Z Jakubem Kuszlikiem pochodzącym z Bochni pianistą, który zakwalifikował się do XVIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina rozmawia Małgorzata Więcek-Cebula
Da się zapanować nad nerwami występując w eliminacjach tak prestiżowego wydarzenia, jakim jest Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny im. Fryderyka Chopina?
Tak, to proces, do którego dochodzi się latami. Ważne jest dobre przygotowanie, a podczas gry uruchomienie nie tylko pamięci mechanicznej, ale także wizualnej i intelektualnej.
Długo się pan przygotowywał do eliminacji?
Kilka miesięcy. Tuż przed samym występem ćwiczyłem po 5-6 godzin dziennie. Chodziło o absolutne wyćwiczenie gry, udoskonalenie, dojście do perfekcji wykonania…
…i chyba się udało, znalazł się pan w elitarnym gronie 87 uczestników konkursu, w grupie zaledwie 16 Polaków. Czuł pan, że poszło dobrze?
Po przesłuchaniu nagrania z występu byłem dość zadowolony, pomyślałem, że mam szansę na zakwalifikowanie się do konkursu. Miałem dobre przeczucia.
Kto trzymał kciuki za występ?
Przede wszystkim moja dziewczyna, ale też wszyscy moi bliscy, przyjaciele, znajomi a w Bochni: rodzice i siostra.
A kto pierwszy dostrzegł talent muzyczny u małego Kuby Kuszlika? Rodzice, choć nie są muzykami (tata grał na perkusji, ale amatorsko), zauważyli, że jako dziecko lubiłem sobie stukać w taką zabawkową klawiaturę. Gdy miałem 7 lat zapisali mnie do szkoły muzycznej. Na to przesłuchanie poszedłem bez żadnego przygotowania. Chyba nie wypadłem najlepiej, bo trafiłem na listę rezerwową. Do Szkoły Muzycznej w Bochni zostałem przyjęty, tak naprawdę tylko dlatego, że ktoś inny zrezygnował. Mury tej placówki opuszczałem już jednak z wysoką średnią.
Kończył pan także I LO w Bochni?
Klasę o profilu matematyczno-fizycznym. Lubię przedmioty ścisłe. Interesuję się także astronomią, geografią, polityką. Muzyka jest jednak na pierwszym miejscu.
Gra pan codziennie?
Staram się, choć na pewno odpuszczam sobie podczas urlopu. Tak jak wspomniałem, tuż przed konkursem ćwiczę bardzo intensywnie, a zwykle to jest to od dwóch do pięciu godzin dziennie.
Czyli zaraz po porannej kawie – fortepian?
O nie! Nie jestem rannym ptaszkiem. Zdecydowanie lepiej pracuje mi się po południu, wieczorem.
A co na to sąsiedzi? Domyślam się, że nawet najpiękniejsza muzyka, w tak dużej, codziennej dawce może być uciążliwa…
W mieszkaniu mam fortepian, na którym staram się ćwiczyć większość utworów, jednak czasem, kiedy potrzebuję więcej popracować korzystam z pianina z wyciszającym systemem Silent, dzięki któremu grając na akustycznym instrumencie, słyszę dźwięk jedynie w słuchawkach.
Dba pan o ręce?
Uważam na nie i je bardzo szanuje. Unikam ciężkiej fizycznej pracy. Wbrew pozorom bardzo łatwo nabawić się kontuzji ręki, która może poważnie skomplikować życie pianiście. Przekonałem się o tym na własnej skórze trzy lata temu, gdy musiałem zrezygnować z udziału w konkursie przez… hulajnogę elektryczną. Nieodpowiednio trzymałem rękę podczas jazdy i to wystarczyło.
Jest szansa, by zagrał pan w Bochni?
Jeśli pojawi się taka propozycja, to czemu nie. Póki co przygotowuje się jednak do konkursu i w zasadzie krążę pomiędzy Katowicami, gdzie obecnie mieszkam, a Bydgoszczą, gdzie ćwiczę pod okiem prof. Katarzyny Popowej-Zydroń. Muszę teraz także bardzo uważać, ograniczam kontakty ze względu na koronawirusa. Zakażenie mogłoby mnie wykluczyć z udziału w konkursie, a tego bym nie chciał. Wszystko więc wskazuje na to, że w Bochni będę najwcześniej dopiero po konkursie.
W takim razie trzymamy kciuki i do zobaczenia w Bochni!
Jakub Kuszlik – ur. 1996 roku. Jest absolwentem Państwowej Szkoły Muzycznej w Bochni I st im. J. Żurawlewa. W latach 2009-2015 uczył się w PSM II st. im. Władysława Żeleńskiego w Krakowie w klasie prof. Olgi Łazarskiej. Następnie uczył się w latach 2015-2021 na Akademii Muzycznej im. Feliksa Nowowiejskiego w Bydgoszczy w klasie prof. Katarzyny Popowej-Zydroń. Uczestniczył w masterclassach i lekcjach mistrzowskich z takimi artystami jak: Dang Thai Son, Arie Vardi, Kevin Kenner, Dmitry Alexeev, Vladimir Ovchinnikov czy Tamas Ungar.
Jest laureatem nagród na międzynarodowych konkursach pianistycznych – II nagrody na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „ Artur Rubinstein im memoriam” w Bydgoszczy w 2014 roku, Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. I. J. Paderewskiego w Bydgoszczy w 2016 roku (otrzymał również nagrody za najlepsze wykonanie utworu Fryderyka Chopina oraz koncertu I. J. Paderewskiego), Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Hilton Head w 2019 oraz III nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym „Top of the world” w Tromso w 2019 roku.
Występował w wielu miejscach w Polsce, a także zagranicą, w takich krajach jak: USA, Niemcy, Włochy, Norwegia, Islandia, Japonia. Brał udział w krajowych i międzynarodowych festiwal muzycznych, takich jak: Międzynarodowy Festiwal Chopinowski w Dusznikach-Zdroju, Międzynarodowy Festiwal im. Artura Rubinsteina w Łodzi, Festiwal Pianistyki Polskiej w Słupsku, Międzynarodowy Festiwal im. Ignacego Jana Paderewskiego w Raleigh. Występował jako solista z orkiestrami: Filharmonii Narodowej w Warszawie, Filharmonii Pomorskiej w Bydgoszczy, Filharmonii Śląskiej w Katowicach.
Franek
01 sierpnia 2021 godzina 11:42
Pani Redaktor, dzięki za wywiad z naszym wybitnym pianistą.
Bochnia i okolice trzymają kciuki za występ na Konkursie Chopinowskim.
Panie Jakubie, proszę pomyśleć o występie na recitalu w szkole muzycznej w Bochni, (taki powrót do źródeł) oczywiście po zakończeniu konkursu. Pełna sala koncertowa gwarantowana!
Meloman
08 października 2021 godzina 11:56
Chcę dodać, że w bocheńskiej szkole muzycznej uczył się po okiem Pani Agaty Zając….Pani profesor.. gratulacje !!!