Pani Dorota zdążyła dziś rano tylko dojechać do pracy na oddziale dziecięcym szpitala w Bochni, gdy odebrała telefon do cioci. W słuchawce usłyszała dramatyczny przekaz: Dorotko pali się twój dom.
W chwili gdy, po godzinie szóstej rano, wybuchł pożar w domu pod opieką cioci była dwójka dzieci pani Doroty w wieku 7 i 10 lat. To one wyczuły dym i zaalarmowały krewną, która miała odprowadzić je do przedszkola i szkoły. Ojciec dzieci – mąż pani Doroty – był w pracy.
Dzieciom udało się wyjść z domu zanim na miejsce dojechali strażacy. Gdy pani Dorota dotarła z Bochni do Szczepanowa, gdzie mieszka, pożar był już opanowany. Na miejscu pracowało sześć strażackich zastępów: cztery z KP PSP w Brzesku oraz jednostki OSP ze Szczepanowa i Wokowic.
Co było przyczyną pożaru, wyjaśni prowadzone postępowanie. Wszystko wskazuje jednak na to, że to zwarcie elektryczne, do którego doszło przy panelach fotowoltaicznych. W efekcie pożaru spalił się garaż, dach budynku mieszkalnego, zniszczeniu uległo całe mieszkanie.
Wnętrze całego domu jest całe czarne od dymu, wszystko wskazuje na to, że wszystkie meble i znajdujące się tam przedmioty nie nadają się do użytku – mówi ze łzami w oczach pani Dorota.
Niestety budynek nie był ubezpieczony, rodzina nie ma żadnych odłożonych funduszy, nadal spłaca duży kredyt.
Pomoc dla pani Doroty organizują już pracownicy bocheńskiego szpitala.
Przyjaciele założyli zrzutkę:
Wszystkie osoby, które chciałyby wesprzeć pogorzelców mogą się kontaktować bezpośrednio z panią Dorotą po nr tel. 503 390 267.
Laska
07 czerwca 2024 godzina 13:18
Oczywiście wielka tragedia, ale jak można nie mieć ubezpieczonego domu/mieszkania? To kilkaset złotych na rok, a może uratować w trudnej sytuacji.
Jmk232
07 czerwca 2024 godzina 20:31
Jesli to fotowoltaika to należy pociągnąć do odpowiedzialności wykonawcę.
Zachciało się foto....
12 czerwca 2024 godzina 01:08
I właściciela również