MOSiR Bochnia mimo ambitnej postawy nie zdołał pokonać Grunwaldu Ruda Śląska i tym samym zakończyć sezonu na 6. miejscu. Bochnianie przegrali 29-30 (14-14), a ich najlepszym strzelcem był Marcin Janas autor 7 trafień.
MOSiR Bochnia – Grunwald Ruda Śląska 29-30 (14-14)
MOSiR: Piotr Sądowicz, Michał Puchalski – Marcin Janas
7, Adrian Lubowicki 3, Wojciech Dziedzic 3, Iwo Stopczyński 3, Miłosz
Gabiga 3, Hubert Pamuła 3, Wojciech Magiera 3, MOSiR: Michał Dobrzański 2, Michał Jagielski, Jakub Piątkowski, Filip Pach.
Grunwald: Filip Jarosz, Jakub Sekuła – Tymoteusz
Milewski 6, Michał Jałowiecki 5, Denis Borok 5, Robert Kurzawa 5, Jan
Pilarz 3, Dawid Żurke 3, Michał Niedźwiedzki 2, Adam Wiertelorz 1,
Damian Kapral, Michał Walczak, Dawid Górczyk.
Kary: 6′ – 6′
Smutne było pożegnanie z drugoligowym szczypiorniakiem w wykonaniu MOSiR Bochnia. Na trybunach do ostatnich, bardzo późnych minut środowego wieczoru pozostała garstka kibiców, która opuszczała halę z przeświadczeniem, że choć ich MOSiR znowu dzielnie walczył, ale nie umiał ponownie zdobyć punktów w meczu, którego przegrać wcale nie powinien. Mecz z Grunwaldem, którego stawką było 6. miejsce w tabeli rozpoczął się bardzo obiecująco dla gospodarzy, którzy po 7 minutach prowadzili już 4-1. Niestety z każdą kolejną minutą opór rywali krzepł, proporcjonalnie do nieskuteczności rzutowej gospodarzy. Nie wykorzystane rzuty karne, sytuacje sam na sam z bramkarzem, czy też chociażby rzuty z dobrej pozycji były bolączką bochnian w tym spotkaniu. W pierwszej połowie doprowadziły do sytuacji, w której MOSiR musiał gonić wynik i… dogonił kończąc pierwsze 30 minut wynikiem remisowym.
O takich początkach meczu, czy też kolejnej części gry mówi się, że drużyna „nie wyszła z szatni”. Po zmianie stron bochnianie przez pięć minut nie byli w stanie zdobyć bramki, czego nie można powiedzieć o Ślązakach. W 38 minucie MOSiR przegrywał już 15-21. Gasnące szybko nadzieje podpalili jednak podopieczni Marcina Bożka doprowadzając do stanu 21-23. Po ponownym okresie przewagi gości i zyskaniu czterobramkowej przewagi, MOSiR ruszył do decydującego ataku i zdołał nie tylko wyrównać ale i wyjść na prowadzenie (w 26′ 28-27). W końcowych minutach o losach rywalizacji zadecydowało doświadczenie, którego więcej mieli przyjezdni. Zdołali dogonić bochnian i wyjść na prowadzenie. Ostatnią szansą na remis dla gospodarzy był rzut karny egzekwowany na kilkanaście sekund przed końcem zawodów przez Iwo Stopczyńskiego. Niestety młodzieżowiec przegrał pojedynek z Jaroszem, a w konsekwencji MOSiR przegrał z Grunwaldem 29-30.