To już jest pewne, że w bocheńskim powiecie będzie rządził PiS. Ugrupowanie wprowadziło do 23 osobowej rady aż 13 osób. – Sami jesteśmy zaskoczeni tak dobrym wynikiem, liczyliśmy na 10-11 mandatów, a tu taka niespodzianka – mówi Józef Radzięta z PiS.
PSL, którym kieruje Ludwik Węgrzyn, zdobył w radzie sześć mandatów.
-Liczyłem na dwa mandaty więcej, ale cóż tak wyszło z artmetyki – podsumowuje Ludwik Węgrzyn, starosta powiatu bocheńskiego, który sam zdobył 2059 głosów.
Jest jeszcze jedna „siła” to KWW Nasza Wspólna Sprawa, która ma cztery mandaty.
Wszystko więc wskazuje na to, że starosta zostanie wybrany spośród trzynastu radnych PiS. Kto zostanie szefem powiatu?
– Za wcześnie, by o tym mówić, my nawet się jeszcze wszyscy nie znamy – zapewnia Józef Mroczek, z PiS wicestarosta powiatu bocheńskiego obecnej kadencji. – Więcej na ten temat na pewno będziemy mogli powiedzieć na początku listopada – dodaje.
Giełda nazwisk już jednak ruszyła. Wymienia się kilka osób, które mogłyby pokierować powiatem bocheńskim to: Mariusz Zając działacz PiS z dużymi ambicjami politycznymi, Dorota Palej-Maliszczak, szefowa oświaty w bocheńskim magistracie, Michał Góra pracownik Regionalnego Ośrodka Polityki Społecznej w Krakowie, a także sam Józef Mroczek.
Wśród wymienianych nazwisk jest także Józef Radzięta. On sam jednak stanowczo zaprzecza.
-Jestem typem społecznika, działacza, nie widzę się w roli starosty – przekonuje przedsiębiorca z Rajbrotu.
W kuluarach mówi się także o powierzeniu fotela szefa powiatu Bogdanowi Kosturkiewiczowi, nauczycielowi akademickiemu, byłemu burmistrzowi Bochni.
– Kto by to nie był dostaje powiat w bardzo dobrej kondycji, uporządkowany ze świetnym zespołem pracowników – fachowców. Ostatnie cztery lata udało się zrobić wiele dobrych rzeczy. Przez ten okres do powiatu ściągnąłem 103 mln środków zewnętrznych – tłumaczy Ludwik Węgrzyn, starosta powiatu bocheńskiego.
Kadencja obecnej rady i zarządu powiatu kończy się 16 listopada.
