PRZEPROSINY:
Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.

- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej

Borzęcin. Miała lecieć do Londynu, ślad po niej zaginął

- REKLAMA -

Mariola Wróbel ostatni raz słyszała się z Grażyną Kuliszewską w czwartek wieczorem. – Mówiła, że będzie usypiać syna. Sama też była zmęczona, ustaliłyśmy, że zdzwonimy się rano w piątek. Tego dnia tylko po południu miała wracać do Londynu – tłumaczy kobieta, która od 20 lat mieszka i pracuje we Włoszech. Rano telefon siostry jednak milczał.

I milczy dalej. W poniedziałek, po trzech dniach, jej zaginięcie zgłosił na policję kuzyn męża. Wiadomo, że pani Grażyna nie dotarła do Londynu. W Borzęcinie szuka jej policja, bliscy i sąsiedzi.

– To jest do niej niepodobne. Słyszałyśmy się codziennie. Niemożliwe, by tak zwyczajnie zniknęła, coś musiało się stać – mówi drżącym głosem jej siostra Mariola, dziś wraca do Polski. Jutro na policji ma złożyć zeznania.

Grażyna Kuliszewska razem z mężem i synem od kilku lat mieszkała w Londynie. W Borzęcinie mieli dom, który razem wybudowali. Dwa tygodnie temu przyjechał tu jej mąż z 5-letnim synem. Ona doleciała samolotem w miniony czwartek.

– Mieli załatwić jakieś sprawy u notariusza, związane z domem – mówi jej siostra. Mąż pani Grażyny z synem wracał do Anglii samochodem w piątek w nocy. Ona miała polecieć samolotem w piątek po południu.

– Dlaczego jechali osobno, nie wiem, pytałam, ale mi nie odpowiedziała – wspomina Mariola Wróbel.

W czwartek wieczorem słyszały się ostatni raz. Rozmawiały przez telefon komórkowy ich ojca. Mamę pochowały 1,5 roku temu. Ojciec mocno przeżył jej śmierć, mieszkał sam.

– Siostra mówiła mi, że jest zmęczona, że wraca do domu, uśpi syna i sama też chce odpocząć. Miała przyjść, spać do swojego rodzinnego domu, do ojca – mówi jej siostra. Z jej ustaleń wynika jednak, że tu nie przyszła. Tyle wie.

W piątek w nocy mąż pani Grażyny razem z synem wrócili do Londynu. Na policji zgłosił zaginięcie żony.

Zakrojone na szeroką skalę poszukiwania 34-latki prowadzą policjanci z KPP w Brzesku.

-Rozmawiamy z sąsiadami, zbieramy materiały w tej sprawie – mówi st. asp. Ewelina Buda, rzeczniczka prasowa KPP w Brzesku.

– Ja ciągle mam nadzieję, że wszystko dobrze się skończy. W domu było dużo kamer, może obraz z nich da odpowiedź na pytanie, co stało się z moją siostrą, gdzie wyszła w czwartek wieczorem – mówi Mariola Wróbel.

73 komentarze

73 Comments

  1. Avatar

    AK

    08 stycznia 2019 godzina 17:18

    I tak po prostu mąż wròcił z dzieckiem do Londynu…..

    • Avatar

      Anonim

      08 stycznia 2019 godzina 19:22

      To szok że sam wraca a nie szuka żony to może on za tym stoi że zniknęła

      • Avatar

        Anonim

        08 stycznia 2019 godzina 21:31

        Nie on wyjechał już wcześniej jechał autem więc droga była dłuższa A dowiedział się że zniknęła jak był prawie na miejscu

        • Avatar

          Siostra mariola

          21 stycznia 2019 godzina 21:24

          Fajnie jest pisac anonimowo i jeszcze jak sie nic nie wie

        • Avatar

          Jola

          04 stycznia 2020 godzina 00:16

          Taaa, on dobrze wiedział co się z nią stało bo sam ją zabił ten psychol.

    • Avatar

      AM

      08 stycznia 2019 godzina 19:25

      To szok że sam wraca a nie szuka żony to może on coś zrobił że zniknęła

  2. Avatar

    Renata

    08 stycznia 2019 godzina 19:34

    Ludzie ot tak nie zapadają pod ziemię. Albo sami zrywają kontakt, albo ktoś im w tym „pomaga” na dobre….. Dziwne, że mąż wyjechał mimo wszystko…..to nie jest normalne zachowanie w takiej sytuacji….Każdy normalny człowiek: mąż, matka, ojciec zostają na miejscu i szukają….A tu mąż sobie wyjechał…..hm…..

    • Avatar

      K

      08 stycznia 2019 godzina 19:58

      Też tak myślę

    • Avatar

      Anonim

      08 stycznia 2019 godzina 23:24

      Jej mąż wyjechał wczesniej,ona miała przelecieć sama do londynu

      • Avatar

        Andi

        09 stycznia 2019 godzina 17:55

        Czytanie że zrozumieniem jest niestety trudne. Jak miał mąż zostać skoro był w drodze już, która trwa nie kilkadziesiąt minut ale kilkanaście godzin?

        • Avatar

          L

          21 stycznia 2019 godzina 11:31

          Ale ona miała w piątek wieczorem kąpać synka… więc gdzie ? W samochodzie ?

          • Avatar

            jaka

            22 stycznia 2019 godzina 13:00

            Dokladnie tu niby miala dziecko usypiac, to samo ktore jechało z ojcem juz autem ?

          • Avatar

            Ewe

            11 marca 2019 godzina 22:24

            ?

      • Avatar

        KKK

        21 stycznia 2019 godzina 14:21

        Przeczytaj artykuł że zrozumieniem, Boże wszyscy macie jakieś domysły a czytać ze zrozumieniem nie potraficie

    • Avatar

      Es

      20 stycznia 2019 godzina 16:33

      Dokładnie

  3. Avatar

    Olga

    08 stycznia 2019 godzina 19:35

    Ludzie ot tak nie zapadają pod ziemię. Albo sami zrywają kontakt, albo ktoś im w tym „pomaga” na dobre….. Dziwne, że mąż wyjechał mimo wszystko…..to nie jest normalne zachowanie w takiej sytuacji….Każdy normalny człowiek: mąż, matka, ojciec zostają na miejscu i szukają….A tu mąż sobie wyjechał…..hm…..

    • Avatar

      Lucy

      08 stycznia 2019 godzina 23:28

      Bo mąż poznał prawdę co jego żona wyprawia w Londynie
      Czystego sumienia noe miała

      • Avatar

        Trrrrr

        09 stycznia 2019 godzina 00:41

        Po co zlosliwosci?

      • Avatar

        Foczka

        09 stycznia 2019 godzina 08:38

        Dla mnie duzo jest nie jasnosci w tym co przeczytałam, cos stalo sie w miejscu zamieszkania. Ona nawet z Borzęcina nie wyjechała.

      • Avatar

        Tulka

        09 stycznia 2019 godzina 09:16

        Ale fajnie jest pisać anonimowocoz mogla wyprawiac???

        • Avatar

          Dariusz

          17 stycznia 2019 godzina 23:50

          Nikt nie jest anonimowy w sieci

      • Avatar

        Am

        09 stycznia 2019 godzina 10:12

        Jakie by nie miała to nie on jest od wymiezania kary z tego co słyszałam to jest to typ mojego byłego męża to jej współczuję

      • Avatar

        Ania

        09 stycznia 2019 godzina 23:34

        Idiotka

        • Avatar

          Anonim

          19 stycznia 2019 godzina 21:27

          Ty

      • Avatar

        Jooa

        11 stycznia 2019 godzina 15:57

        Patrzcie ludzie, strażniczka moralności!!!

      • Avatar

        Mariola

        11 stycznia 2019 godzina 17:24

        Jeszcze takiego glupiego komentarza nie widzialam.ciekawe z kad take informacja

      • Avatar

        Jdej

        21 stycznia 2019 godzina 17:53

        Ty lepiej swojej dupy pilnuj!

      • Avatar

        Amisia

        09 kwietnia 2019 godzina 12:48

        Lucy on dawno już znał prawdę i groził jej. Dlatego nie pojechała na święta bo się bała z tym czubem pod jednym dachem w Polsce być. Ona nie była jego własnością. Chciała odejść bo małżeństwo z tym psycho juz dawno nie funkcjonowalo. Niestety nie posluchala przyjaciela aby nie zostawać z tym psycho sam na sam.

    • Avatar

      odp

      26 czerwca 2019 godzina 14:46

      Bo morderca zawsze ucieka z miejsca zbrodni.

  4. Avatar

    AM

    08 stycznia 2019 godzina 19:57

    To szok że sam wraca a nie szuka żony to może on coś zrobił że zniknęła

  5. Avatar

    Zjawa

    08 stycznia 2019 godzina 21:54

    Ludzie ogarnijcie się, jest napisane, że z synem pojechał w czwartek do domu a ona miała na drugi dzień samolotem wracać więc co głupio piszecie,czemu nie szuka żony tylko wyjechał? A nie przyszło Wam do głowy, że nie ma tyle kasy, żeby zaś wracać do Polski?Przeczytajcie tekst dobrze.

    • Avatar

      Anonim

      08 stycznia 2019 godzina 23:43

      czytanie ze zrozumieniem….w czwartek miała uśpić syna…i położyć się spać. Mąż wieczorem w piątek pojechał do Londynu.

      • Avatar

        Andi

        09 stycznia 2019 godzina 18:00

        Dokładnie. Czytanie ze zrozumieniem. Z tekstu wychodzi jasno że wyjechał w piątek w nocy rano. W innym przypadku najpierw by pisało że ona miała jechać w piątek po południu a on w piątek w nocy A nie na odwrót. Istnieje takie coś jak kolejność czynności

    • Avatar

      Aaaaaaa

      09 stycznia 2019 godzina 20:24

      Nie jest napisane wyraźnie ze wyjechał w piątek w nocy a ona miała polecieć w piątek popołudniu

    • Avatar

      Ania

      10 stycznia 2019 godzina 22:51

      No właśnie w czwartek miała uśpić syna A w piątek już nie było z nią kontaktu czyli bardzo dziwna sytuacja więc kto był z nią ostatni ? Wynika że syn i mąż!!

  6. Avatar

    P

    08 stycznia 2019 godzina 22:15

    zgadzam się z ostan komentarzem

    • Avatar

      Xantia

      09 stycznia 2019 godzina 01:22

      Przecież jest napisane, że on wracal w PIATEK w nocy z synem, autem a on miała lecieć samolotem w PIATEK popołudniu… przeczytaj tekst jeszcze raz.

  7. Avatar

    dodo

    08 stycznia 2019 godzina 23:22

    Oby odnalazła się.Nie każdy odnajduje się daleko od polski-rząd wygonił młodych zdolnych i często słaba psychika wpływa na te dramaty rodzin,samotnych,potem cierpią bliscy w kraju.

  8. Avatar

    Foczka

    09 stycznia 2019 godzina 09:59

    Dla mnie duzo jest nie jasnosci w tym co przeczytałam, cos stalo sie w miejscu zamieszkania. Ona nawet z Borzęcina nie wyjechała.

  9. Avatar

    Modo

    09 stycznia 2019 godzina 10:27

    Co to za matka, która nie jedzie z dzieckiem, tylko wysyła z ojcem.W taką podróż ojciec z dzieckiem sam jedzie? To matka nie wzięła dziecka do samolotu, tylko musiało jechać tyle godzin samochodem? Uważam,że coś nie tak jest w tej Rodzinie.

    • Avatar

      A

      09 stycznia 2019 godzina 10:53

      A to matka musi się zajmować dzieckiem 24/7 śmieszne,dziecko ma obudwojga rodziców

    • Avatar

      Anonim

      09 stycznia 2019 godzina 16:12

      Zgadzam sie z pania,dla mnie bardzo dziwna sprawa.Nie wyobrazam sobie dac dziecko do samochodu i tluc sie dobe z nawiasem , kiedy wsiadam w samolot 2 i pol godzinki i jestem w Londynie.Wiele rzeczy nie wiemy o rodzinie i stad te domysly.Zycze zeby sie odnalazla cala i zdrowa.

      • Avatar

        Anonim

        21 stycznia 2019 godzina 07:35

        Tyle, ze czasem sa przeciwwskazania do lotu samolotem. Dziecko mogło nie móc lecieć samolotem…

    • Avatar

      Tctgy

      21 stycznia 2019 godzina 17:52

      A moze dziecko boi sie latac?A moze w sobote powinna byc w pracy dlatego leciala, a nie jechala z nimi.Rusz glowa!To nie boli.

  10. Avatar

    Klaudia

    09 stycznia 2019 godzina 10:35

    Skoro mąż miał wracać w piątek w nocy a Grażyna w piątek po południu to ostatnią osobą która ją widziała jest mąż właśnie.

  11. Avatar

    Ewelina

    09 stycznia 2019 godzina 16:43

    Nie rozumiem dlaczego w takim przypadkiem razem nie pojechali samochodem. Przecież logiczne że lepiej by było w trójkę tą drogę pokonywać tyle godzin jazdy samochodem , razem z dzieckiem.
    Zachowanie męża Grażyny Czesława daje dużo do myślenia ….. lepiej zacząć sprawdzać właśnie od niego .

  12. Avatar

    Tela

    09 stycznia 2019 godzina 18:57

    Super szerloki napewno wezmą wasze komentarze pod uwagę przy rozwiązywaniu sprawy!

  13. Avatar

    Foczka

    09 stycznia 2019 godzina 19:41

    Też myślę ze mąż byl ostatnią osobą który widzial Grazyne
    .Jako pierwszy podejrzany, a on podobno dopiero w piątek będzie w Polsce. Do tej pory to on juz moze byc na dugim koncu swiata.

  14. Avatar

    Gosia

    09 stycznia 2019 godzina 19:45

    Też myślę ze mąż byl ostatnią osobą który widzial Grazyne
    .Jako pierwszy podejrzany, a on podobno dopiero w piątek będzie w Polsce. Do tej pory to on juz moze byc na dugim koncu swiata.

  15. Avatar

    bozena

    09 stycznia 2019 godzina 20:25

    Zgadzam sie z pania,dla mnie bardzo dziwna sprawa.Nie wyobrazam sobie dac dziecko do samochodu i tluc sie dobe z nawiasem , kiedy wsiadam w samolot 2 i pol godzinki i jestem w Londynie.Wiele rzeczy nie wiemy o rodzinie i stad te domysly.Zycze zeby sie odnalazla cala i zdrowa.

  16. Avatar

    Nina

    09 stycznia 2019 godzina 21:20

    Bądźmy dobrej myśli że się znajdzie synek za nią tęskni

  17. Avatar

    Xxx

    09 stycznia 2019 godzina 22:49

    Zastanawiające jest to dlaczego mąż z synkiem poprostu wyjechał skoro żony nie było w domu . Żadnego cześć, do zobaczenia itd. Zaginiona miała lecieć popołudniu do Londynu, i Co? On nie wie gdzie jest skoro jeszcze wieczorem w czwartek była i usypiala synka ? Coś tutaj nie gra

  18. Avatar

    Szymon

    09 stycznia 2019 godzina 23:31

    Jak czytam te komentarze to kobiety wszystkie się w główkę puknijcie. Taka każda mądra aż patrzeć kiedy adres podacie do zaginionej w komentarzach.

  19. Avatar

    szitszerlok

    10 stycznia 2019 godzina 04:22

    Problem jest w tym, że nie każdy rozumie różnicę stwierdzenia piątek w nocy. Może to być Piątek godzina 2 w nocy ( początek piątku) albo 22 czyli koniec dnia. W pierwszym wypadku ona miała wyjechać później A w drugim wcześniej

    • Avatar

      Anonim

      11 stycznia 2019 godzina 12:25

      Niema Piotrek 2 w nocy tylko sobota 2 rano

  20. Avatar

    Leon

    10 stycznia 2019 godzina 13:59

    Śmierdząca sprawa coś się musiało wydarzyć pomiędzy nimi oj coś tam musiało być nie tak.

    • Avatar

      Stanlej

      10 stycznia 2019 godzina 23:02

      Dokładnie mnóstwo ludzi tak twierdzi

  21. Avatar

    Nika

    11 stycznia 2019 godzina 03:29

    Dziwne to ponieważ Grażyna miała lecieć w piatek popołudniu z Krakowa tak? Czyli ktoś musiał być za kierowcę zorganizowany żeby ją zawieść na lotnisko!!jeżeli leciała w piątek popołudniu mąż w dalszym ciągu był w domu i się z nią widział ostatni. Ponieważ on jeszcze cały czas był w domu bo jechał w piątek w nocy autem z synem do Londynu. Więc on najlepiej wie co się z nią stało,kiedy wychodziła z domu z kim aby dotrzeć na lotnisko? czy on miał ją tam dowieść? czy ktoś inny??Jej siostra pisze że nie spała w domu rodzinnym więc noc spędziła z mężem i synem którego usypiała w poprzednią nic przed zaginięciem w ich wspólnym domu.

    • Avatar

      Hmmmmm

      11 stycznia 2019 godzina 12:16

      Dojazd z Borzecina na lotnisko komunikacja publiczna to pół dnia! Z 3 przesiadkami zresztą na takiej małej.wsi wszyscy się znają i na pewno w busie by ja ktoś widział. Chyba że ktoś ja na lotnisko miał zawieźć….

    • Avatar

      Anonim

      12 stycznia 2019 godzina 16:42

      Nie spędziła nocy z mężem ponieważ miała spać w swoim rodzinnym domu gdzie jest je tato i mieszka sam ponieważ jej mama umarła rok temu.

  22. Avatar

    Aneta

    11 stycznia 2019 godzina 14:24

    Dziwne jest to że mieli w planach powrót oddzielnie i fakt iż nie odpowiedziała siostrze dlaczego…może już coś miała zaplanowane?Jak w każdej sprawie więcej pytań niż odpowiedzi…najbardziej żal dziecka w tej całej sytuacji…

  23. Avatar

    Aleksander

    12 stycznia 2019 godzina 00:25

    Brakuje zeznań męża

    • Avatar

      Czytelniczka

      14 stycznia 2019 godzina 13:32

      Nic nikogo nie zaniepokoilo wcześniej? przecież przed lotem małżonkowie zwykle kontaktują się ze sobą że dotarli na lotnisko, bądź wylądowali itp

  24. Avatar

    czytelniczka

    12 stycznia 2019 godzina 21:13

    W piątek miało być przesłuchanie męża. Chyba jak przyjechał z Londynu to spotkał się z rodziną żony, np. z jej siostrą i ojcem. I co, nic się nie wyjaśniło do tej pory?

    • Avatar

      Renata

      20 stycznia 2019 godzina 21:44

      Na wariograf z nim

  25. Avatar

    Czytelniczka

    14 stycznia 2019 godzina 13:35

    Nic nikogo nie zaniepokoilo wcześniej? przecież przed lotem małżonkowie zwykle kontaktują się ze sobą że dotarli na lotnisko, bądź wylądowali itp

  26. Avatar

    Kasja

    15 stycznia 2019 godzina 23:07

    z szarej myszki nagle atrakcyjna kobieta
    nie wiemy co stalo,oby odnalazla

  27. Avatar

    Greenolive

    23 stycznia 2019 godzina 12:11

    O matko . W czwartek w nocy usypiala dziecko i rozmawiała z siostra . W piątek popołudniu miała lecieć samolotem , a ojciec z synem wieczorem samochodem. Tak jest napisane .

  28. Avatar

    agata

    24 stycznia 2019 godzina 16:55

    Dla mnie zupełnie NIEzrozumiałe jest zgłoszenie zaginięcia zony w Londynie ,skoro nadal jest w Polsce.

  29. Avatar

    agata

    29 stycznia 2019 godzina 08:50

    Ktos w innym komentarzu pisał ze mąz zabrał ze sobą swoją siostrę do pilnowania dziecka w Anglii,więc co wiedział ze zona tam nie dojedzie ??????? zakładając ze to prawda, to policja chyba powinna porządnie przesłuchac męza .

  30. Avatar

    Anonim

    09 lutego 2019 godzina 15:12

    A co się stało z pieniędzmi co zona wziela w Angielskim banku może kochanek z nich już korzysta. mala czesc na nagrodę a taka nowa Grazynke szybko znajdzie

    • Avatar

      cdn

      26 czerwca 2019 godzina 14:45

      Nie kochanek tylko maz mogl brac kredyty w czasie malzenstwa! Kochanek wyznaczyl duza nagrode za wsadzenie mordercy za kratki.

  31. Avatar

    Omg

    12 lutego 2019 godzina 17:08

    Za …. poszła… Choćby mąż za tym stał to każdy sąd powinien go uniewinnić… Gdzie miała mózg żeby mając rodzine, dziecko za …. iść…

Dodaj komentarz

Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra