
W dzisiejszym internetowym wydaniu „GW” ukazał się spory materiał o problemach Burmistrz Bochni. Autorka rozmawiała z Magdaleną Łacną, która po raz pierwszy publicznie opowiada o swoim życiu.
W tekście są także wypowiedzi jej byłego partnera Grzegorza Lackowskiego (któremu prokuratura przedstawiła zarzuty), a także jednego z wierzycieli, który odwiedził burmistrz w bocheńskim magistracie, by osobiście upomnieć się o swoje pieniądze.
„Dług nie powstał w czasie pandemii, jak twierdzi w swoim oświadczeniu pani burmistrz, ale pierwsze niezapłacone faktury pojawiły się już w 2018 roku. Od tego czasu na różne sposoby próbujemy odzyskać należność, ale bezskutecznie” – mówi „GW” pan Marian, współwłaściciel firmy.
W „GW” wypowiadają się mieszańcy, a także polityczni koledzy burmistrz: Grzegorz Małodobry sekretarz małopolskiej Platformy Obywatelskiej, który twierdzi, że o jej długach nic nie wiedział, gdy zatwierdzał jej kandydaturę na burmistrza Bochni i Krzysztof Nowak szef struktur PO na Bocheńszczyźnie, który był doskonale zorientowany w temacie.
W materiale jest też mowa o nagraniach z Karpacza, dokumentujących rozmowy w których uczestniczyła burmistrz, Krzysztof Nowak i Tomasz Urynowicz. Były partner burmistrz przyznał się do zamontowania podsłuchu w jej walizce, bo chciał sprawdzić, czy jest zdradzany.
„GW” o komentarz poprosiła też Małgorzatę Więcek-Cebulę, redaktor naczelną lokalnego portalu bochniazbliska.pl.
Doczekaliśmy czasów, że do drzwi magistratu nie pukają inwestorzy, ale wierzyciele Magdaleny Łacnej. Wbrew temu, co twierdzi burmistrzyni, jej prywatne sprawy mają ogromny wpływ na funkcjonowanie urzędu. Czy ktoś, kto ma tak duże problemy osobiste, jest w stanie sprawnie zarządzać miastem? – mówi dziennikarka.
Pełny tekst „GW” TUTAJ
