Przegrywali do przerwy 1-0, zaczęli grać w dziesiątkę, a byli i tak zdecydowanie lepsi od lidera V ligi. Strażak Mokrzyska zdominował fizycznie Orła i jak najbardziej zasłużenie wrócił do walki o awans do IV ligi.
Orzeł Dębno – Strażak Mokrzyska 1-2 (1-0)
Bramki: Kumorek 14′ – Grochola 73′, Woda 85′.
Orzeł: A.Michałek – Rylewicz, Kumorek(79′ Piszczek),
Kos(67′ Jarosz), Hebda, Klimek, Hamowski, Kural(52′ B.Ogar), S.Michałek,
K.Ogar(63′ Gurgul), Greń
Strażak: Piątek – Broszkiewicz, Król, Roczniak, Duch –
Płaneta(67′ Gurgul), Woda, S.Mularz, Wiśniowski(84′ Gibała) ,
Jaworski(72′ Gala) – Grochola.
W pierwszej połowie Orzeł rzadko gościł pod bramką Strażaka, ale gdy już to zrobił zdobył efektowną bramkę z dystansu. Gdy goście zostali osłabieni wykluczeniem jednego z zawodników, wydawało się, że o jakikolwiek punkt dla Strażaka będzie niezwykle trudno. A jednak. Po przerwie ekipa Marcina Manelskiego całkowicie zdominowała gospodarzy. Byli szybsi, potrafili grać piłką (akcje oskrzydlające, środkiem – dobrze się to oglądało), a przede wszystkim byli silniejsi i ten fakt potrafili przełożyć na zdobycz trzech punktów. Gdy zwycięstwo, a później remis wymykały się Orłowi z rąk, otrzymał kolejny cios – drugą czerwoną kartkę dla jednego z defensorów. W efekcie dębnianie przestali w jakikolwiek sposób już zagrażać bramce Janusza Piątka.