Policyjne negocjacje przyniosły efekt. Trzech funkcjonariuszy z Komendy Miejskiej Policji w Tarnowie przekonało mężczyznę, by odstąpił od swoich zamierzeń. 32-latek trafił do szpitala w Krakowie.W sprawie zdarzenia zostanie wszczęte postępowanie.
Mężczyzna odpowie z art. 164 KK
§ 1. Kto sprowadza bezpośrednie niebezpieczeństwo zdarzenia określonego w art. 163sprowadzenie katastrofy § 1,
podlega karze pozbawienia wolności od 6 miesięcy do lat 8.
§ 2. Jeżeli sprawca działa nieumyślnie,
podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.
Zanim jednak usłyszy zarzut zostanie przebadany przez lekarzy w szpitalu specjalistycznym w Krakowie.
Przypomnijmy: dziś rano policjanci zostali powiadomieni przez mieszkankę Bochni, że jej 32-letni partner chce wysadzić cały blok. Taki komunikat kobieta odebrała SMS-em. Wcześniej para się kłóciła. Konieczna była interwencja policji.
Mężczyzna zabarykadował się w mieszkaniu sam. Kobiety i dzieci tam nie było. Policja zabezpieczyła miejsce zdarzenia. Zdecydowano o odłączeniu gazu i prądu. W mieszkaniu nie było butli gazowej.
– Mieszkańcy byli bezpieczni, nie było konieczności ewakuacji lokatorów bloku – mówił nam nadkom. Łukasz Ostręga, rzecznik prasowy KPP w Bochni.
Spór pomiędzy partnerami dotyczył dzieci.