Dziś o godzinie 9 w Sądzie Okręgowym w Tarnowie rozpatrywany będzie proces wyborczy. Złożyli go mieszkańcy, których zdaniem przez wypadek na autostradzie i paraliż komunikacyjny, który po nim powstał, wiele osób miało problem z dotarciem do lokali wyborczych podczas II tury wyborów na burmistrza Bochni.
O protestach Portal Bochnia z bliska napisał jako pierwszy już w piątek 16 listopada. Wtedy właśnie trafiły one do Sądu Rejonowego w Bochni. Z Bochni zostały przesłane do SO w Tarnowie. Tamtejsi sędziowie w trzyosobowym dziś będą orzekać w tej sprawie.
Od decyzji sądu zależy, czy w tej sytuacji wybory będą powtórzone w całej Bochni, czy tylko w dwóch obwodach, w których wystąpiły problemy. Chodzi o Obwód nr 1 z komisją przy ul. Proszowskiej i Obwód nr 2 z komisją przy ul. 20-stycznia.
Protest może mieć znaczenie, bowiem urzędujący burmistrz Stefan Kolawiński wygrał z Krzysztofem Kokoszką zaledwie 135 głosami.
12.28
Sąd odracza ogłoszenie wyroku do godz. 15 jutro – 13 grudnia.
12.25
Wniosek o powołanie na świadka burmistrza Bochni Stefana Kolawińskiego. Sąd go jednak oddala.
12.20
Sąd odczytuje pismo z KPP w Bochni. Komendant policji w Bochni przyznaje, że w dniu wyboru w godzinach popołudniowych było zwiększone natężenie ruchu na niektórych ulicach Bochni.
12.10
Przed sądem odpowiada Monika Duda, przewodnicząca Miejskiej Komisji Wyborczej w Bochni. Przyznaje, że nie dotarły do niej żadne sygnały od mieszkańców o problemach komunikacyjnych. Członkowie obwodowych komisji wyborczych też nie zgłaszali żadnych sygnałów.
12.05
Problemów z dotarciem do komisji nie mieli też członkowie komisji – mówi świadek.
12.00
Kolejny świadek to członek obwodowej komisji wyborczej. – Komisja przez cały dzień pracowała bez żadnych przerw, nie było problemów, nie było żadnych informacji o niemożliwości dotarcia do lokalu przez wyborców. Wyborcy mówili tylko o wzmożonym ruchu. Nie było spóźnialskich osób, które chciałby oddać głos po godz. 21 – zaznaje przedstawicielka komisji wyborczej.
11.55
Teraz zeznaje komisarz wyborczy w Tarnowie Przemysław Szpik. – Nie było żadnych sygnałów, że są jakieś nieprawidłowości i trudności w głosowaniu w Bochni. Żadnych sygnałów nie było także ze strony policji – zapewnia.
11.50
Gdy dotarłam do lokalu wyborczego mówiłam, ale była to luźna rozmowa, że na problem z niską frekwencją może mieć wpływ wypadek – mówi świadek.
11.47
Mieszkańcy mieli do mnie pretensje, jako przewodniczącej rady osiedla. Ludzie skarżyli się, że mieli problem z dotarciem do lokali wyborczych – zeznaje świadek.
11.41
Do komisji dotarliśmy z mężem na piechotę. Samochodem nie udało się nam dojechać. Lokal wyborczy opuściłam przed 21. Już po po powrocie rozmawiałam z sąsiadami, którzy zeznali, że nie wzięli udziału w wyborach przez korek – zeznaje kobieta.
11. 35
Teraz zeznaje wnioskodawczyni. Twierdzi, że głosowała dopiero o 20.45. Zapewnia, że samochody stały w korku. – Pod moim domem stały samochody z dziećmi, którym udostępniałam toaletę – mówi.
11.30
Świadek poplątał się w zeznaniach. Twierdził, że próbował iść w kierunku komisji, po czym przyznał, że jednak nie szedł.
11.26
Przed sądem kolejny świadek. Mieszkaniec ul. Smyków.
-Nie głosowałem w drugiem turze, bo droga była zablokowana – podkreśla.
11.25
Siedzieliśmy w tym samochodzie od godz. 17.30 przez pół godziny. Nikt nie chciał nas wpuścić do ruchu – zeznaje kobieta
11.20
Kolejny świadek to mieszkanka ulicy Smyków. Mieszka ok. 4 km od komisji wyborczej.
-Chciałam jechać do kościoła na 18, i zagłosować, albo przed kościołem , albo po nim, ale nie było szans. Wyjechaliśmy na mostek naszego domu i skończyła się nasza jazda – mówi kobieta.
11.15
Pierwszy świadek to mieszkanka ulicy Wygoda. – Udział w wyborach zaplanowałam na godz 18. nie mogłam włączyć się jednak do ruchu na ulicy Wygoda, gdzie mieszkam. Widziałam, że samochody stały lub poruszały się bardzo wolno. Utrudnienia było od ok. godziny 15, zakończyły się przed 21 – zeznaje.
11.10
Teraz przed sądem będę zeznawać świadkowie wezwani na godzinę 11. To trzy osoby.
11.04
Świadek przekonuje, że nie udało mu się dojechać na wybory. Zeznaje, że jego kolega na wybory jechał 40 minut, a z powrotem wracał 50 minut. Świadek przyznał, że nie próbował dojechać do lokalu wyborczego, bo droga była zablokowana. Zaznaczył, że nigdy nie widział tak zablokowanych dróg w tym rejonie. O tej sytuacji rozmawiałem z mieszkańcami – zapewnia.
10.57
Prze sądem odpowiada kolejny świadek, także mieszkaniec ulicy Smyków.
10.55
Mieszkanka ulicy Smyków zeznała, że ok. godz. 18 jechała samochodem do lokalu komisji wyborczej. -Droga była zablokowana. Przejechałam 100 metrów, zajęło mi to 30 min. Zostawiłam samochód na poboczu i wróciłam do domu. Odległość od mojego domu do komisji to ok. 4 km.- mówiła.
10.50
Kolejny świadek. To także mieszkanka ulicy Smyków.
10.45
Przed sądem będą zeznawać świadkowie wezwani na godzinę 10.
10.40
Kolejny świadek to mieszkanka ulicy Smyków. Kobieta zeznaje, że próbowała dotrzeć do komisji. – Wjechałam w ulicę Smyków samochody jechały i stały. Ruch był bardzo duży. Zrezygnowałam z dotarcia do lokalu ze względu ma moją chorą mamę, która jechała razem ze mną. Ruch zluzował się dopiero ok. godz. 20.
10.30
Aby dojechać z ul. Krzyżanowickiej do lokalu wyborczego, trzeba było przejechać przez Smyków, który był zablokowany – mówi świadek.
10.25
Mój brat w godzinach wieczornych wyruszył do lokalu wyborczego . Z uwagi, że utknął w zatorze nie dotarł do niego. Lokal wyborczy od domu mojego brata jest oddalony o 4,5 km.
10.20
Według świadka, który wracał z Krakowa samochody w Bochni nie jechały, tylko stały. Od zjazdu z autostrady ok. kilometrowy odcinek pokonywałem ok.20-25 min. Ok. 3,5 km odcinek z Krzeczowa do centrum miasta jechałem ok. 30 min.
10.16
Kolejny świadek
10.11
Trwałe unieruchomienie ruchu wynika z trwałej przeszkody. Wygoda-Smyków-20-stycznia na tych ulicach ruch był, nie doszło tam do trwałego zatrzymania ruchu – mówi komendant policji w Bochni insp. Tadeusz Stachak
10.05
Czy mieszkańcy jechali ulicą Wygoda i czy na tej ulicy byli policjanci ? – pyta jedna z osób, które złożyły protest. Komendant odpowiada: nie jestem w stanie precyzyjnie odpowiedzieć, czy policjanci byli na ul. Wygoda. Dodaje też, że ruch po wypadku był bardzo powolny, ale był.
10.05
Były zgłoszenie, że mieszkańcy mają problem z poruszaniem się, jednak nie dotarła do mnie żadna informacja, że są problemy z dotarciem do lokali wyborczych – mówi komendant odpowiadając na pytanie adwokata mieszkańców Smykowa.
10.00
Całkowite rozładowanie ruchu na autostradzie nastąpiło ok. 19 – mówi komendant policji w Bochni insp. Tadeusz Stachak.
9.57
Tego dnia odebraliśmy wiele zgłoszeń od kierowców uwięzionych na autostradzie, którzy pytali kiedy ruch zostanie odblokowany, ale nie było sygnałów, że są problemy z dotarciem do lokalu obwodowej komisji – zeznaje komendant.
9.55
-Nie mam informacji, że ruch był zablokowany całkowicie, nie było trwałej przeszkody. Ruch był w mieście większy – mówi komendant policji w Bochni.
9.50
Samochody przez Bochnię jechały, ale z dużo mniejszą prędkością – mówi komendant policji w Bochni insp. Tadeusz Stachak.
9.48
Komendant potwierdza, że były problemy w Bochni, nie było jednak trwałego zablokowania ruchu.
9.45
Teraz przed sądem odpowiada komendant policji w Bochni
9.30
Jako pierwsza zeznawała dziennikarka Portalu Bochnia Brzesko z bliska.
9.20
Sąd oddalił wniosek o wyłączenie jawności. Proces będzie się toczył z udziałem dziennikarzy.
9.15
Adwokat mieszkańców złożył wniosek o wyłączenie jawności. Sąd ogłosił 5 minut przerwy
9.10
Rozpoczęła się rozprawa. Sąd poprosił na salę wszystkich uczestników postępowania, z wyjątkiem świadków.
8.57
Przed salą rozpraw coraz tłoczniej. Oprócz świadków także dziennikarze.
8.55
Wokanda jest rozpisana od godziny 9 do 11. Sąd planuje przesłuchać 14 świadków.
8.50
Pretekstem złożenia protestu był karambol na autostradzie. Wyglądało to tak:
8.40
Rozprawa rozpocznie się za 20 minut. Nie jest jeszcze wyświetlona wokanda. Przed salą nr 103 czeka kilku świadków.
Zuza
12 grudnia 2018 godzina 14:13
Komu zależało zagłosować to poszedł od razu a nie takie głupie gadanie że popołudniu nie dało się dojechać ja wtedy dojechałam 10 minut dłużej ale sie dojechało bez problemu.