- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej

Londyn, Borzęcin. Adwokat Czesława K. – Działania mojego klienta zmierzają do uzyskania „żelaznego listu”

- REKLAMA -

Czesław K. chce odpowiadać przed polskim wymiarem sprawiedliwości, ale z wolnej stopy – powiedział portalowi Bochnia Brzesko z bliska mec. Dawid Gąsawski, który reprezentuje męża Grażyny Kuliszewskiej w Polsce.

Adwokat przyznał, że nie otrzymał jeszcze od swojego klienta informacji, czy zostanie złożone zażalenie od poniedziałkowej decyzji brytyjskiego sądu w sprawie ekstradycji.

– Z dotychczasowych rozmów wynika, że takie rozwiązanie jest bardzo prawdopodobne – podkreśla mec. Dawid Gąsawski.

Adwokat Czesława K. zapewnia, że to, co się dzieje w Londynie, w żadnym stopniu nie jest spowodowane obstrukcją procesową.

– Zależy nam na tym, aby mój klient mógł uczestniczyć w postępowaniu przygotowawczym i sądowym z wolnej stopy, dlatego wykorzystuje on przysługujące mu możliwości odwoławcze. Będziemy się starać o wydanie ” żelaznego listu” – dodaje mec. Gąsawski.

List żelazny – zgodnie z kodeksem postępowania karnego specjalny dokument, wydawany przez właściwy miejscowo sąd okręgowy, zapewniający oskarżonemu przebywającemu za granicą pozostawanie na wolności do czasu prawomocnego ukończenia postępowania.

Czesław K. został zatrzymany w lipcu ub. roku na podstawie Europejskiego Nakazu Aresztowania wydanego przez Sąd Okręgowy w Tarnowie. Jego zatrzymanie ma związek z postępowaniem prowadzonym przez Prokuraturę Okręgową w Tarnowie w sprawie śmierci Grażyny Kuliszewskiej. Kobieta zaginęła na początku stycznia ub. roku w Borzęcinie, po dwóch miesiącach jej ciało wyłowiono z rzeki w Bielczy.

Czesław K. nie przyznaje się do stawianych zarzutów, w szczególności związanych z ewentualnym przyczynieniem się do śmierci żony.

Tymczasem detektyw Bartosz Weremczuk uważa, że Czesław K. nie może ubiegać się o wydanie „żelaznego listu”.

– Sytuacja byłaby inna, gdyby na ostatnim posiedzeniu brytyjski sąd odmówił wydania podejrzanego polskim organom ścigania i go wypuścił. Będąc na wolności Czesław K. mógłby zwrócić się do polskich organów sądowych o zastosowanie wobec niego wolnościowych środków zapobiegawczych np. w postaci dozoru policyjnego czy poręczenia majątkowego – twierdzi detektyw.

Według detektywa z punktu widzenia prawnego nie jest to możliwe na ten moment.

Zgodnie z art. 282 Kodeksu postępowania karnego, list żelazny wydawany jest tylko wtedy, gdy oskarżony spełni trzy podstawowe warunki:
– będzie się stawiał w oznaczonym terminie na wezwanie prokuratora i sądu,
– nie będzie zmieniał bez pozwolenia sądu stałego miejsca pobytu w kraju,
– nie będzie nakłaniał do fałszywych zeznań lub wyjaśnień albo w inny bezprawny sposób starał się utrudniać postępowanie karne.

– Biorąc pod uwagę te trzy powyższe przesłanki mało prawdopodobne jest, aby udało się Czesławowi K. zbudować na tyle duże zaufanie sądów i prokuratury, aby móc odpowiadać z wolnej stopy – dodaje Bartosz Weremczuk.

https://www.facebook.com/skuteczny.detektyw/posts/1221936808000337
155 komentarzy
- REKLAMA -
Góra