Ponad czterdzieści minut mówił Stefan Kolawiński na temat tego, co zrobił i co planuje zrobić, jeśli zostanie burmistrzem Bochni. Wystąpienie obecnego gospodarza solnego grodu było najważniejszym akcentem konwencji wyborczej KWW Bochniacy dla Bochni.
Podczas spotkania poprowadzonego przez Kazimierza Ścisło zostali zaprezentowani kandydaci ubiegający się o mandat w Radzie Miejskiej w Bochni.
To oni razem z burmistrzem mają w planach kontynuację rozpoczętych inwestycji, ale też realizację nowych. W planach jest rewitalizacja centrum Bochni, budowa tężni na Plantach Salinarnych, a także uporanie się z problemem parkingów poprzez zagospodarowanie wszystkich wolnych miejsc w mieście pod obiekty typu smart parking
– Stawiamy coś takiego, co będzie miało kształt budynku, a w środku pomieści kilkanaście samochodów – mówił Stefan Kolawiński, wracając do pomysłu, który był prezentowany dwa lata temu.
Kolawiński odniósł się także do BSAG.
– W tej chwili dzięki dwóm zakładom, które pracują pełną parą, do budżetu miasta trafia 1,3 mln zł rocznie. Proszę sobie wyobrazić, ile pieniędzy trafi do budżetu, gdy ruszą tam wszystkie zakłady. To będą sumy zwielokrotnione, które pozwolą nam na realizację wielu zadań – przekonywał.
W planach na kolejną kadencję obecny burmistrz ma działania, które doprowadzą do połączenie węzła autostradowego z drogą krajową, kontynuację rewitalizacji Rynku i Plant Salinarnych. Chce zagospodarować budynki na plantach pod kawiarnię i punkt informacji turystycznej.
Burmistrz chce wprowadzić darmową komunikację miejską, a także stworzyć dla Bochni ośrodek sportowo-rekreacyjnym w Chodenicach nad Rabą.
Podczas swojego wystąpienia Stefan Kolawiński przekonywał, że realizacja tych przedsięwzięć wymaga czasu.
– Nie od razu przecież Kraków zbudowano. Potrzeba wiele cierpliwości, wytrwałości – podkreślał. Odniósł się także do krytycznych głosów w sprawie przeniesienia lokalizacji tężni z Plant Salinarnych w inne miejsce.
– Mamy dotację, to nie dyskutujmy, nie rozdrapujmy tego, że to nie jest dobra lokalizacja dla tężni, tylko budujmy – podkreślał, przy okazji nazywając siebie ortodoksem.
Na sam koniec obiecał, że będzie nadal będzie pozyskiwał pieniądze na realizację miejskich inwestycji. Zwrócił uwagę, że w ostatnich czterech latach urzędnicy bocheńskiego magistratu zdobyli z różnego rodzaju funduszy 31,5 mln zł.
Fot. Patryk Salamon