Stefan Kolawiński nie zgadza się z wyrokiem Sądu Okręgowego w Tarnowie. W lipcu sąd uznał, że gospodarz miasta naruszył dobra osobiste prywatnego przedsiębiorcy. Miało do tego dojść podczas programu telewizyjnego „Blisko Ludzi” emitowanego na antenie TVP w 2016 roku.
Gospodarz Bochni zapytany wówczas przez dziennikarza prowadzącego program o to, dlaczego miasto straciło 6,5 mln dotacji na budowę parkingu Park&Ride tłumaczył, że jest to wina wykonawcy tej inwestycji. ZOBACZ
– Miasto błędu nie popełniło. Błąd popełnił wykonawca, któremu po prostu nie chciało się tego robić. (…) Ja pierwszy raz się spotykam z wykonawcą, który podejmuje się realizacji zadania, ma wziąć za to określone wynagrodzenie, i nie chce tego rzeczywiście robić – powiedział burmistrz podczas programu.
Sąd uznał, że te słowa mogły urazić przedsiębiorcę i zobowiązał gospodarza Bochni do przeproszenia przedsiębiorcy.
– Przerzucanie winy na wykonawcę, było na pewno w tym przypadku za daleko idące. Wykonawca chciał zrealizować to zadanie, ale cokolwiek nie robił, napotykał na przeszkody. Zarzut, „że nie chciał tego rzeczywiście robić” nie był zgodny z prawdą – mówiła po ogłoszeniu wyroku w rozmowie z portalem Bochniazbliska.pl – sędzia Irena Choma-Piotrowska z Sądu Okręgowego w Tarnowie.
O tym wyroku i sprawie pisaliśmy TUTAJ
Wszystko wskazuje na to, że to jeszcze nie koniec sporu. Stefan Kolawiński zdecydował, że odwoła się od tego wyroku.
– Sąd uznał, że można wyrazić swojej opinii. To nic innego jak tylko zamykanie ust – powiedział w rozmowie z portalem Bochniazbliska.pl
Samorządowiec przyznał, że potrzebował czasu, by spokojnie podjąć decyzję w tej sprawie. Po konsultacji z prawnikiem, zdecydował się na apelację. – Warto dodać, że tym przypadku powód przecież nie wykazał żadnych strat – podkreśla Stefan Kolawiński.
Ale mamy burmistrza
12 sierpnia 2020 godzina 21:09
Jak zwykle przemysla konsultuje bo sam decyzji nie podejmie a oprócz przeprosin koszty sądowe powinien ponieść -na pewno nie z budżetu i mieszkańców pieniędzy…..