Pod koniec lutego Grzegorz Rudnik stracił 1,5 mln pszczół i kilkadziesiąt uli. Spłonęły w pożarze. Dziś przedstawiciele Fundacji Apikultura przyjechali do Dąbrówki, by odbudować pasiekę. W miejscu pogorzeliska postawili 30 nowych uli. Pan Grzegorz nie krył wzruszenia.
Fundacja Apikultura skupia się głównie na działalności edukacyjnej i uświadamiającej, jak ważną rolę odgrywają pszczoły w ekosystemie. Wiadomość o pożarze tak bardzo poruszyła jej przedstawicieli, że postanowili pomóc mieszkańcowi niewielkiej miejscowości w gminie Rzezawa.
– Obok historii pana Grzegorza nie mogliśmy przejść obojętnie. Wsparła nas firma Łysoń, zajmująca się produkcją styropianowych uli. Dziś przewieźliśmy je na miejsce – wyjaśnia Barbara Łysoń, prezes Apikultury.
Pan Grzegorz mocno przeżył pożar, w którym stracił pasiekę. Do dziś w tym miejscu widać ślady ognia. Goła ziemia, czarne place i opalone drzewa uświadamiają, że nie było to małe ognisko, jak początkowo przypuszczał. Dom pana Grzegorza znajduje się ok. 4 km od miejsca, w którym doszło do pożaru. Pszczelarza zaalarmowali mieszkańcy okolicznych zabudowań. Nawet przez myśl mu nie przeszło, że pożar może pochłonąć wszystko, co posiadał.
– Gdy dotarłem na miejsce, nogi się pode mną ugięły. Okazało się, że wszystko spłonęło – wspomina. – Tutaj większość pszczół zimowała. Zwoziłem je z innych miejsc – wyjaśnia.
Rolnik stracił 60 pszczelich rodzin. Od razu postanowił, że odbuduje zniszczoną pasiekę. Pszczoły to jego życie. Jest pszczelarzem w drugim pokoleniu. Od dziecka pomagał rodzicom. Własna pasieka była jednym z jego marzeń. Skończył nawet jedyne w Polsce technikum pszczelarskie, które znajduje się w Pszczelej Woli pod Lublinem.
Dzięki pomocy fundacji pan Grzegorz może odbudować pasiekę. Trzydzieści uli, które otrzymał to dobry początek.