- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sprawa Grażyny Kuliszewskiej

Borzęcin. Przewodnik psa, który poszukiwał Grażyny Kuliszewskiej chce zrezygnować z tego, co robi

Fot. Patryk Salamon
- REKLAMA -

Mężczyzna na swoim profilu facebookowym zamieścił informację, w której tłumaczy, dlaczego zdecydował się na taki krok. Wpływ na to miała fala hejtu, która została skierowana w jego stronę, po tym, jak na prośbę bliskich Grażyny Kuliszewskiej zaangażował się w poszukiwania kobiety.

Przewodnik psa do wyszukiwania zapachu zwłok ludzkich poinformował, że do jego znajomych, firm z którymi współpracuje i współpracował, zostały rozesłane anonimowe maile z pomówieniami pod jego adresem. Mężczyzna rozważa skierowanie sprawy na drogę sądową.

-Z dniem dzisiejszym zawieszam swoją działalność w poszukiwaniu osób zaginionych. Teraz Wy zamiast siedząc bezproduktywnie przed komputerem, za… po terenie szukając wisielców i sprawdzajcie rzeki za topielcami, a ja sobie na spokojnie przeanalizuję wszystkie pomówienia i podejmę odpowiednie kroki – napisał na profilu FB odnosząc się do komentarzy dotyczącym jego działalności.

Pod emocjonującym wpisem przewodnika pojawiło się wiele komentarzy, także bliskich Grażyny Kuliszewskiej. Wszyscy dziękują mu za pomoc i zaangażowanie i apelują, by nie rezygnował z tego, co robi.

Grażyna Kuliszewska zaginęła w nocy z 3 na 4 stycznia w Borzęcinie. Po dwóch miesiącach jej ciało zostało wyłowione z Uszwicy w Bielczy, kilka kilometrów od Borzęcina. W jaki sposób zginęła kobieta mają wyjaśnić badania prowadzone w Zakładzie Medycyny Sądowej w Krakowie. Ich wynik, lada dzień, ma dotrzeć do Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.


243 komentarze
- REKLAMA -
Góra