Ogromne siły i środki zaangażowały służby ratunkowe w odnalezienie zaginionego 67-letniego mieszkańca Jurkowa. Do późnych godzin nocnych policjanci oraz strażacy szukali mężczyzny mającego problemy zdrowotne, m.in. z pamięcią. W poszukiwaniach wykorzystano policyjne psy tropiące, quady, łódź motorową, drony i kamery termowizyjne. Po kilku godzinach na szczęście mężczyznę odnaleziono całego i zdrowego.
W poniedziałek dyżurny brzeskiej jednostki został powiadomiony o zaginięciu 67-letniego mieszkańca Jurkowa. Mężczyzna w godzinach wieczornych niepostrzeżenie wyszedł z domu i do niego nie wrócił. Zaniepokojona rodzina zgłosiła jego zaginięcie Policji. Sytuacja była o tyle poważna, że z przekazanych funkcjonariuszom informacji wynikało, że 67-latek może znajdować się w sytuacji zagrażającej jego życiu i zdrowiu.
Tym bardziej, że z uwagi na stan zdrowia nie jest w stanie samodzielnie egzystować, wymaga stałej opieki i przyjmowania leków. Komendant Powiatowy Policji w Brzesku natychmiast podjął decyzję o wezwaniu do jednostki policjantów w trybie alarmowym.
W poszukiwaniach zaangażowani byli policjanci z Brzeska, Czchowa i Szczurowej, strażacy z PSP w Brzesku i druhowie okolicznych ochotniczych straży pożarnych. Działania służb ratunkowych wspierał pies tropiący z brzeskiej komendy, wykorzystano quady ze straży pożarnej, z powietrza działania wspierały drony, w tym jeden wykorzystywany przez stowarzyszenie „Błysk” działające na rzecz rozwoju bezpieczeństwa.
Wolontariusze, ponad 60 policjantów i ponad 20 strażaków do późnych godzin nocnych przeczesywali okoliczne lasy, patrole piesze i zmotoryzowane sprawdzały wszystkie ciągi komunikacyjne, policjanci rozpytywali napotkanych mieszkańców, szukając zaginionego.
Pomimo pory nocnej i niesprzyjających warunków pogodowych przeszukano obszar o powierzchni około 183 ha. Na szczęście poszukiwania zakończyły się sukcesem. Już po północy druhowie z Ochotniczej Straży Pożarnej w Czchowie odnaleźli mężczyznę na terenie jednej z czchowskich firm. Udzielili mu niezbędnej pomocy medycznej, a następnie przekazali załodze karetki pogotowia ratunkowego.