- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

58-latka nie miała już siły, by opiekować się chorym mężem podała mu silne leki, sama też je zażyła…

Na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata skazał Sąd Okręgowy w Tarnowie 58-letnią mieszkankę powiatu bocheńskiego. We wrześniu 2018 roku kobieta podała swojemu ciężko choremu mężowi silne leki, które mogły spowodować jego śmierć. Sama też je przyjęła i zostawiła list pożegnalny.

– Wyjaśniła w nim, że to tego kroku zmusiła ją sytuacja życiowa i materialna. Chorym mężem znajdującym się w stanie wegetatywnym opiekowała się od 2010 roku. Karmiła go, podawała mu leki, a także wykonywała przy nim wszystkie czynności pielęgnacyjne – mówi sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Syn kobiety, który miał swoją rodzinę nie bardzo angażował się w opiekę nad ojcem.

Kobietę wspierała co prawda pomoc społeczna, ale w niewielkim zakresie. Ciężar opieki nad chorym spoczywał głównie na niej. Do tych problemów doszły jeszcze: konflikt majątkowy z bratem męża oraz kłopoty finansowe. Mieszkanka powiatu bocheńskiego zaciągnęła bowiem kredyt, którego nie miała z czego spłacać. Do drzwi zaczęli pukać windykatorzy.

Jeden z nich odwiedził ją 19 września 2018 roku. Drzwi mu jednak nikt nie otwierał. Na to wszystko przyszły wnuczki. To one weszły do domu i znalazły list. Przedstawiciel banku widząc co się dzieje, wezwał pogotowie. Kobietę i jej męża udało się uratować.

Za czyn, którego się dopuściła, 58-latka stanęła przed Sądem Okręgowym w Tarnowie. Odpowiadała za usiłowanie zabójstwa pod wpływem silnego wzburzenia.

Sąd oceniając tę sytuację wziął pod uwagę, fakt, że kobieta w opinii biegłych w chwili zdarzenia była w ciężkim stanie psychicznym a także iż znajdowała się w trudnej sytuacji, bez perspektyw na jej poprawę.

– Nie bez znaczenia był także fakt – potwierdzony przez pielęgniarki z pomocy społecznej – że kobieta wzorowo opiekowała się swoim mężem. Był zadbany, odżywiony, bez odleżyn, mimo iż był chorym, który leżał nieruchomo „bez kontaktu” – dodaje sędzia Tomasz Kozioł, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Tarnowie.

Kobieta usłyszała wyrok w zawieszeniu. Sąd zdecydował także o zastosowaniu w tym przypadku dozoru kuratora sądowego. Po tym zdarzeniu w pomoc nad chorym zaangażowała się rodzina. Kobieta został objęta także pomocą psychologiczną.

15 komentarzy

15 Comments

  1. Avatar

    Ula

    29 stycznia 2020 godzina 18:52

    Życzę tej Pani sił i wytrwałości oraz pomocy i wsparcia od dobrych i życzliwych ludzi.

    • Avatar

      Anonim

      29 stycznia 2020 godzina 21:23

      Pomyłka

    • Avatar

      Anonim

      29 stycznia 2020 godzina 21:24

      Sąd się pomylił

  2. Avatar

    Xy

    29 stycznia 2020 godzina 21:22

  3. Avatar

    Pomyłka

    29 stycznia 2020 godzina 21:25

    Pomyłka

    • Avatar

      Xbox

      01 lutego 2020 godzina 19:29

      Gta5

  4. Avatar

    Tyhunui

    29 stycznia 2020 godzina 21:28

    Nie.prawda

    • Avatar

      Anonim

      31 stycznia 2020 godzina 08:25

      Współczuję kobiecie i się jej nie dziwię.

  5. Avatar

    ja

    30 stycznia 2020 godzina 09:00

    Współczuje kobiecie, pozostawiona samej sobie, z kłopotami które ją przerosły. Ile takich ludzkich tragedii dzieje się wokół nas a my ich nie zauważamy.

  6. Avatar

    Angelika

    30 stycznia 2020 godzina 14:49

    Zgadzam się z przedmówcami. To pomyłka wymiaru sprawiedliwości. Za próbę zabójstwa powinna dostać przynajmniej 5 lat odsiatki bez zawieszenia.

    • Avatar

      Kaska

      31 stycznia 2020 godzina 08:25

      Współczuję kobiecie i się jej nie dziwię.

  7. Avatar

    Kle

    30 stycznia 2020 godzina 20:03

    Do ciupy za prube morderstwa niema litości

  8. Avatar

    .

    01 lutego 2020 godzina 19:28

    .

  9. Avatar

    Xbox

    01 lutego 2020 godzina 19:31

    Gtagtagtagtagtagta

  10. Avatar

    Robert

    12 lutego 2020 godzina 23:32

    Szacunek dla kobiety za wytrwałość. 8 lat opieki. Ciekawe ile wytrzymali by w podobnej sytuacji Ci, którzy piszą o pomyłce. Po kilku miesiącach by się poszli wieszać, albo zostawili na pastwę losu chorego, jak to zrobiła jego rodzina.

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra