- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej

Borzęcin, Londyn. Na 14 listopada zaplanowano posiedzenie w sprawie ekstradycji męża Grażyny Kuliszewskiej

- REKLAMA -

Informacje w tej sprawie przekazał nam prokurator Marcin Michałowski z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie, który prowadzi sprawę Grażyny Kuliszewskiej. – Nadal jednak nie mogę zdradzić żadnych szczegółów dotyczących śledztwa. Cały czas prowadzone są w tej sprawie czynności – dodał.

Czesław K. został zatrzymany w Londynie 22 lipca na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania. Wydał go Sąd Okręgowy w Tarnowie na wniosek Prokuratury Okręgowej w Tarnowie. Nie wiadomo, jakie zarzuty były podstawą do przygotowania ENA. Prokuratura nie ujawnia tych informacji. Nieoficjalnie mówi się jednak, że chodzi o zarzut zabójstwa.

Reprezentująca Czesława K. mecenas Caroline Downs z kancelarii Wainwright&Cummins nie chce komentować sprawy. Udało się nam ustalić jednak, że w imieniu swojego klienta występowała o zastosowanie kaucji i dozoru policyjnego zamiast aresztu. Wnioski te jednak sąd odrzucił. Czesław K. cały czas przebywa w areszcie w Her Majesty’s Prison Wandsworth.

Kolejne posiedzenie w sprawie ekstradycji Czesława K zaplanowane jest na 14 listopada w Sądzie Westminster Magistrates’ Court w Londynie . Czy zapadnie wówczas ostateczna decyzja tego jednak nie wiadomo.

– Wszystko tak naprawdę zależy od strony brytyjskiej, bo to oni prowadzą to postępowanie – przypomina prok. Marcin Michałowski.

Jeśli jednak 14 listopada zapadnie decyzja o ekstradycji, nie będzie to oznaczać, że Czesław K. od razy trafi do Polski. Jak ustalili dziennikarze Fakt24 podejrzany będzie miał siedem dni na odwołanie się od tej decyzji. W przypadku gdy odwołanie nie trafi do sądu, policja będzie miała za zadanie wykonać decyzję o ekstradycji w ciągu dziesięciu dni. Jeżeli pojawią się trudności związane z wydaleniem podejrzanego z Wielkiej Brytanii, do sądu może trafić wniosek o przedłużenie tego terminu.

Chronologia wydarzeń:

  • 3 stycznia 2019 roku Grażyna Kuliszewska przyjeżdża do Polski
  • 3/4 stycznia kobieta znika w tajemniczych okolicznościach
  • 28 lutego ciało 34-latki zostaje wyłowione z Uszwicy w Bielczy oddalonej od rodzinnego domu w Borzęcinie o kilka kilometrów
  • 1 marca w Zakładzie Medycyny Sądowej Collegium Medicum zostaje przeprowadzona sekcja zwłok
  • 4 marca zwłoki 34-latki zostają okazane rodzinie
  • 4 marca prokuratura zleca wykonanie szczegółowych badań, które mają określić między innymi przyczynę śmierci 34-latki. Ich wyników nadal oficjalnie nie podano.

Zatrzymanie Czesława K. było przełomem w sprawie Grażyny Kuliszewskiej. Kobieta zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia po tym, jak przyleciała do Polski, gdzie od dwóch tygodni przebywał już jej mąż i syn. Małżonkowie mieszkali w Londynie, w Borzęcinie mieli wybudowany dom.

To w nim po raz ostatni Grażyna Kuliszewska była widziana żywa. Wieczorem razem z mężem i synem miała położyć się spać. Czesław K. twierdził, że gdy obudził się rano, kobiety nie było. Zapewniał, że zniknęły też pieniądze (15 tys. funtów), które miał żonie przekazać w zamian za zrzeczenie się prawa do domu w Borzęcinie.

Kobieta miała kilkuletni romans z Kurdem mieszkającym w Londynie. Planowała z nim spędzić resztę życia.

Po zaginięciu 34-latki rozpoczęły się jej poszukiwania. Kobiety szukała policja, wsparta przez OSP a także mieszkańców Borzęcina. Ciało Grażyny Kuliszewskiej odnaleziono dopiero pod koniec lutego w Uszwicy. Było w stanie mocno posuniętego rozkładu.

Czesław K. wielokrotnie udzielał wywiadu portalowi Bochnia Brzesko z bliska. Za każdym razem zapewniał, że on żony nie zabił.



600 komentarzy
- REKLAMA -
Góra