- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sport

BLF: Mecze 1. kolejki rozbudziły apetyty. To może być świetny sezon

- REKLAMA -

Za nami 1. seria gier w Bocheńskiej Lidze Futsalu. Wszystkie spotkania były bardzo zacięte, co daje nadzieję, że to będzie niezwykle ciekawy sezon.

I liga:
Św. Paweł 5-1 Rangers
Elmec Instalacje Elektryczne 2-4 iSprzęt
Stalprodukt Oldboys 2-2 Parkers
Dandav 4-1 G2 Transport

Od porażki sezon rozpoczęła debiutująca w rozgrywkach drużyna Rangers, choć początkowo radziła sobie ona całkiem dobrze w rywalizacji z zespołem Św. Paweł. W 8. minucie bramkę dla „Świętych” zdobył Jakub Pasiut, ale na 1-1 wyrównał Paweł Szewczyk. Św. Paweł zdołał ponownie wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą, gdy gola zdobył Kamil Klimek. Choć po zmianie stron oba zespoły miały okazje do zdobycia kolejnych bramek, to swój dorobek powiększył jedynie Św. Paweł. Gole zdobyli Daniel Kaciczak (dwa) i Kacper Klimek. Zwycięstwo 5-1 pozwoliło „Świętym” zająć pozycję lidera.

Nie zawiódł mecz Elmec – iSprzęt. Pierwsi gola zdobyli „Elektryczni”, a jego autorem został Tomasz Szydłowski. Po przerwie lepiej radził sobie jednak iSprzęt. Gole Damiana Żurawskiego, Krzysztofa Rysaka, Pawła Obroślaka oraz Damiana Rysaka zapewniły zespołowi cenne zwycięstwo. Rozmiary porażki zmniejszył jeszcze Paweł Goliński, ale to iSprzęt zgarnął komplet punktów.

Niespodziewanie najciekawszym meczem w 1. lidze okazał się pojedynek Parkers ze Stalprodukt Oldboys. Już w 1. minucie „Hutnicy” objęli prowadzenie po golu Kacpra Bieńka, ale odmłodzony zespół Parkers nie zamierzał się poddawać i dwukrotnie zaskoczył faworytów. Gole zdobyli Wiktor Nagrodzki i Dominik Juszczak. „Hutnicy”wyrównali dopiero po przerwie, gdy bramkę zdobył Krzysztof Kita. W 30. minucie zmierzającą do bramki piłkę zatrzymał ręką Adrian Jaszczyński z drużyny Parkers, za co otrzymał czerwoną kartkę, a „Hutnicy” rzut karny. Okazję zmarnował jednak Jarosław Strach. Doświadczony zespół nie wykorzystał również dwóch przedłużonych rzutów karnych. Gola dla Parkers zdobył z kolei Dominik Juszczak, jednak sędziowie dopatrzyli się w tej sytuacji zagrania ręką. Ostatecznie ten niezwykle zacięty mecz zakończył się remisem 2-2.

Udanie sezon rozpoczął Dandav, który ograł drużynę G2 Transport. W 6. minucie prowadzenie drużynie spadkowicza dał Marko Józefowicz, a 5 minut później na 2-0 podwyższył Daniel Mikler. Po zmianie stron Dandav nadal był zespołem minimalnie lepszym. Gola na 3-0 zdobył Mateusz Bochenek. G2 Transport odpowiedział jedynie trafieniem Adama Dunaja. W 40. minucie wynik na 4-1 ustalił Mikler, który wykorzystał przedłużony rzut karny.

Ekstraklasa:
Igloo 3-2 Corleone
Transbet 5-2 Spektrum
Stalprodukt 3-2 Krawczyk Team
Lemon FHU 4-4 Bosman Sport

Jeszcze więcej emocji dostarczyły mecze Ekstraklasy. Początek meczu Igloo – Corleone ułożył się po myśli formalnych gospodarzy. Już w 2. minucie gola na 1-0 zdobył Dariusz Gałązka, a chwilę później ten sam zawodnik podwyższył prowadzenie „Mroźnych”. Zespół Corleone nie poddał się jednak i szybko doprowadził do wyrównania po dwóch stałych fragmentach gry. Najpierw dogranie z rzutu rożnego wykorzystał Michał Zydroń, a potem fantastycznie po rozegraniu rzutu wolnego uderzył Jacek Panek. Po przerwie minimalnie lepsze było Igloo. Zwycięską bramkę dla tego zespołu zdobył w 30. minucie debiutujący w biało-niebieskich barwach Dominik Woda.

Pierwszym liderem został zespół Transbet, który jednak musiał mocno się napracować, by pokonać debiutującą w Ekstraklasie drużynę Spektrum. Dwukrotni mistrzowie przełamali opór rywali dopiero w 17. minucie, gdy przedłużony rzut karny wykorzystał Krzysztof Styrna, jednak natychmiast mocnym strzałem wyrównał Bartłomiej Chlebek. Transbet odpowiedział na to golem Patryka Kury, jednak ostatnie słowo w pierwszej połowie należało do zespołu beniaminka. Niespodziewanie po szybkiej akcji bramkę na 2-2 zdobył debiutujący w Spektrum Tomasz Pieniądz. Po przerwie Transbet zdołał w końcu odskoczyć rywalom po golach Ernesta Świętka, Piotra Filipka i ponownie Kury. Zwycięstwo 5-2 nie przyszło jednak łatwo, a Spektrum z pewnością nie zamierza być jedynie dostarczycielem punktów.

Jeszcze trudniejszą przeprawę przebył Stalprodukt, który zmierzył się z zespołem Krawczyk Team (dawny Domek). Mistrzowie przegrywali do przerwy 0-1 po golu Rafała Rachwalskiego. „Hutnicy” długo nie mogli przebić się przez dobrze ustawioną obronę KT, ale w końcu dopięli swego. Gola na 1-1 zdobył Michał Bajda. Mylił się jednak ten, kto sądził, że od tego momentu Stalprodukt zdominuje rywali. W 26. minucie oba zespoły dopisały do swojego dorobku po bramce. Dla Krawczyka gola zdobył Michał Kita, a dla „Hutników” ponownie Bajda. W końcowych minutach oba zespoły stworzyły sobie po kilka dogodnych okazji. Losy meczu rozstrzygnęły się dopiero w ostatniej minucie, gdy Mateusz Więsek dopadł do piłki zagranej z rzutu rożnego i zdobył gola na 3-2. Choć „Hutnicy” ostatecznie zdobyli komplet punktów, to widać, że potrzebują jeszcze czasu na dopracowanie formy, z kolei KT, mimo porażki, może z optymizmem patrzyć w przyszłość, ponieważ zaprezentował się dobrze.

Najbardziej szalone ze wszystkich spotkań było to ostatnie, w którym Lemon FHU podejmował ekipę Bosman Sport. BS szybko objął prowadzenie po golu Konrada Kuliszewskiego, który podrzucił piłkę nad Patrykiem Sobasem. Jak się później okazało, nie był to jednak najładniejszy gol zdobyty tego dnia przez Kuliszewskiego. W 5. minucie „Cytrynki” wyrównały po trafieniu Marcina Ochlusta, a tuż przed przerwą na 2-1 bramkę zdobył Piotr Chruściel. Lemon dał się jednak zaskoczyć. Tuż przed przerwą wyrównał Patryk Babicz. Druga połowa była niezwykle zacięta. Oba zespoły popełniły wiele ostrych fauli, przez co sędziowie pokazali łącznie aż 7. żółtych kartek. W 34. minucie drugie napomnienie otrzymał Marcin Ochlust i Bosman Sport stanął przed doskonałą okazją do zdobycia gola. Ku zdumieniu wszystkich widzów to jednak Lemon kompletnie zaskoczył rywali, zdobywając dwa gole. Najpierw do bramki piłkę skierował Chruściel, a potem pozyskany z Transbetu Konrad Kurzywilk. „Cytrynki” również wykazały się niesamowitą niekonsekwencją. W 37. minucie czerwoną kartkę otrzymał Patryk Babicz z BS, ale najpierw przedłużonego rzutu karnego dla ekipy Lemon nie wykorzystał Chruściel, a potem żaden z zawodników nie zatrzymał Kuliszewskiego, który po podaniu z rzutu rożnego fantastycznie uderzył „nożycami”. Lemon nadal prowadził 4-3, ale kilka sekund przed końcem zespół popełnił bezmyślnie piąty faul i BS otrzymał przedłużony rzut karny. Okazji nie zmarnował Grzegorz Labut. Oba zespoły mogą odczuwać spory niedosyt, ponieważ mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją stronę, ale dały się zaskoczyć w najmniej spodziewanych momentach.

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Góra