Dwie rodziny tymczasowe schronienie znalazły w Ośrodku Interwencji Kryzysowej przy ul. Karolina, pozostali u rodziny i znajomych. Policjanci z bocheńskiej komendy wszczęli dochodzenie w sprawie pożaru. Na razie nie wiadomo, co było jego przyczyną.
Dziś w bocheńskim magistracie z przedstawicielami poszkodowanych rodzin spotkali się bocheńscy samorządowcy. Władze miejskie zapewniają, że chcą pomóc. Przekonują, że dysponują kilkoma mieszkaniami komunalnymi oraz nowym obiektem przy ul. Na Buczków.
Dwie rodziny (jedna to cztery dorosłe osoby, druga małżeństwo z dwójką małych dzieci; 16-miesięcy i 6 lat) trafiły do mieszkań hostelowych OIK.
– Z naszej strony mogą liczyć nie tylko na bezpieczne mieszkanie, ale też opiekę psychologiczną, która w tej sytuacji jest niezbędna -¬ zapewnia Adam Pawulski, dyrektor OIK w Bochni.
W mieszkaniach hotelowych rodziny mogą pozostać maksymalnie trzy miesiące.
Dziś pracownicy ośrodka chcą przygotować listę rzeczy, które są potrzebne poszkodowanym. To na pewno odzież, środki czystości, żywność. Jak tylko lista będzie gotowa, zamieścimy ją na portalu Bochnia Brzesko z bliska.
Z pomocą osobom, które ucierpiały w pożarze, wychodzi też Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Dla pogorzelców przygotowywane są zapomogi finansowe, które pozwolą im choć w małej części pokryć powstałe straty.
Kamienica, w której w sobotę wieczorem doszło do pożaru, jest prywatną własnością. Policja wyjaśnia okoliczności zdarzenia.
– Zostało wszczęte dochodzenie. Będziemy przesłuchiwać świadków tego zdarzenia, mieszkańców i osoby mogące posiadać w tej sprawie cenne informacje, ale kluczowe znaczenie dla tego postępowania będzie miała na pewno opinia biegłych ds. pożarnictwa, którzy pracowali wczoraj na miejscu zdarzenia – mówi Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy KPP w Bochni.
Wiadomo już, że podane, straty pożaru określone na 500 tys. zł, są mocno niedoszacowane.