Od stycznia funkcjonariusze Straży Miejskiej w Bochni skontrolowali 177 budynków w mieście. Były mandaty. Okazało się bowiem, że oprócz węgla i drewna do pieca trafiały także śmieci.
Podczas dzisiejszej sesji Rady Miasta trwa dyskusja na temat czystości powietrza w Bochni.
– Kontrole są prowadzone systematycznie. W tym roku mamy ich 177, ale od początku trwania akcji już 1200, 68 osób zostało ukaranych mandatem – mówił Kazimierz Osinka ze Straży Miejskiej w Bochni.
Przedstawiciel SM w Bochni zwrócił uwagę, że w niektórych przypadkach strażnicy muszą odwiedzać daną nieruchomość kilka razy, aby kontrola mogła być przeprowadzona.
Większość kontroli to odpowiedź na interwencję samych mieszkańców, którzy mają podejrzenie, że w ich najbliższym sąsiedztwie ktoś wrzuca do pieca, co popadnie.
Straż sprawdza między innymi, jaki materiał przygotowany jest w kotłowni do spalania, ale także bada wilgotność drewna na opał, nie może być ona wyższa niż 20 proc. To bada się specjalnym urządzeniem. Przy kontroli strażnicy używają zawsze także czujnika tlenku węgla.
Radni dopytywali, czy funkcjonariuszy można nie wpuścić do domu?
Warto pamiętać, że funkcjonariuszy nie możemy nie wpuścić do domu. Jeśli będziemy się opierać, mogą wezwać do pomocy policję. Kontrola nie może się odbyć jednak później niż o godz. 22 w prywatnym domu. W przypadku firmy, nie ma żadnych ograniczeń czasowych.
Ciekawski
31 października 2019 godzina 13:24
Na podstawie jakiego artykułu policja ma prawo wejść na teren prywatny wraz ze wspomnianą strażą miejską i dokonać kontroli bez nakazu?? Przecież przed kontrolą to tylko domniemanie iż mogę łamać przepisy.
Rozsądny
31 października 2019 godzina 16:57
Na podstawie podejrzenia o stwarzaniu zagrożenia dla życia lub zdrowia. Nie wspominając o przepisach dotyczących ochrony środowiska. W tym przypadku nakaz jest zbędny.
KONSTYTUCJA
31 października 2019 godzina 20:41
Ani straż ani policmajstry nie mają prawa naruszać mojej prywatności!!!
Nie-OTUA
01 listopada 2019 godzina 10:40
Na wczorajszej sesji rady miasta w Bochni obecni byli komendanci Straży Miejskiej i Policji. Poinformowali, że na podstawie obowiązującego prawa mogą wejść na posesję mając podejrzenie o nielegalnym spalaniu odpadów, w celu kontroli. Kontrola może odbywać się wyłącznie w kotłowni. Nie będą zaglądać pod pierzynę.. Tyle w temacie.
Jeśli ktoś odmówi, policja może wejść siłą i następnie skierować sprawę do sądu w celu ukarania.
Takie stawianie się, że niby konstytucja, że niby twoja prywatność, kończy się wtedy, gdy twoje zachowanie nie respektuje prawa innych osób do oddychania czystym powietrzem i powoduje uszczerbek na zdrowiu.