Dziś o godz. 9 na cmentarzu św. Rozalii w Bochni oddano hołd poległym podczas agresji sowieckiej na Polskę we wrześniu 1939 roku. W uroczystości wzięła udział poseł RP Józefa Szczurek-Żelazko, Radny Sejmiku Małopolskiego Piotr Dziurdzia, samorządowcy z miasta i powiatu, ale też przedstawiciele szkół i jednostek miejskich.
obserwator
17 września 2024 godzina 13:25
Czy wszyscy uczestnicy uroczystości wiedzą w jakim celu zebrali się ? Uśmiechy na twarzy u części uczestników poraża !
Igła
17 września 2024 godzina 16:29
Uśmiechnięta Polska
plut. Stefan Pałczyński (1909-1939)
17 września 2024 godzina 16:51
Kilka słów o jednym z bohaterów 17 września 1939 – plutonowym Stefanie Pałczyńskim. Urodził się 7 lipca 1909 r. w Krakowie. Jego rodzicami byli Antoni Pałczyński i Jadwiga z domu Głowacka. Wkrótce po narodzinach Stefana, jego ojciec, dróżnik kolejowy, przeprowadził się wraz z rodziną do Bochni, gdzie zamieszkał na terenie tzw. Kolonii Górniczej. Z informacji Archiwum Straży Granicznej dowiadujemy się, że w grudniu 1925 r. szesnastoletni Stefan Pałczyński należał już do batalionu „Budsław” Korpusu Ochrony Pogranicza i pełnił służbę w województwie wileńskim na granicy Polski ze Związkiem Radzieckim. Od czerwca 1933 r. służył w batalionie KOP „Podświle”, skąd od czasu do czasu przyjeżdżał na urlop do Bochni. W marcu 1935 r. rozpoczął kurs instruktorski w Centralnej Szkole Podoficerów KOP w twierdzy Osowiec i po jego ukończeniu uzyskał prawo do noszenia odznaki strzeleckiej. Następnie w sierpniu 1935 r. ukończył kurs instruktorski karabinów maszynowych ckm i skierowany został do dalszej służby w batalionie KOP „Podświle”. W 1936 r. pełnił funkcję zastępcy dowódcy strażnicy „Jałówka”. W kwietniu 1936 r. otrzymał awans na stopień kaprala zawodowego. W dniu 6 października 1938 r. został mianowany dowódcą strażnicy KOP „Kamienny Wóz”, oddalonej o ok. 40 km od miasta Głębokie, które wówczas należało do województwa wileńskiego, a dzisiaj znajduje się na terenie Białorusi w obwodzie witebskim. W marcu 1939 r. został awansowany do stopnia plutonowego. Kiedy nad ranem 17 września 1939 r. wojska sowieckie przekroczyły granicę, plut. Stefan Pałczyński, widząc przeważającą siłę wroga kazał wycofać się swoim żołnierzom do Podświla, gdzie stacjonował batalion, a sam wspiął się na wieżę strażnicy, żeby ich osłaniać ogniem z karabinu maszynowego. Walka trwała kilka godzin. Kiedy skończyła mu się amunicja, zszedł do magazynu po broń, ale napastnicy, korzystając z przerwy w ostrzale, wrzucili do strażnicy grant i ciężko go ranili. Pozostawili go w tym stanie bez żadnej pomocy, czekając aż skona. Zabronili też okolicznym mieszkańcom, żeby go pochować. Kiedy wywieziono ciała zabitych żołnierzy radzieckich i sytuacja w miarę się uspokoiła, mieszkający w okolicy dwa bracia wykupili ciało plut. Stefana za kilka butelek wódki i pochowali go skrycie obok strażnicy. Z czasem resztki strażnicy „Kamienny Wóz” całkowicie zdewastowano, a teren pokrył się lasem. Jednak pamięć o bohaterskim dowódcy przetrwała wśród mieszkańców okolicznych wsi do dzisiaj. Kiedy w lipcu 2011 r. pracownik leśny Wiktor Zavoronok natknął się podczas kopania rowu przeciwpożarowego na ludzkie szczątki, naboje i guziki z orzełkiem, nie miał wątpliwości, że chodzi o ciało poległego w walce dowódcy strażnicy z 1939 roku. Nie bez problemów skontaktował się z Ambasadą RP w Mińsku, dzięki staraniom której 17 września 2011 r. szczątki plut. Stefana Pałczyńskiego przeniesiono na cmentarz Kopciówka w Głębokiem i pochowano uroczyście w asyście ks. M. Janczyszyna oraz przedstawicieli Ambasady RP w kwaterze żołnierzy polskich poległych w wojnie bolszewickiej 1920 roku. Więcej szczegółów w artykule Andrzeja Poczobuta „Białoruskie znicze dla polskiego bohatera”, Gazeta Wyborcza z 31 października 2015 r. (https://wyborcza.pl/7,75399,19117311,bialoruskie-znicze-dla-polskiego-bohatera.html) oraz Janiny Kęsek „Stefan Paweł Pałczyński – zapomniany bohater”, Wiadomości Bocheńskie, nr 3, 2016. – oprac. K. Burski, krewny śp. Stefana.
Stefan Pałczyński
17 września 2024 godzina 20:15
Dopowiem jeszcze, że wiedza o tych wydarzeniach i pochówku bohaterskiego Dowódcy nie dotarłaby do rodziny śp. Stefana w Bochni i władz miasta, gdyby nie bezcenne zaangażowanie p. Władysława Krawczuka, prezesa Krajowego Stowarzyszenia Brasławian z Warszawy oraz p. Janiny Kęsek, wieloletniej kustosz bocheńskiego Muzeum. K. Burski