Po godzinie 9 rozpoczęła się akcja poszukiwawcza Grażyny Kuliszewskiej. Bierze w niej udział około trzystu osób. To strażacy z OSP a także prywatne osoby, które do Borzęcina przyjechały z Brzeska, Bochni a nawet Tarnowa.

AKTUALIZACJA
Godz. 14.20
Akcja została zakończona. Do bazy wrócili wszyscy jej uczestnicy. Grażyny Kuliszewskiej szukało ponad trzydzieści kilkuosobowych grup.- Przeszukali około 600 ha, nic nie znaleziono – mówi Ewelina Buda, rzeczniczka prasowa KPP w Brzesku.
12.50
Większość ekip wróciła już do bazy. Nic nie znaleziono. – Czekamy jeszcze na cztery grupy – mówi Ewelina Buda, rzeczniczka prasowa KPP w Brzesku.
12.46
12.40
Akcję śledzi nie tylko Portal Bochnia Brzesko z bliska. Na miejscu są przedstawiciele różnych redakcji. Specjalny materiał robi też TVP.
12.30
Janusz Kwaśniak, wójt Borzęcina o akcji poszukiwawczej.
12.05
Kolejna sugestia od naszych czytelników, którzy śledzą akcję poszukiwawczą. Może warto zorganizować zrzutkę na Pomagam.pl i wynająć dobrych detektywów.
11.54
Pierwsze grupy poszukiwawcze wróciły z terenu. Nadal lasy przeczesują pozostali. W akcji bierze udział także pies ze Śledczej Grupy Ratowniczo-Poszukiwawczej.
Godz. 11.45
Poszukiwania trwają, nadal żadnych sygnałów.

Godz.11.38
Mąż pani Grażyny przebywa w Londynie, nie chce się wypowiadać na temat prowadzonego postępowania. Zdradził nam tylko, że 5-letni syn ma zapewnioną opiekę psychologiczną.
Godz. 11.22
Nasi czytelnicy podpowiadają w komentarzach, że na żwirowni jest monitoring. Sugerują, by zapytać ochrony, czy kamery nie uchwyciły czegoś podejrzanego w tym czasie, kiedy pani Grażyna zaginęła.
Godz. 11.17
Nie wiadomo, czy któryś ze świadków prowadzonego postępowania został przebadany wariografem. Prokurator nie chce tego zdradzić. Zdaniem adwokata Piotra Cholewy na tym etapie postępowania byłoby to możliwe. Kodeks postępowania karnego dopuszcza bowiem zastosowanie badania przez biegłego z użyciem wariografu w dwóch sytuacjach.
Godz. 11.10
Na miejscu skąd wyszyły wszystkie grupy poszukiwawcze jest mobilne centrum dowodzenia. Policjanci na monitorze widzą położenie wszystkich grup, każda z nich wyposażona jest bowiem w DPS. – Jak na razie nie dotarły do nas żadne sygnały, że coś znaleziono – mówi Ewelina Buda, rzeczniczka KPP w Brzesku.
Godz. 11.00
Każdy z czterech jasnowidzów, z którymi kontaktowała się rodzina przekonuje, że Grażyna Kuliszewska nie żyje. Twierdzą, że trzeba jej szukać w okolicach domu.
Godz. 10.56
Prokuratura ani policja nie udzielają informacji na temat prowadzonego postępowania. Śledczy cały czas podkreślają, że brane są pod uwagę trzy wersje zdarzeń: dobrowolne zerwanie kontaktu z rodziną, przestępstwo i nieszczęśliwy wypadek.
Godz. 10.50
W akcji poszukiwawczej bierze udział ponad 30 grup przeszukują lasy, i działki. Stawów nie można sprawdzić, bo nadal są skute lodem.
Godz. 10.40
Pogoda sprzyja poszukiwaniom. Nie ma mrozu, ale jest silny wiatr. Przewidywany termin zakończenia akcji to godz. 12.30
Godz. 10.30
Grażyna Kuliszewska przyleciała z Londynu, gdzie mieszka razem z mężem i 5-letnim synem 3 stycznia w czwartek. Przejechała tylko na jeden dzień. W piątek miała wracać. W Polsce od dwóch tygodni był już jej mąż z dzieckiem. Przyjechali tu na święta. Ona została w Londynie tłumacząc, że ma do wykonania pilne badania lekarskie. W czwartek 3 stycznia małżonkowie byli u notariusza. Mieli u niego załatwić jakieś sprawy majątkowe związane z ich domem w Borzęcinie. Tego dnia kobieta jeszcze odwiedziła swojego ojca, który mieszka sam, po tym, jak półtora roku temu zmarła mu żona. Z telefonu ojca pani Grażyna rozmawiała tego dnia ze swoją siostrą Mariolą Wróbel, która na stałe mieszka we Włoszech.
Ostatni SMS, jaki otrzymali znajomi pani Grażyny to informacja, że po uśpieniu syna pójdzie spać do ojca. Od tamtej pory ślad po 34-latce zaginął. Nie wiadomo , czy wyszła z domu. Do domu ojca na pewno nie doszła.
Mąż pani Grażyny z dzieckiem wyjechał do Londynu samochodem w piątek w nocy. Gdy wyruszali 34-latki nie było w domu. Zaginięcia nie zgłosił jednak na policję, myśląc, że żona jest już w Londynie. Między małżonkami nie układało się najlepiej. Zawiadomienie o zaginięciu żony przekazał londyńskiej policji w niedzielę. Komunikat miał trafić do Polski. Nie dotarł jednak, zaginięcie pani Grażyny na policję w Polsce zgłosił kuzyn męża. Był to jednak dopiero poniedziałek 7 stycznia. Od tamtej pory policja szuka 34-latki. Jak na razie bezskutecznie.
Godz. 10.25
Grupy poszukiwawcze wyruszyły w teren. Każda z nich składa się ze strażaków i cywili i liczy 5-6 osób. – Każda grupa wyposażona jest też w DPS – mówi Ewelina Buda, rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Brzesku.
10.20
Wszyscy cywilni uczestnicy akcji musieli złożyć podpis na liście uczestnictwa zawierającej oświadczenia o treści: „Oświadczam, że w akcji poszukiwawczej biorę udział dobrowolnie oraz na własną odpowiedzialność i mam świadomość zagrożeń jakie w związku z moim udziałem mogą wystąpić” oraz „Wyrażam zgodę na przetwarzanie moich danych osobowych dla potrzeb niezbędnych do realizacji akcji poszukiwawczej zaginionej Grażyny Kuliszewskiej (zgodnie z ustawą z dnia 10 maja 2018 roku o ochronie danych osobowych (Dz. Ustaw z 2018, poz. 1000) oraz zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (RODO)”.

Godz. 10.15
Wspomagająca akcję Grupa Poszukiwawczo – Ratownicza SiR z Ostrowa Wielkopolskiego udostępnia dla potrzeb Centrum Dowodzenia Akcją Poszukiwawczą system SIRON oraz aplikację „Szukamy i Ratujemy” na telefony z systemem Android, których celem jest wsparcie akcji poszukiwawczej w Borzęcinie. Aplikacja została stworzona, aby ratować innych – korzystanie z niej jest bezpłatne. Jest pozbawiona reklam.
Jej zadania to:
– przesyłanie pozycji co 2-3 sekundy do innych użytkowników, jak i systemu SIRON w czasie rzeczywistym (każda pozycja oraz ślad jest zapisywany w bazie danych systemu SIRON – umożliwia to sprawdzanie miejsc/sektorów, które wymagają np. powtórzenia sprawdzenia ze względu na pominięcie danych miejsc). Aplikacja w przypadku braku sieci GSM (np. głęboki las) wysyła poprzednie pozycje do systemu w momencie, kiedy zasięg powróci,
– umożliwienie precyzyjnego zlokalizowania osoby, która potrzebuje pomocy – po ówczesnym kliknięciu przycisku SOS w panelu koordynacyjnym SIRON zostaje wyświetlony komunikat z informacją o zagrożeniu.
Godz. 10.10
Mam nadzieję, że zagadka zaginięcia mojej siostry zostanie wyjaśniona – zdradziła nam przed chwilą siostra Grażyny Kuliszewskiej – Mariola Wróbel, która po trwających trzy tygodnie poszukiwaniach wróciła do Włoch, gdzie mieszka na stałe. – Sercem jestem w Borzęcinie, z wszystkimi którzy szukają mojej siostry – powiedziała.
Godz. 10.05
Oprócz wójta Janusza Kwaśniaka w akcję zaangażował się także burmistrz Brzeska Tomasz Latocha, czynnie działający w OSP w Szczepanowie.
10.02
Do Borzęcina został ściągnięty najlepszy sprzęt poszukiwawczy z KG Policji w Warszawie – mówi Janusz Kwaśniak, wójt Borzęcina.
Godz. 10.00
Oprócz Policji, Urzędu Gminy Borzęcin, wszystkich jednostek OSP z terenu Gminy Borzęcin (Borzęcin Górny, Borzęcin Dolny, Bielcza, Jagniówka, Łęki, Przyborów) udział w akcji potwierdziły następujące OSP z terenu powiatu brzeskiego: OSP Szczepanów, OSP Maszkienice, OSP Górka, OSP Jastew, OSP Grobla, OSP Zawada Uszewska, OSP Niedźwiedza oraz Zespół Poszukiwawczo – Ratowniczy SILESIA SAR K9 z Nowego Sącza, Radosław Jurkowski – Amatorska Grupa Poszukiwawcza z Krakowa, Paweł Futiakiewicz – Polski Związek Instruktorów i Przewodników Psów Służbowych z Limanowej, Grupa Poszukiwawczo – Ratownicza SiR z Ostrowa Wielkopolskiego, Grupa 4×4 ze Świebodzina, Michał Kumięga – Grupa Amatorska Quady i Klub Fightman.
Godz. 9.54
Godz. 9.48
W akcji zostanie wykorzystany super sprzęt ściągnięty do Borzęcina z KG Policji w Warszawie – mówi Janusz Kwaśniak, wójt Borzęcina.
