O tym, że Tymek, który ma się urodzić pod koniec maja ma tylko pół serca jego rodzice dowiedzieli się podczas badań prenatalnych. Wykonana w łonie matki operacja nie udała się. Aby chłopiec mógł żyć musi przejść przez trzy skomplikowane zabiegi. Pierwszy tuż po urodzeniu. Ma je wykonać prof. Edward Malec, światowej sławy kardiochirurg. Operacja to niestety koszt 90 tys. euro. Rodzice, którzy nie są w stanie sami pokryć kosztów operacji, założyli zbiórkę na siepomaga.pl – prosząc o wsparcie.
Obecnie lewa część serduszka Tymka kurczy się w szybkim tempie, czego następstwem jest kolejna komplikacja – restrykcja otworu owalnego.
– Mówiąc krótko, w walce o życie Tymka przegraliśmy już pierwszą potyczkę i nie możemy pozwolić sobie na więcej. Wiemy, że po przyjściu na świat nasz synek doświadczy bardzo trudnego czasu. Czasu wypełnionego bólem, strachem, brakiem bezpieczeństwa, które w naturalny sposób moglibyśmy mu dać w domu. Matczyne ciepło zastąpi mu zimna stal chirurgiczna, a ojcowskie ramiona – aparatura podtrzymująca życie – podkreślają rodzice Tymka.
Promykiem nadziei jest otrzymana kwalifikacja Tymka do operacji u profesora Edwarda Malca – polskiego specjalisty pracującego w Niemczech, który uratował już wiele maleńkich żyć, nierzadko ocalając obie komory serca.
Jest to ogromna szansa dla Tymka, a dużo zależy od tego jak sobie poradzi w momencie przyjścia na świat. Koszt tylko pierwszej operacji w Niemczech to prawie 90 tys. euro. Do tego dochodzą koszty dodatkowe, jak wielotygodniowy pobyt w przyszpitalnym hotelu dla rodzin czy konieczność wielokrotnego wykonywania testów w związku z obostrzeniami wynikającym z panującej epidemii.
Czasu niestety mamy mało – 6 maja rodzice muszą już być w klinice i mieć opłaconą „porodową” część kosztów (niecałe 7 tys. euro), 3 tygodnie później (jeszcze przed rozwiązaniem) pozostałą kwotę.
–Nie sprostamy temu wyzwaniu sami, stąd musimy prosić Was Kochani o wsparcie. Pomóżcie nam ratować maleńkie serduszko synka – napisali zrozpaczeni rodzice.

