Na 8 lat i trzy miesiące więzienia skazał dziś Sąd Okręgowy w Tarnowie 37-letniego mieszkańca Bessowa. Mężczyzna więził, gwałcił i pobił swoją partnerkę. Proces toczył się z wyłączeniem jawności, ze względu na dobro pokrzywdzonej kobiety. Do dziś leczy się ona z traumy po wydarzeniach z lata ubiegłego roku.
Jawny jest natomiast wyrok, jaki zapadł w tej sprawie.
– To łączna kara za trzy przestępstwa których, zdaniem sądu dopuścił się mężczyzna. Chodzi o naruszenie nietykalności cielesnej, pozbawienie wolności, bicie i gwałt 27-letniej kobiety oraz kierowanie samochodem pod wpływem alkoholu – wylicza w rozmowie z Portalem Bochnia Brzesko z Bliska sędzia Tomasz Kozioł z Sądu Okręgowego w Tarnowie
Ze względu na charakter postępowania sędzia odmówił podania bliższych szczegółów zdarzenia z lata ubiegłego roku.
Co wiadomo?
Wiadomo, że 37-latek był związany z dziesięć lat młodszą od siebie kobietą. Razem mieszkali. Para nie dogadywała się, dochodziło między nimi do sprzeczek. Kością niezgody było postrzeganie charakteru łączącego ich związku. Inaczej widziała go sobie kobieta, inaczej jej partner.
Podczas jednej z kłótni 27-latka oświadczyła, że chce wyjechać za granicę. To rozwścieczyło jej partnera. Był pijany. Zaczął kopać kobietę po brzuchu. Aby rozładować stres postanowił pojechać po alkohol, który mu się skończył. W drodze skontrolowała go jednak policja. Ponieważ już wcześniej pił, zatrzymano mu prawo jazdy. Funkcjonariusze odwieźli 37-latka do domu.
Traumatyczne przeżycia
Wtedy zaczęła się gehenna 27-latki. Mężczyzna zakaz się jej rozebrać i nago stać przy ścianie. Wielokrotnie groził, znieważał i poniżał ją. Dwukrotnie ją zgwałcił. Przekonywał, także że podetnie jej ścięgna, bił ją po ciele pasem i sprzączką. Wszystko to trwało kilka godzin.
Rano Tomasz J. jak gdyby nic polecił, aby kobieta poszła kupić coś do jedzenia. 27-latka wykorzystała tę okoliczność i uciekła. Pomogli jej w tym członkowie rodziny mężczyzny. Kobieta trafiła do szpitala. Okazało się, że ma uszkodzoną śledzionę. Był to wynik brutalnego kopania w brzuch. Konieczne było usunięcie narządu. Lekarze stwierdzili, że gdyby kobieta nie uzyskała pomocy na czas, mogłaby umrzeć.
Oprócz kary bezwzględnego więzienia (8-lat i trzy miesiące) sąd orzekł wobec Tomasza J. 60 tys. zł częściowego zadośćuczynienia (kobieta ma PTSD, czyli zespół stresu pourazowego, nadal się leczy, po zakończeniu terapii będzie mogła domagać się więcej), a także 10 lat zakazu zbliżania się do 27-latki na odległość mniejszą niż 50 metrów. 37-latek ma też orzeczony 3-letni zakaz prowadzenia pojazdów (za jazdę pod wpływem alkoholu) i 5 tys. zł na Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej.
Od kilku miesięcy mężczyzna przebywa w tymczasowym areszcie.
Wyrok jaki zapadł dziś przez SO w Tarnowie, nie jest prawomocny. Przysługuje od niego odwołanie.
Baku
23 października 2020 godzina 21:22
Kamieniołomy, guma i ciasne drzwi do końca życia dla takiego zwyrodnialca.
Ja
24 października 2020 godzina 08:58
Czy ktoś wie że w tym czasie przebywała w mieszkaniu jego córka przecież ona też to wszystko pewnie by widziała piszecie kłamstwa
Magda
24 października 2020 godzina 13:32
„Sędzia odmówił podania bliższych szczegółów zdarzenia” a piszecie jednak o szczegółach.. ehh. Z tego opisu wynika, że sesja bdsm wymknęła się spod kontroli. Może nie padło słowo „stop” w odpowiednim momencie, albo zostało zignorowane. Tak można to interpretować. W każdym razie dobra lekcja dla tych, którzy praktykują takie zabawy. Trzeba naprawdę uważać!
Samae
24 października 2020 godzina 17:18
Droga Pani Magdo pisząca powyżej.
Proponuję od dawna nie praktykowany juz niestety – aczkolwiek adekwatny w takim ciężkim przypadku! zabieg lobotomii. Pozdrawiam.
Co do sytuacji policja oraz sąd muszą mieć wystarczające dowody do ożeczenia winy.
Wyrok winny pytanie czy kara adekwatna.