Prokuratura w Bochni przesłuchuje świadków i gromadzi dokumentację procesową – nadal jednak nie ma żadnych konkretów w sprawie „głosowania na dwie ręce”.
Postępowanie prowadzone jest w sprawie, nikomu nie przedstawiono zarzutów – poinformowała Portal Bochnia z Bliska Prokurator Barbara Grądzka, zastępca Prokuratora Rejonowego w Bochni.
Przypomnijmy co wydarzyło się 19 września?
Podczas głosowania nad przyjęciem uchwały w sprawie skargi na bezczynność burmistrza Miasta Bochnia na sali obrad nie było radnej Urszuli Golińskiej (KO). Zagłosowała za nią oznaczając odpowiednie okienko w jej tablecie radna Jolanta Michałowska (KO).
Na ten fakt szybko uwagę zwrócili inni radni, wtedy Katarzyna Korta-Wójcik przewodnicząca RM w Bochni (KO) poprosiła radcę prawnego o opinię: Jak potraktować tę sytuację? Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca – skomentował prawnik.
Przewodnicząca zwróciła się wówczas do radnej Jolanty Michałowskiej, czy miała ustne upoważnienie od radnej Urszuli Golińskiej. Odpowiedź była twierdząca. (W piśmie skierowanym do RM radna U. Golińska wyjaśniła, że takiego upoważnienia nie udzielała). Ostatecznie przewodnicząca informując o wynikach głosowania, nie wzięła pod uwagę głosu nieobecnej radnej. Uchwała przeszła 18 (19 głosami). Ten jeden, dodatkowy głos nie miał żadnego znaczenia dla przyjęcia lub odrzucenia uchwały.
O incydencie na sesji – 25 września prokuraturę powiadomiła radna Katarzyna Korta-Wójcik, ówczesna przewodnicząca Rady Miasta w Bochni. 16 października kolejne zawiadomienie złożyła Magdalena Łacna Burmistrz Bochni (KO).