Święta, a także Nowy Rok Czesław K. spędzi w areszcie. – Kolejne posiedzenie brytyjskiego sądu jest zaplanowane na 23 stycznia – poinformował portal Bochnia Brzesko z bliska – prokurator Marcin Michałowski z Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Prokurator Marcin Michałowski zapewnia, że w Polsce cały czas są prowadzone czynności w sprawie Grażyny Kuliszewskiej. Prokuratura zabezpieczyła między innymi komentarze, które ukazywały się pod tekstami na Portalu Bochnia Brzesko z bliska.
– Na to, co dzieje się w Londynie nie mamy jednak żadnego wpływu. Wszystko odbywa się tam według procedur brytyjskich – mówi prokurator Michałowski.
A te ciągną się już od 22 lipca, czyli dnia kiedy Czesław K. został zatrzymany w Londynie na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania, wydanego przez Sąd Okręgowy w Tarnowie.

Prokuratura nie ujawniła do tej pory, jakie zarzuty były podstawą do przygotowania ENA.
– Nie wykluczone, że może chodzić w tym przypadku o zarzut zabójstwa żony – mówi Bartosz Weremczuk, prywatny detektyw, który pracował dla Czesława K.
Na jego zlecenie miał odnaleźć zaginioną żonę. Detektyw po kilku miesiącach współpracy z mężem Grażyny Kuliszewskiej, zdecydował się jednak na jej zakończenie. W prokuraturze złożył obszerne wyjaśnienia ze swoich obserwacji. Ostatni raz dwa tygodnie temu.
Tajemnicze zaginięcie

Grażyna Kuliszewska zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia tego roku po tym, jak przyleciała do Polski, gdzie od dwóch tygodni przebywał już jej mąż i syn. Małżonkowie mieszkali w Londynie, w Borzęcinie mieli wybudowany dom.
To w nim po raz ostatni była widziana żywa. Wieczorem razem z mężem i synem miała położyć się spać. Czesław K. twierdził, że gdy obudził się rano, kobiety nie było. Zapewniał, że zniknęły też pieniądze (15 tys. funtów), które miał żonie przekazać w zamian za zrzeczenie się prawa do domu w Borzęcinie.
Kobieta miała romans z Kurdem mieszkającym w Londynie. Planowała z nim spędzić resztę życia.
Po zaginięciu 34-latki rozpoczęły się jej poszukiwania. Grażyny Kuliszewskiej szukała policja w Londynie, ale też w Polsce. W Borzęcinie wsparły ją jednostki OSP i mieszkańcy. Ciało kobiety odnaleziono dopiero pod koniec lutego w Uszwicy, kilka kilometrów od domu. Było w stanie mocno posuniętego rozkładu.
Przyczyny śmierci wyjaśniła sekcja zwłok. Jej wyniki są znane, prokuratura ich jednak nie ujawnia.
