Właśnie wrócili z kolejnej wyprawy za wschodnią granicę. Angażowali w to przedsięwzięcie własne siły, czas i pieniądze. Robili to, jak zwykle, bezinteresownie. Jechali kilkaset kilometrów, by zawieść prezenty naszym rodakom, przekazane przez mieszkańców Bochni i okolic. Uczestnicy wyprawy już są z powrotem w Bochni. Stanisław Dębosz organizator tego pozytywnego zamieszania przekazał nam zdjęcia z wyjazdu. Napisał też sprawozdanie. To szczery i wzruszający tekst.
Uśmiechnięte od ucha do ucha dzieci, które nie mogły się nadziwić niespodziance, jaka ich spotkała. Wielka, szczera radość, wymalowana na ich buziach. Krzyk i euforia – tak dzieciaki reagowały na każdy prezent, który znajdował się świątecznych reklamówkach. Te obrazy na zawsze zostaną w naszym sercu. To nagroda za to, co robimy.
Dni spędzone na Litwie, pokazują, jak bardzo potrzebna jest tam pomoc i zaangażowanie. Mikołajkowa akcja byłaby niemożliwa, gdyby nie wsparcie mieszkańców Bochni i okolic, pracowników Polskiej Spółki Gazownictwa, osób z nią zaprzyjaźnionych, Pracowników Starostwa Powiatowego w Bochni oraz Pracowników Urzędu Miasta w Bochni.
Jak zawsze w akcję włączyli się uczniowie i nauczyciele Szkoły Podstawowej nr 1, Szkoły Podstawowej nr 2, Szkoły Podstawowej nr 5, Szkoły Podstawowej nr 7, Szkoły Podstawowej w Jodłówce, Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Mikluszowicach, Szkoły Podstawowej w Dąbrowicy, 1 Liceum Ogólnokształcącego w Bochni, Ośrodka Szkolno- Wychowawczego w Bochni, Szkoły Podstawowej w Trzcianie, Szkoły Podstawowej w Kamionnej, Zespołu Szkół Nr 3 im. Józefa Tischnera w Bochni, Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Łapanowie. Dary przekazywały też prywatne osoby, moi przyjaciele i rodzina.
Nasze samochody dotarły najpierw do sióstr w Lendwarowie, gdzie zostawiliśmy kilkanaście worków z odzieżą. Prezenty Mikołajowe trafiły m.in. do Przedszkola i Szkoły Podstawowej w Duksztach. Radości dzieciaków nie było końca. W zamian, od najmłodszych usłyszeliśmy piękne patriotyczne wiersze, brawa i słowa podziękowania.
Kolejnym punktem naszej wyprawy była Szkoła Podstawowa im. Św. Faustyny Kowalskiej w Rzeszy gdzie rozdaliśmy świąteczne reklamówki oraz malutka szkółka w Korwiach gdzie czekały na nas dzieciaki.
Następnym punktem trasy Mikołaja z Bochni były szkoły w Butrymańcach, Podborzu oraz szkoła w Rakańcach, wręczyliśmy dzieciom kilkadziesiąt reklamówek ze słodyczami i żywnością. Odwiedziliśmy też placówkę w Czarnym Borze i Postawki małą wieś, w której mieszka kilkanaście polskich rodzin.
Żywność, środki czystości i ubrania zostawiliśmy w kilkunastu polskich domach.
Dwa samochody przewiozły łącznie około 5 ton wsparcia. Do polskich dzieci trafiło 340 paczek z darami. Podarunki dotarły również do 16 polskich rodzin, 7 polskich placówek szkolnych oraz do hospicjum w Wilnie.
Na koniec chciałbym podziękować wszystkim, którzy wsparli polskie dzieci na Litwie. Samochody wypełnione prezentami dosłownie uginały się pod ich ciężarem, a to wszystko dzięki Wam, drodzy Państwo. To Wasze dary wywołały przez jeden dzień tyle radości, szczęścia i miłości. Chociaż na jeden dzień, problemy naszych rodaków zniknęły dzięki rzeczom dla nas tak zwyczajnych, tak codziennych, że nie zwracamy na nie uwagi.
Tuńczyk, czekolada czy makaron- to artykuły które mamy na wyciągnięcie ręki. Dla tych dzieci oraz ich rodziców to jednak prawdziwy skarb. Dziękuję uczniom ich nauczycielom oraz rodzicom za okazane serce. Jestem pewien, że dobro, które dajemy naszym rodakom na kresach, szybko wróci do nas.
Dziękuję też wszystkim, którzy pojechali ze mną zwłaszcza Kasi, Grzegorzowi, Staszkowi, Mateuszowi i Tomkowi – jesteście wspaniali.
Wyprawa dobiegła końca, jesteśmy już w Bochni. Wkrótce będziemy się przygotowywać do następnych akcji. To dzieło, które musimy kontynuować. Nasi rodacy od lat mieszkający na Wileńszczyźnie o nas nie zapomnieli. Wiedzą, jakiej są narodowości i mają wielkie, biało-czerwone serce. Czy my moglibyśmy o nich zapomnieć?
Stanisław Dębosz
Fot. Archiwum Stanisław Dębosz