Kampania nabiera rumieńców. Nie ma się co dziwić, do wyborów samorządowych zostało zaledwie 10 dni. Podgrzewamy więc nastroje i zadajemy naszym kandydatom niewygodne pytania. Ale nie sami.
Poprosiliśmy Krzysztofa Kokoszkę, Jerzego Lysego, Stefana Kolawińskiego i Artura Gondka – czyli kandydatów na burmistrza Bochni, by to oni zadali trudne pytania swoim kontrkandydatom. Więc pytają. Jest trochę żartobliwie, ciut merytorycznie, nie brakuje jednak także uszczypliwości. Zobaczcie sami!
KRZYSZTOF KOKOSZKA PYTA:
Jerzego Lysego: Postuluje Pan przeniesienie szkoły muzycznej II stopnia do dawnej siedziby Żupy Solnej, zajmowanej obecnie w dużej części przez straż miejską. Jakie są w związku z tym Pana plany względem dotychczasowych użytkowników budynku?
JL – Straż Miejska oraz działające tam 3 organizacje społeczne otrzymają od samorządu nowe, godne lokum, położone także w centrum miasta. Prywatni lokatorzy – podobnie jak ci mieszkający w sąsiednich budynkach salinarnych na Plantach – muszą dostać od miasta inne mieszkania (dziś to żaden problem, bo w Bochni powstają nowe bloki). Jest to przecież warunkiem rozpoczęcia procesu rewitalizacji całych plant. Szkoła Muzyczna będzie jednym z ozdobników wizualnych i akustycznych plant. Przy okazji uwaga – w odróżnieniu od innych ugrupowań wyborczych, ja chcę zachować Straż Miejską w Bochni, bo wykonuje dużo potrzebnych, często niewdzięcznych czynności. Natomiast wymaga ona mądrej reorganizacji (dyżury całodobowe, stała obecność na największych osiedlach, poprawa monitoringu).
Artura Gondka: Proszę o ocenę aktualnej struktury Urzędu Miasta Bochnia i wskazanie wydziału, który według pana pracuje najlepiej.
AG – Należałoby raczej oceniać konkretne osoby, aniżeli uogólniać wydziałami. Zwłaszcza że żaden z nich nie wyróżnia się na tle pozostałych.
Stefana Kolawińskiego: Ranking Wspólnoty „Liderzy Inwestycji” dotyczy średnich wydatków inwestycyjnych miast – siedzib powiatu, per capita.
Miejsca, które zajmuje w nim Bochnia:
lata 2013-2015 – 97 poz.
lata 2014-2016 -137 poz.
lata 2015- 2017 – 166 poz.
Jak Pan wytłumaczy ten spadek – przy jednoczesnym wzroście zatrudnienia w magistracie?
SK -Ranking Wspólnoty to nie jedna, ale cały szereg różnych pozycji podawanych rok po roku. I tak w jednej pozycji będziemy na miejscu nr 3 a w drugiej na 166, jeszcze w innej na 62 albo 567. Przeliczane jest to na jednego mieszkańca i tak np. jeżeli np. w małej gminie dochodzi do dużej inwestycji, to jej pozycja nagle z szarego końca wchodzi np. do pierwszej dziesiątki i odwrotnie. Z tego co pamiętam w tej części o którą pyta mój kontrkandydat, liczone są tylko środki pozyskane z zewnątrz i to nie wszystkie, a w określonej grupie. Tak gwałtowne ruchy wspinania się na szczyt i zejścia na końcowe pozycje, można zaobserwować szczególnie w gminach wiejskich. Jednak ostateczna pozycja, to podsumowanie poszczególnych danych i ona określa bogactwo samorządów, czyli Ranking JST. Bochnia w tym rankingu za rok 2017, zajmuje pozycję nr 20. A poprzez poszczególne lata wyglądało to tak: 2004 poz.65, 2005 poz.95, 2006 poz. 116, 2007 poz. 78, 2008 poz. 60, 2009 poz.65, 2010 poz.58, 2011 poz.67, 2012 poz.26, 2013 poz.52, 2014 poz. 29, 2015 poz.72, 2016 poz.75 i rok poprzedni, czyli 2017 to poz. nr 20. Średnio Bochnia jest w pierwszej pięćdziesiątce. Trzeba jeszcze powiedzieć, że w roku ubiegłym zamożność per capita wynosiła w Bochni 3597,45 zł. Królujące od lat Polkowice to 6900,95 zł, ale drugie w rankingu Piaseczno to spadek o grubo ponad 2 tysiące bo 4576,37 zł. Pomiędzy nami na pozycji 20, a drugim Piasecznem jest niecałe 1000 zł.
JERZY LYSY PYTA:
Wszystkich zapytałbym o to samo: czy nauczyli się ustawy samorządowej i najważniejszych spraw z gąszczu innych przepisów określających (niekiedy ograniczających) działalność każdego samorządu. Bo przecież one muszą być skutecznym instrumentem w realizacji wyborczych obietnic. Sama determinacja burmistrza nie wystarczy.
Krzysztof Kokoszka: Domyślam się, że zadającemu pytanie chodzi o ustawę o samorządzie gminnym, bo „ustawy samorządowej” jako takiej nie ma. Ponad 20 lat mojej pracy zawodowej to przyswojenie praktycznej znajomości przepisów ustrojowych gminy, powiatu i województwa, a także znajomości materii finansów publicznych. Z pewnością zdobyte doświadczenie będzie pomocne w skutecznym i efektywnym zarządzaniu gminą oraz realizowanymi inwestycjami.
Artur Gondek: Oczywiście, że tak. Znam również podział kompetencji różnych szczebli samorządu. Podobnie jak Pan uważam za rzecz konieczną, by umieć grać kartami, takie, jakie się ma – mam na myśli, że należy bardzo często obracać się w przepisach, na które nie mamy wpływu.
Stefan Kolawiński: Poszerzyłbym ten postulat o cały katalog. Ustawa o samorządzie gminnym to nie jedyne, ale podstawowe przepisy regulujące działalność każdego samorządu. Poszerzyłbym ten katalog wiedzy o szereg innych przepisów, przede wszystkim regulujących kwestie finansowe. Oczywiście do tego dochodzi szereg ustaw odnoszących się do działalności samorządu, a także uchwalane prawo miejscowe. Działalność czy też kierunki działań samorządu określają też uchwały rad określonego samorządu, w tym oczywiście rad miast. Wszystkiego oczywiście nie jest się w stanie zapamiętać, ale każde działanie zanim zostanie podjęte, musi być dokładnie sprawdzone i zgodne z przepisami prawa.
STEFAN KOLAWIŃSKI PYTA:
Artura Gondka: Czy likwidacja Straży Miejskiej to główny postulat i pomysł na Bochnię?
AG – Gdyby wczytał się Pan w mój program, to wiedziałby Pan, że mamy spójny program dla miasta i powiatu m.in. z zakresu, zdrowia, edukacji, inwestycji, kultury, bezpieczeństwa.
Krzysztofa Kokoszkę: Czy jego nowatorski pomysł umieszczenia wybiegu dla psów w pobliżu miejsca, gdzie hitlerowcy mordowali mieszkańców Bochni, jest do końca przemyślany?
KK -Pomijając absurdalność pytania, wyjaśniam, że jest sprawą oczywistą, iż tego typu miejsca jak mogiła z pomnikiem pomordowanych przez Niemców mieszkańców Bochni i okolic muszą (i będą) na pokolenia miejscem naszej pamięci.
Naszym celem jest przede wszystkim dalsze uporządkowanie przestrzeni publicznej w tej części naszego miasta m. in. poprzez zorganizowanie wydzielonego i odgrodzonego punktu dla czworonogów, zlokalizowanego w pobliżu zdewastowanego starego „amfiteatru”.
Park Uzbornia jest miejscem intensywnych spacerów właścicieli czworonogów z ich pupilami – dotyczy to także bezpośrednio otoczenia pomnika. Ucywilizowanie tego zjawiska jest moim zdaniem nie tylko pożądane, ale też konieczne.
Jerzego Lysego: Co oprócz gry na fortepianie potrafi go nastroić?
JL -Dzięki Stefan za kurtuazyjne pytanie. Mnie od zawsze pozytywnie nastraja Bochnia. Najlepiej, gdy patrzę na nią z Kolanowa, Uzborni, Krzyżaków, lub Krzęczkowa, bo stamtąd jest najpiękniejsza. Poza tym – wtedy nie widać paru istotnych mankamentów, których usunięcie jest (na szczęście) przedmiotem obietnic wyborczych większości kandydatów.
ARTUR GONDEK PYTA:
Krzysztofa Kokoszkę: Jak zamierza pan zrealizować wszystkie obietnice wyborcze? Jest to plan pięcio– czy trzydziestoletni?
KK -Moje propozycje inwestycyjne uwzględniają oczekiwania i potrzeby mieszkańców Bochni. Są efektem wielu rozmów i bezpośrednich spotkań. Bochni nie stać na dalszą stagnację. Czas przyspieszyć i wprowadzić Bochnię na nowe, szybsze tory rozwoju. 5 lat to dużo czasu, ważne jak się go wykorzysta. Można tak, jak czyni się to obecnie, ale można też dużo efektywniej.
Jerzego Lysego: Stara się pan o rentę, czy Pana stan zdrowia pozwala, na objecie funkcji burmistrza?
JL -Szanowny Panie, wielokrotnie zastanawiałem się nad tą kwestią już od 20 lat, to jest, od kiedy pierwszy raz złapałem nadciśnienie i arytmię. Ale na szczęście współczesna medycyna czyni cuda, co np. widzieliśmy niedawno na przykładzie Pawła Kukiza. Tak więc wszystkim przyjaciołom z podobnymi problemami polecam jej najnowsze osiągnięcie – krioablację serca. Jej skuteczność jest już bardzo duża. Panu zaś życzę, aby działalność publiczna była dla Pana eliksirem życia, a nie przyczyną takich paskudnych chorób.
Stefana Kolawińskiego: Dlaczego wycofał Pan złożony już wniosek o pozwolenie na budowę Park&Ride?
SK – Ze względów proceduralnych i kosztowych. Z wykonawcą P&R, który wygrał przetarg na to zadanie prowadzony jest spór sądowy i dalsze prowadzenie inwestycji bez niego mogłoby mieć wpływ na stanowisko sądu – to po pierwsze. Po drugie, cały koszt inwestycji czyli wartość całkowita projektu po przetargach wynosiła 9.219.784,60 zł , w tym wartość dofinansowania 6.408.701,14 zł. Miasto musiałoby samo ponieść cały ten koszt, co z kolei zablokowałoby cały szereg innych inwestycji.