„Są pożegnania, na które nigdy nie będziemy gotowi
Są wspomnienia, które zawsze będą wywoływać morze łez
I słowa, które nigdy nie oddadzą bólu”
Jeszcze w poniedziałek przez telefon zapewniał, że czuje się dobrze.
Że nic mu nie potrzeba, radzi sobie i że pewnie niedługo się zobaczymy.
Odszedł niespodziewanie, pozostawiając nas wszystkich w niewyobrażalnym bólu.
Nasz proboszcz, przyjaciel, człowiek, do którego zawsze można było przyjść. Jak nikt umiał wysłuchać, poradzić i pocieszyć.
Był kapłanem z powołania, człowiekiem mocnej wiary. Sprawy materialne zawsze były mu obce. Nigdy nie dbał o siebie, nawet swoją paczkę świąteczną oddawał innym, tym bardziej potrzebującym. Chodził w jednych butach, jednym swetrze. Tyle Mu wystarczyło.
Nie skarżył się, nie żalił, nawet gdy go oskarżano.
Jego kazania pozostaną nam w pamięci: proste, ale mądre, mówione od serca i zawsze z pięknym przesłaniem.
Ksiądz proboszcz cenił sobie prawdę i szczerość. Mówił wprost o błędach. Nie znosił obłudy, nigdy nie robił nic na pokaz.
Był naszym oddanym przyjacielem, powiernikiem rodzinnych i zawodowych spraw. Nigdy nie odmawiał pomocy. Podczas powodzi w 2010 roku był z nami, wspierał wszystkich, gorąco modlił się o ocalenie.
Był przy nas, gdy witaliśmy na świecie nasze wnuki i gdy żegnaliśmy bliskich. Modlił się, gdy chorowaliśmy. Zawsze czuliśmy jego obecność.
Kochał ludzi, dbał o naszą parafię, szkolę. Wspierał strażaków. Zawsze jednak w cieniu, z boku, nigdy nie pchał się na świecznik.
Straciliśmy proboszcza, księdza, prawdziwego przyjaciela i członka naszej rodziny.
Ks. Romanie do zobaczenia…
Rodzina Potrzebskich
mieszkancy gminy
25 marca 2020 godzina 11:30
Łączymy się w smutku mieszkańcy gminy , do Zobaczenia Bracie , spoczywaj w …..
kkkk
25 marca 2020 godzina 12:52
Często gdy ktoś umiera wspominany jest ciepło, często na wyrost. W przypadku naszego proboszcza wysyp pozytywnych opinii jest jak najbardziej zasadny. Był to człowiek skromny, nie absorbujący swoją osobą. Wrażliwość na bliźnich to chyba najwidoczniejsza cecha. Mocno przeżywał niesnaski w naszej społeczności. Dobry człowiek i kapłan. Starajmy się zauważać takie postaci w Kościele, bo jest ich więcej. My tymczasem widzimy tylko zło…
Anonim
25 marca 2020 godzina 23:21
Drodzy parafianie, szkoda że po czasie opłakujecie swojego proboszcza, niech kazdy we własnym sumieniu wspomni ilu z Was gdy okazało się że jest chory okazało mu choćby odrobinę otuchy? Niestety pojawiła się krytyka, złość a nawet głosy żeby go usunąć bo jest zagrożeniem dla mieszkańców, za wyjątkiem instytucji które objęły go z urzędu nadzorem nikt nie był zainteresowany człowiekiem, co jest przerazająco smutne.
Pik
25 marca 2020 godzina 22:07
Człowiek wielkiej odwagi odszedl
Parafianka
25 marca 2020 godzina 22:25
Skromny człowiek o wielkim sercu. Nigdy nie odmówił nikomu pomocy. Był naszym kochanym proboszczem. NA ZAWSZE W NASZYCH SERCACH I PAMIĘCI Wieczny odpoczynek racz mu dać Panie
Anonim
26 marca 2020 godzina 23:01
Dzisiaj sie dowiedzialem o Jego smierci. Jako wikariusz w Greboszowie w 1987 razem z Pania Emilia, dyrektorka szkoly w Ujsciu i dzieciakami oraz mlodzieza organizowal mi prymicje. Troszczyl sie, by wszystko dobrze wypadlo.
Po swieceniach wyjechalem na misje do Afryki. On sluzyl w kolejnych parafiach, a potem pojechal na Ukraine.
Chyba spotkalismy sie w 1994 roku; bylem na drugim urlopie z Zairu, a Roman przyjechal ze swojej placowki na Wschodzie. Wymienialismy doswiadczenia.
Wydaje mi sie, ze byl w Greboszowie w 2012 jak obchodzilem 25-lecie kaplanstwa, ale nie jestem pewien.
Zacny kaplan. Pelen poswiecenia. Niech odpoczywa w pokoju.
W modlitewnej lacznosci z Rodzina i z parafianami ktorym sluzyl, zwlaszcza w Drwinie.
Ks Zbigniew KOWAL, sercanin z Brukseli
Paulini z Ukrainy - O. Laurencjusz Jan Żezicki OSPPE
27 marca 2020 godzina 10:10
Ks. Roman posługiwał na Ukrainie i był Proboszczem w Różynie, gdzie jesteśmy dziś Paulini. Serdecznie dziękujemy Bogu za tak dobrego Kapłana. A Rodzinę i Znajomych potrzymujemy modlitwą.