Pan Janusz, ratownik medyczny związany z pogotowiem w Bochni i Brzesku doznał udaru mózgu w trakcie pełnienia dyżuru, tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. Do pracy przyszedł jak każdego dnia. Tym razem jednak nie wyszedł z niej o własnych siłach.
Szczęściem w nieszczęściu, do zdarzenia doszło w pracy, blisko pomocy medycznej i wykwalifikowanych pracowników ochrony zdrowia. Pan Janusz został znaleziony przy karetce przez kolegę z zespołu, którego zaniepokoiło, że przez długi czas nie wracał do stacji. Szybkie podjęcie działań ratowniczych a nastepnie leczenie w krakowskim szpitalu na pewno zminimalizowały skutki udaru. Jednakże tylko profesjonalna rehabilitacja pozwoli ratownikowi na powrót do sprawności.
To jednak kosztuje. Z pomocą koledze wyszli więc ratownicy z Bochni i Brzeska.
– Janusz obecnie przebywa jeszcze w szpitalu jednak od razu po wypisaniu będzie wymagał dodatkowej intensywnej rehabilitacji. Ma szansę na powrót do sprawności fizycznej, jednak bez kosztownej niestety fizjoterapii ta szansa zostanie zaprzepaszczona – napisali w apelu umieszczonym na portalu Zrzutka.pl.
Pomóc może każdy wpłacając dowolną kwotę!
https://zrzutka.pl/6x4jph
Anonim
04 stycznia 2019 godzina 10:00
W szpitalu w Brzesku jest bardzo dobry oddział rehabilitacji, darmowy gdzie wyprowadzają do pełnej sprawności
Agata Bodzioch
04 stycznia 2019 godzina 12:36
Anonimie. Fajnie że masz taką wiedzę. Tylko dlaczego się jej wstydzisz, pisząc anonimowo? Muszę Cię zmartwić. Twoja wiedza jest niekompletna. Żaden oddział, nie wypuszcza ludzi sprawnych w 100% nawet rehabilitacja. Chorzy po wylewach, udarach, czasowych paraliżach, jak trafią cudem na taki oddział, to nie są tam rehabilitowani do pełnej sprawności. Muszą mieć dodatkową rehabilitacjie i to jak najszybciej, żeby mogli wrócić do pełnej sprawności. Nikt Ci nie każe dorzucać się do zrzutki, więc po co ją hejtjujesz?
Agata Lekka
05 stycznia 2019 godzina 16:13
Ale po co od razu z zębami. Anonim napisał co wiedział. Na pewno ludzie znający Janusza pomogą