Często pozbywamy się starych drewnianych mebli, bo nie pasują do naszych wnętrz, są brzydkie, zniszczone i nie wiadomo co z nimi zrobić. Sabina Wszołek z Bochni zajmuje się ich stylizacją, przywraca im dawne piękno, udowadniając przy tym, że praca z drewnem to nie tylko zajęcie dla mężczyzn i spokojnie może być wykonywane przez płeć piękną.
– To nie do końca takie damskie zajęcie, ale babskie – żartuje. – Nie jestem feministką. W wielu dziedzinach życia nie dałabym sobie rady. Natomiast jeżeli jest dziedzina, w której kobieta sobie poradzi, a ktoś może pomyśleć, że to jest dla faceta to dlaczego tego nie robić – dodaje.
Sabina nie ukrywa, że praca z drewnem bywa wymagająca fizycznie. Docinanie, szlifowanie, skrobanie, a nawet przesunięcie mebla, zwłaszcza dużego gabarytowo, może przysporzyć problemów. Przez kilkanaście lat bochnianka wypracowała własne metody, dzięki którym potrafi skutecznie radzić sobie w tak trudnych sytuacjach.
– Lubię to, co robię. Sprawia mi to przyjemność, dodatkowo zarabiam. Czego chcieć więcej – mówi.
Swoją pracownię „Wood & Crafts” stworzyła w domu. Pomysł na tego rodzaju biznes długo kiełkował w jej głowie. Plan, aby pasja stała się pracą zrealizowała w momencie, kiedy była pełnoetatową mamą trójki małych dzieci. Jak wspomina, wychowanie zajmowało dużo czasu i trudno byłoby pogodzić etat z rolą matki. Wtedy postanowiła otworzyć własną działalność.
– Absolutnie się tego nie bałam. Uruchomiłam twórcze pokłady wyobraźni i przystąpiłam do działania – wyjaśnia.
Sekret, aby pasja stała się sposobem na życie jest prosty. To praca, zaangażowanie, talent i coś w duszy człowieka.
Obecnie Sabina Wszołek prowadzi sklep online, w którym sprzedaje farby i akcesoria artystyczne oraz zajmuje się stylizacją i malowaniem mebli lub elementów drewnianych. Swoją pracę wykonuje zarówno w swojej pracowni, jak i w domu klienta. Jak sama mówi nieregularny czas pracy i bycie na miejscu daje jej dużą swobodę, co bardzo sobie ceni.
– Lubię mieć spokój, jak pracuję. Mogę się skoncentrować, skupić – wyjaśnia kobieta.
Mimo że nie planuje swojego dnia. Ten plan układa się sam. Pracę zaczyna rano, kiedy dzieci są poza domem. Jak sama mówi malowanie i stylizacja mebli to zajęcie, które wymaga czasu, a właściwie przestojów w czasie, które są dla niej bardzo korzystne. Dzięki temu może wykonywać wiele czynności jednocześnie.
– Kiedy krzesełko schnie po pierwszym malowaniu, mogę zająć się szlifowaniem blatu stolika albo wbiec na górę i nastawić rosół – mówi.
Praca, a właściwie realizacja projektu dla klienta zaczyna się od ustalenia, gdzie dany mebel będzie stał, jaka kolorystyka dominuje w pomieszczeniu i na jaki kolor będzie pomalowany. Kolejna decyzja to, czy malowany na gładko, czy stylizowany. W momencie, kiedy wszystkie szczegóły są ustalone, kobieta rozpoczyna metamorfozę.
Zaczyna od umycia, odtłuszczenia i pozbycia się niechcianych „mieszkańców” z danego mebla. Później przechodzi do drobnych prac stolarskich. Podkleja, szlifuje. Nakłada podkład lub farbę. Potem stylizacja i woskowanie.
– To świetna zabawa i ogromna satysfakcja. Wydaje się, że fotel, komoda czy krzesło nadaje się do wyrzucenia, a tu wystarczy trochę pomysłu, zaangażowania i można zrobić świetną rzecz – mówi. – Przysłowiowe coś z niczego – dodaje.
W jej domu drugie życie znalazły meble, których nikt nie chciał. Jak sama mówi to meble z historią w tle, np. gdański kredens czy krzesła z fabryki Thoneta.
– Kupiłam je za grosze. Właściciel zupełnie nie przywiązywał do nich wagi. Uważał, że to stare graty, których chce się pozbyć – opowiada Sabina.
Jej zdaniem każdą rzecz można uratować. Wszystko to kwestia podejścia, chęci i zaangażowania.
Sabina Wszołek jest kolejną z 20 wyjątkowych kobiet prezentowanych w ramach akcji, którą „Grupa Małopolanki tworzą… Być Kobietą z pasją” realizuje razem z portalem bochniazbliska.pl. Akcja odbywa się w ramach 20-lecia powiatu bocheńskiego. Wydarzenie objęli patronatem: Adam Korta – starosta powiatu bocheńskiego, Cezary Stawarz – wójt gminy Trzciana i Wojciech Wrona – wójt gminy Żegocina.
ZOBACZ TAKŻE: