W miniony weekend BKS tylko zremisował u siebie z Tarnovią Tarnów 2-2. W drużynie gości na boisku zaprezentował się i to z dobrym skutkiem Sławomir Zubel, były trener i zawodnik bocheńskiego czwartoligowca. Jak ocenił mecz ze swoim byłym klubem?
Rozegrał pan kolejne spotkanie przeciwko BKS na jego stadionie. Osiągnęliście remis przy Parkowej przy pana sporym udziale…
Wydaje mi się, że wszyscy zasłużyli na ten punkt. Wynik 2-2 nie krzywdzi żadnej z drużyn. Jednak patrząc wstecz, to mamy niedosyt zwłaszcza za pierwszą połowę. Mogliśmy ten mecz zamknąć, gdybyśmy wykorzystali trzy stuprocentowe sytuacje. W drugiej połowie przegrywaliśmy i grając już w przewadze jednego zawodnika udało nam się doprowadzić do remisu. Szkoda, że nie wypracowaliśmy żadnej sytuacji, dzięki której moglibyśmy zdobyć komplet punktów.
Przez większą część meczu piłka latała ponad głowami zawodników…
Zgadza się, mniej było tak zwanej małej gry a więcej walki o górną piłkę. Walcząc o tak zwane drugie piłki można było w tym meczu zawiązać jakieś sytuacje.
Po słabym początku Tarnovia wyraźnie odżyła. Mierzycie teraz już w jakąś konkretną część tabeli?
Nie. Patrzymy na najbliższy mecz. Do każdego przygotowujemy się w trakcie tygodnia i chcemy zdobyć komplet punktów. Mecz z BKS był szóstym z rzędu, w którym nie odnieśliśmy porażki. To cieszy. W Bochni nie udało się wygrać, to przynajmniej trzeba było zremisować. Cieszymy się, że ta dobra seria została podtrzymana.
A jak się grało przeciwko BKS?
Spędziłem na tym stadionie chyba 10 lat. Zawsze lubiłem bocheńskie boisko i dobrze mi się tutaj grało. Zawsze tutaj miło wracam. Teraz tym bardziej, że udało mi się zrobić coś dobrego dla swojego zespołu.