Z Zygmuntem Dobrowolskim, prezesem Kopalni Soli w Bochni rozmawia Małgorzata Więcek-Cebula
Pierwsza decyzja nowego prezesa Kopalni Soli w Bochni?
Zdecydowałem,  że musimy zmienić styl pracy ścisłego kierownictwa kopalni i  wprowadziłem cykliczne narady dyrekcyjne, dla wspólnego wypracowywania  strategii rozwoju spółki i ułatwienia przepływu informacji pomiędzy  pionami. W pierwszym dniu mojej działalności dowiedziałem się również,  że działka o pow. 2,5 ha przy szybie Campi,  która przez prawie 800 lat była własnością kopalni i z którą wiązałem  wielkie nadzieje, w marcu  tego roku została sprzedana. Wydałem polecenie, aby  przygotować wszystkie dokumenty, które są związane z tą sprawą, aby sprawdzić jak do tego doszło.
Dlaczego ją sprzedano?
No właśnie to muszę wyjaśnić.
No  dobrze, pewnie do tego tematu wrócimy. Teraz proszę się przyznać, jak  to się stało, że specjalista branży metalowej zdecydował się na pracę w  Kopalni Soli w Bochni?
Można powiedzieć, że częściowo przez  przypadek. Niedługo skończę 65 lat, nie planowałem jednak emerytury.  Zastanawiałem się nad pozostaniem w mojej dotychczasowej firmie, gdzie  pracowałem na stanowisku kierowniczym. Rozglądałem się także, szukałem i  wtedy wpadło mi w ręce ogłoszenie o konkursie na prezesa kopalni w  Bochni. Pomyślałem, że to może być wielkie wyzwanie. Kopalnia jest  niesamowitym miejscem, naszym dziedzictwem narodowym.
Podoba się panu?
Tak,  czuć tutaj klimat historii oraz roli, jaką odegrało to miejsce w  dziejach narodu polskiego. Setki lat pracy górników. To piękne miejsce.
W  konkursie oprócz pana startował obecny prezes i trójka innych  pracowników kopalni. To jednak panu udało się przekonać do siebie Radę.  Co pan im powiedział?
Mówiłem, w jakim kierunku kopalnia powinna pójść. Oprócz tego, że robi się dużo dobrych rzeczy w dziedzinie  marketingu, turystyki, które funkcjonują bardzo dobrze i po okresie  pandemii mamy coraz więcej turystów. Zwróciłem jednak komisji uwagę  na to, że kopalnia powinna być sercem Bochni. Że powinna odzyskać swoją  pozycję sprzed wieków. Chodzi o to, by nie tylko turyści, ale też  mieszkańcy Bochni i okolic chcieli tutaj częściej przyjeżdżać. Uważam,  że w tym kierunku mamy jeszcze dużo do zrobienia, szczególnie na  powierzchni. Brakuje atrakcji, które spowodują, że mieszkańcy i całe  rodziny z okolic Bochni, chętnie będą tutaj spędzać czas i do którego  będą chcieli wracać turyści.
Mieszkańcy również, nie tylko turyści?
Tak,  kopalnia powinna być dla nich najważniejszym miejscem w Bochni, tak jak  to było kiedyś. To przecież ten zakład decydował o rozwoju  urbanistycznym miasta i rozwoju przemysłu całego regionu. Kopalnia musi odzyskać swoją pozycję.
Spotkał się już pan z pracownikami kopalni?
Jeszcze  nie, ale zrobię to niebawem. Na razie wprowadziłem zasadę spotkań  kierownictwa kopalni. Będą się one odbywały dwa razy w tygodniu. Chcę,  abyśmy wszyscy wspólnie zastanawiali się nad tym, co mamy robić dążąc do  postawionego celu.
O tych pracowników pytam nie bez powodu, wielu z nich zarabia mniej, niż wynosi minimalna pensja w kraju. Ma pan jakiś pomysł, jak z tego wyjść?
Muszę  się zorientować w tej sprawie. Wiem jedno, że na pewno coś z tym trzeba  zrobić. Mamy teraz taką sytuację, że w wyniku układu zbiorowego,  dostaję do podpisu listy z zarobkami niższymi od pensji minimalnej.  Finalnie ta pensja jest może wyższa, ale zamieszanie jest i to trzeba  wyprostować. Musimy docenić też trzon kopalni, ludzi, którzy pełnią  odpowiedzialne funkcje.
A jakieś zmiany personalne w kopalni pan planuje?
Na  pewno nie teraz. Podczas spotkania z kierownictwem kopalni wszyscy  otrzymali kredyt zaufania, zostają na swoich miejscach. Zakładam, że to  ludzie kompetentni, znają się na tym, co robią
A co z multimedialną trasą turystyczną, która jest w trakcie realizacji?
Zakończyliśmy  remont schodów, prowadzących na poziom Danielowiec.  Wyłoniliśmy wykonawcę instalacji elektrycznej i specjalnego oświetlenia  oraz przeprowadziliśmy konkurs ofert na wykonanie stałej wystawy  multimedialnej dla nowej trasy. Wszystkie te prace, wraz remontem nadszybia i wieży szybowej, zostaną zakończone do końca tego roku. a uruchomienie nowej trasy nastąpi w pierwszym kwartale przyszłego roku.
Zygmunt  Dobrowolski jest absolwentem Technikum Mechaniczno- Elektrycznego w  Chorzowie Batorym o specjalności energetyka cieplna oraz Wydziału  Metalurgiczny Politechniki Śląskiej.
Pracę rozpoczął w Hucie Baildon  w Katowicach, gdzie był Kierownikiem Zakładu Produkcji Hutniczej zatrudniającym ponad 1000  osób, w  skład którego wchodziło pięć wydziałów produkcyjnych.  Po 16 latach pracy w hucie, pracował  jeszcze w kilku miejscach, na stanowiskach Dyrektora Technicznego,  Dyrektora Handlowego i Dyrektora Produkcji. Ostatnie 6 lat przepracował w  Fabryce Elementów Złącznych w Siemianowicach Śląskich na stanowiskach  Głównego Technologa i Dyrektora Technicznego (5 lat).
Lubi: grać w piłkę nożną, chodzić po górach, jeździć na rowerze i majsterkować. Jest żonaty, ma dwójkę dorosłych dzieci oraz czterech  wnuków.
 
													
																							

 
											 
																								
												
												
												
 
						 
					 
						 
					 
						 
					
 
									





































