Premier RP ogłosił, że od 6 czerwca br. będzie możliwość otwarcia m.in. pływalni i basenów. Póki co brak jednak szczegółowych wytycznych według których, takie obiekty jak bocheńska pływalnia miałyby działać w „nowej rzeczywistości”. Choć chlorowanie sprawia, że hala basenowa jest bezpieczna od koronawirusa, obostrzeń należy spodziewać się w kwestii liczby odwiedzających, dystansu społecznego i korzystania z szatni oraz toalet.
Pływalnie i baseny w Polsce doczekały się wreszcie informacji o planowanej dacie „odmrożenia”, podobnie jak siłownie i kluby fitness. Otylia Jędrzejczak – mistrzyni olimpijska i dwukrotna mistrzyni świata w pływaniu, ekspert resortu sportu w sprawie bezpieczeństwa basenów w czasie pandemii – nie tak dawno ujawniła, że obiekty będą mogły otworzyć się dla gości na początku czerwca.
Niektórzy przypuszczali, że będzie to możliwe już od Międzynarodowego Dnia Dziecka, ale ostatecznie wyznaczono datę 6 czerwca 2020r.
– Choć znamy już datę, od której będzie można otworzyć pływalnie w całym kraju, to nie znamy oficjalnych wytycznych GIS według których miałyby one działać, dlatego dziś jeszcze nie możemy powiedzieć, kiedy dokładnie nastąpi otwarcie bocheńskiej pływalni – mówi Robert Hołda dyrektor bocheńskiej pływalni. Omawiamy środki bezpieczeństwa i nowe zasady funkcjonowania, które najprawdopodobniej będzie trzeba wprowadzić w związku z epidemią – dodaje.
„Baseniarze” w całym kraju dysponują kopią listu, w którym na pytanie Grzegorza Hudzika, zastępcy głównego inspektora sanitarnego, dyrektor Narodowego Instytutu Zdrowia Publicznego – Państwowego Zakładu Higieny dr n. med. Grzegorz Juszczyk poinformował, że:
„Zwykła procedura uzdatniania i dezynfekcji wody stosowana w pływalniach publicznych, zapewniająca utrzymanie stężenia wolnego chloru, wartości pH i potencjału redoks w wodzie w niecce basenowej w granicach zgodnych z wymaganiami określonymi w rozporządzeniu ministra zdrowia z 9 listopada 2015 r. (Dz.U. 2015, poz. 2016) jest wystarczająca dla zapewnienia odpowiedniej jakości mikrobiologicznej wody, w tym eliminacji SARS-CoV-2”.
W tym samym piśmie PZH wskazało inne czynniki, o które należy zadbać w celu zwiększenia środków bezpieczeństwa osób korzystających z pływalni, gdy te zostaną już otwarte. Nie mają one statusu oficjalnych rządowych zaleceń, ale wskazują, na jakie obostrzenia cała branża musi się przygotować.
Wśród nich są m.in.:
a) unikanie nadmiernego zagęszczenia odwiedzających (maksymalnie 25 do 33 proc. przeciętnego obciążenia obiektu);
b) zachowanie minimalnej odległości 2 m pomiędzy osobami na całym obiekcie;
c) zakaz organizowania różnego rodzaju imprez, gromadzących większą liczbę uczestników oraz widzów, jak gier zespołowych, zawodów, pokazów;
d) stosowanie środków bezpieczeństwa i odstępów w szatniach, toaletach i przy kasach;
e) korzystanie z maseczek ochronnych aż do wejścia do przebieralni.
Bez względu na to, czy poszczególne pływalnie zostaną otwarte na początku, w połowie, czy pod koniec czerwca, odbudowanie ich rentowności będzie trudne.
Nie wiadomo bowiem, jak szybko wrócą do nich goście, a nawet jeśli chęć popływania wygra z obawami przed wirusem, liczba wejść będzie ograniczona – jak bardzo – tego dowiemy się wkrótce, wszak w projekcie nowego rozporządzenia Rady Ministrów pojawił się zapis „na basenach, siłowniach, klubach i centrach fitness i w zakresie organizacji obozów sportowych zajęcia będą się odbywały według wytycznych Głównego Inspektora Sanitarnego”, a te jak wiemy, są jeszcze w opracowaniu.