Tarnowianka z urodzenia, bochnianka z wyboru. Twórczyni i założycielka „Pierwszej bawialni edukacyjnej Rerum”. Absolwentka szkoły plastycznej, architekt krajobrazu, nauczycielka i szkoleniowiec. Często zaangażowana w akcje charytatywne odbywające się na terenie miasta, jak i w okolicach.
Jako mała dziewczynka uwielbiała budować z klocków Lego i majsterkować. Będąc dorosłą już kobietą, nadal kreuje i tworzy. Nie są to budowle z klocków, a ogrody i przestrzeń miejska.
– Rośliny są jak puzzle. Musimy je poznać i patrzeć, jak będą wyglądały przez cztery pory roku, jak będą się prezentowały i uzupełniały – wyjaśnia.
Przychodzą do niej osoby, które próbowały zaprojektować przestrzeń wokół domu samodzielnie, a także te, które od początku zdecydowały się oddać swój ogród w ręce profesjonalisty.
– Zawsze zaczynam od analizy potrzeb osoby, dla której projektuję. Pierwszym wyznacznikiem jest czas oraz chęci do pracy. Ogród nie może być przysłowiową kulą u nogi, a miejscem, gdzie można się zrelaksować i odpocząć – wyjaśnia Kinga.
Jak sama mówi, dla architekta krajobrazu ogród jest ważną przestrzenią, naturalnym przedłużeniem domu, dlatego też bardzo często spotyka się w miejscu zamieszkania klienta. Dzięki temu może poznać jego preferencje oraz upodobania.
– Widząc wnętrze domu, mogę stwierdzić, jakie kolory lubi, jakie ma zainteresowania, czy lubi styl minimalistyczny, a może eklektyzm – mówi.
– Ustalamy również, czy ogród ma pełnić funkcję ozdobną, być pachnący, a może użytkowy – dodaje.
W swojej karierze zawodowej miała do czynienia z ludźmi z różnych warstw społecznych. Jako świeżo upieczony magister podjęła pracę w więzieniu. Prowadziła zajęcia z projektowania i wykonywania ogrodu z osobami wykluczonymi ze społeczności, które nie potrafiły czytać i pisać.
Dyrektorom pokazywała, jak poprzez sztukę można pracować z agresywną młodzieżą, nad kształtowaniem ich osobowości i charakteru. Kinga Magdoń pracuje nie tylko jako architekt, ale stara się zarazić swoją miłością do sztuki innych.
Zaczynała w niewielkiej pracowni, w której prowadziła warsztaty z dziećmi, młodzieżą i dorosłymi. To tam przygotowywała uczniów do egzaminów na studia architektoniczne, do szkół plastycznych lub studia artystyczne. Nie ukrywa, że praca z ludźmi sprawia jej ogromną przyjemność.
Szczególnie ceni sobie czas spędzony z dziećmi, dlatego też ten rok był dla niej przełomowy. Z niewielkiej pracowni przeniosła się na II piętro jednej z bocheńskich galerii. To tam stworzyła „Pierwszą bawialnię edukacyjną Rerum”, do której dzieci mogą przychodzić przez cały dzień. Zabawa w kulkach, rysowanie na sztalugach, praca z gliną, mata taneczna to tylko kilka z atrakcji, jakie czekają na najmłodszych.
– Jest to miejsce, w którym dzieci mogą spędzić czas na wiele sposobów, zdecydować, co w danym momencie chcą robić – wyjaśnia. – Główna myśl, jaka mi towarzyszyła przy tworzeniu tego miejsca to rozwój poprzez zabawę – dodaje.
Małopolanka zdradza, że w miejscu tym doskonale bawią się nie tylko maluchy, ale i nastolatkowie, a nawet rodzice, którzy niejednokrotnie spędzają tam więcej czasu, niż planowali.
W bawialni edukacyjnej kontynuowane są zajęcia artystyczne dla dorosłych i dzieci. Kinga wyjaśnia, że to nie tylko rozwijanie zdolności, ale przede wszystkim rozwój poprzez sztukę. Malując, rysując, pracując z gliną lub plasteliną, uczestnicy odpoczywają w sposób edukacyjny, ale również rozwijają prawą półkulę mózgową.
– Nie ma grup wiekowych, dzięki temu dzieci uczą się współpracy, koleżeńskości, tolerancji. Wiedzą, że mają szanować siebie nawzajem, swoje prace i pomysły. Naturalnie otwierają się na to, że każdy z nas jest inny – wyjaśnia. Sama też nie wyklucza i nie ocenia. Jak mówi, każdy jest inny, dlatego zawsze stara się uzupełniać zainteresowania swoich uczniów i podążać za ich potrzebami. Zdradza, że na nudę najlepszy jest kolor i ekspresja.
Z kolei, aby wyciszyć emocje, warto zająć się odwzorowywaniem. Dzieci rozmawiają o historii sztuki, opowiadają o swoich pracach, tworzą wystawy. Małopolanka stara się pokazać, że sztuka może być doskonałym sposobem na wyrażenie emocji. Sama również tworzy prace wypełnione emocjami.
– Lubię bawić się strukturą, kolorem albo jego brakiem. Używam szpachli lub rzucam pędzlem w płótno. Te formy pozwalają mi wyrażać emocje. Często działam z wyobraźnią, awangardą i ekspresją – wyjaśnia. – Sztuka pozwala mi się też wyciszyć – dodaje.
Maciej Fischer
10 stycznia 2020 godzina 17:49
no Ty Kinga na wyciszoną nie wyglądasz 🙂