Z Józefem Mroczkiem, wicestarostą powiatu bocheńskiego, członkiem zarządu okręgu oraz delegatem na kongres krajowy (PiS) rozmawia Małgorzata Więcek-Cebula
Lubi pan Krzysztofa Kokoszkę?
Lubię, sympatyczny człowiek.
To dlaczego podczas zarządu okręgowego PiS głosował pan przeciwko temu, by został kandydatem na burmistrza Bochni?
Głosowanie było tajne, skąd pani wie, że byłem przeciwko.
Tak twierdzą pana koledzy z koła bocheńskiego, którzy za to zachowanie przyjęli nawet uchwałę o pozbawieniu pana prawa reprezentowani Bochni na zarządzie okręgowym PiS…
Nie mają takiego prawa. Ta ich uchwała nie ma mocy prawnej. Nie dostałem zresztą w tej sprawie żadnego komunikatu. O tym, że ją podjęli, tak naprawdę dowiedziałem się z jednego z bocheńskich portali internetowych.
Czy w bocheńskich strukturach PiS dobrze się dzieje?
To grupa różnych osób, o różnych poglądach na wiele spraw. Tak jak wszędzie. Na pewno nie wychodzimy ponad przeciętność.
No nie wiem, chyba nie z każdego koła PiS trafiają listy do prezesa Jarosława Kaczyńskiego?
To stara historia. W ogóle nie wiem, jak to się stało, że ten list wyciekł gdzieś. Napisałem do prezesa bo miałem pewne przemyślenia na wiele spraw.
Dostał pan odpowiedź na ten list?
Do tej pory nie dostałem.
A to może widział się pan z prezesem Kaczyńskim?
Nie
Czy podczas sobotniego spotkania w Bochni z wicepremier Beatą Szydło będziecie rozmawiać o sytuacji w bocheńskich strukturach PiS?
Nie. Na pewno nie. To nie tego typu spotkanie.
Wróćmy do byłego komendanta KP PSP w Bochni, myśli pan, że będzie dobrym kandydatem na burmistrza?
Sam musi to ocenić, czy nadaje się do tego.
Pewnie to wie, ale pytam pana?
Trudno mi oceniać jego predyspozycje do pracy samorządowej, bo przecież takiego doświadczenia nie ma. Ma za to na pewno doświadczenie w zarządzaniu, kierował przecież wiele lat KP PSP w Bochni. Jest cenionym człowiekiem w środowisku bocheńskim.
Byłby dobrym burmistrzem?
Nie wiem
A praca obecnego gospodarza miasta podoba się panu?
Z pewnością ma trudną sytuację, jeśli chodzi o rządzenie miastem. Ma dość mocną opozycję, która na pewno nie ułatwia mu życia. Myślę, że jednak daje jakoś radę.
A w radzie powiatowej jest zgodność?
Jest koalicja, która jak pani sama widzi, dobrze się sprawdza. W układzie PiS-PSL pozyskujemy fundusze z zewnątrz i sporo inwestujemy. Mamy duże osiągnięcia, pozyskujemy tak dużo pieniędzy, że czasem brakuje nam na udział własny.
Chciałby pan, by taki układ pozostał po wyborach?
O tym zdecydują wyborcy. Poczekajmy do wyborów.
Zapytam wprost, czy pan wystartuje w jesiennych wyborach?
Jeszcze nie wiem, decyzję podejmę po powrocie z wakacji. Na urlop wybieram się na przełomie lipca i sierpnia.