- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wybory 2018

Bochnia. Lysy popiera Kolawińskiego i zapewnia: nie chcę być zastępcą burmistrza Bochni

- REKLAMA -

Długo się zastanawiał. Dziś w końcu podjął decyzję. Jerzy Lysy, były kandydat na burmistrza Bochni, który odpadł w I turze wyborów, zachęca do głosowania na Stefana Kolawińskiego. Poniżej treść listu, który dotarł do naszej redakcji.

 

Szanowni Mieszkańcy Bochni.

 

Z odpowiedzi uzyskanych na moje zapytanie do obu „finalistów maratonu wyborczego” na stanowisko Burmistrza Miasta Bochnia w sprawie ewentualnego wspólnego tworzenia władz samorządowych przez środowiska obu Kandydatów wnioskuję, że jeszcze daleko nam do społeczeństwa, które potrafi się zjednoczyć w imię wyższych wartości.

Konsekwencją tego jest moja konieczność opowiedzenia się za jednym bądź drugim Kandydatem. Oczekuje tego ponad 2,5 tysiąca Mieszkańców, którzy oddali na mnie swój głos w I turze wyborów. Mam świadomość, że moja opinia dla części z Nich nie będzie wiążąca. Ale z drugiej strony ufam, że być może przekonam do swojego stanowiska także tych, którzy wówczas nie wzięli udziału w głosowaniu.

Wcześniej  jednak dementuję pogłoski jakoby treść mojej opinii była uzależniona od tego, który z kontrkandydatów zaproponuje mi funkcję zastępcy burmistrza Bochni. Nigdy nie byłem, nie jestem i nie będę zainteresowany taką propozycją, bo po prostu  nie zgadzam się z wieloma ich działaniami a także stylem ich działań.

Po przeanalizowaniu wszystkich okoliczności uważam, że w II turze wyborów na stanowisko Burmistrza Miasta Bochni powinniśmy poprzeć Stefana Kolawińskiego.

Uzasadnienie:

  1. Wokół kandydatury i sposobu poparcia Pana Krzysztofa Kokoszki przez działaczy PiS mamy wszyscy mamy zbyt dużo znaków zapytania. Niektóre sytuacje związane z uzyskaniem tego poparcia były wręcz żenujące, nie tylko dla Kandydata, ale także dla całego środowiska związanego z PiS, co publicznie wyrażali sami zwolennicy tej partii. Sam Kandydat nie próbował nawet wyjaśnić sytuacji, dlaczego przymuszony przez PiS do odejścia z życia zawodowego, stał się… kandydatem PiS do funkcji samorządowych. Mieszkańcy Bochni zastanawiają się: czy kryje się za tym podwójne dno; gdzie zapadały w Jego sprawie wiążące decyzje; dlaczego potulnie się im poddawał; kto faktycznie będzie kierował miastem, gdyby On nominalnie został burmistrzem.
  2. Należy podkreślić, że Pan Kokoszka nigdy nie pracował w samorządzie, nie był nawet radnym, ani członkiem Komitetu Osiedlowego. Bardzo szanuję Pana Krzysztofa za to, co robił w swojej pracy zawodowej , a jako człowieka – po prostu Go lubię. Jednakże z autopsji twierdzę, że nie ma On żadnego przygotowania merytorycznego – wiedzy i doświadczenia – do pełnienia odpowiedzialnej funkcji burmistrza 30-tysięcznego miasta.

Spektakularne poparcie na bocheńskim rynku przez Premiera RP Kandydata, którego pierwszy raz widział na oczy (!) to za mało i nie może być żadnym wyznacznikiem wartości jako ewentualnego burmistrza. Poza tym Premier też czasami się myli, o czym świadczy przegrany 2 dni temu proces wyborczy z Prezydentem Miasta Krakowa.

  1. Kandydatura Stefana Kolawińskiego wynikła w sposób naturalny – od 8 lat jest urzędującym burmistrzem. Znamy jego wady i zalety. Nawet jeżeli kiepsko wypadł w ostatniej debacie organizowanej przez lokalny portal, to lepsze to, niż unik wykonany przez Pana Kokoszkę w pierwszej debacie, czym zlekceważył 3 kontrkadydatów i ich wyborców. Ponadto Jego wybieg jeszcze tego samego dnia został obnażony i ośmieszony przez media.
  2. Tymczasem, być może nieporadnie, fakty związane z działalnością Pana Kolawińskiego bronią się same:

– bardzo dobrze rozwija się Strefa Aktywności Gospodarczej (efekt pracy kilku kolejnych samorządów),

– odnowiony Park Uzbornia jest już wizytówką naszego miasta,

– ruszył proces inwestycyjny dotyczący łącznika autostradowego (ogłoszono przetarg na jego        podstawową część),

– zaawansowane są prace budowlane przy realizacji obwodnicy zachodniej, tzw. KN2,

– rozpoczęto prace przy rewitalizacji Rynku, poparte unijną dotacją,

– wniosek dotacyjny o rewitalizację Plant ma duże szanse na pozytywne załatwienie  jeszcze w tym roku.

 

To nie czas na eksperymenty kadrowe, edukację nowego burmistrza lub – co jeszcze gorsze – wydzieranie sobie samorządowych stołków przez otoczenie polityczne Pana Kokoszki, w którym znalazł się On całkiem przypadkowo.

Jednakże jest to pora na dokonanie przez Stefana Kolawińskiego korekty swoich działań, oczekiwanej nawet przez jego zwolenników (wprowadzenie bezpłatnej komunikacji, skuteczna walka o czyste powietrze , rozwój budownictwa  komunalnego, likwidacja barier architektonicznych dla osób niepełnosprawnych, zmiana lokalizacji tężni, zapewnienie lokum dla Średniej Szkoły Muzycznej, korekta płatnych stref parkowania, pilne rozpoczęcie np. w systemie PPP budowy parkingów w centrum Bochni, budowa nowej szkoły , przedszkola i żłobka, wprowadzenie programu opieki dla seniorów oraz ułatwienia dla młodzieży). Moje rokowania w tym zakresie są dobre, bo wiem, że decyzje w sprawach bocheńskich, będą zapadać w Bochni i podejmować je będą demokratycznie wybrane gremia samorządowe oraz niezależny od żadnej partii Burmistrz Miasta.

Jeszcze raz proszę Mieszkańców Bochni, aby 4 listopada oddali swój głos na Stefana Kolawińskiego. Deklaruję, że jako radny miasta będę mu pomagał w realizacji naszych wspólnych celów.

 

Łączę pozdrowienia i wyrazy szacunku

 

Jerzy Lysy

Bochnia, 31.10.2018

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra