PRZEPROSINY:
Jan Truś przeprasza Marka Bzdeka za to, że w dniu 15 marca 2024 r. podczas konferencji prasowej przekazał nieprawdziwe informacje, co do kwoty wydatkowanej z budżetu Gminy Bochnia na wynagrodzenia wójta, zastępcy, skarbnika i sekretarza Gminy Bochnia, zarzucając przy tym Wójtowi Gminy Bochnia Markowi Bzdekowi rozrzutność, podczas gdy przekazane podczas konferencji dane dotyczące zarobków w/w osób obejmowały również wynagrodzenia współmałżonków zastępcy wójta oraz skarbnika, niezatrudnionych w Gminie Bochnia, czym wprowadził wyborców w błąd oraz naruszył dobra osobiste Wójta Gminy Bochnia Marka Bzdeka.

- REKLAMA -
- REKLAMA -
Sport

Piłka ręczna. Honorowa porażka z liderem – DUŻO ZDJĘĆ

Fot. Marcin Kalinowski
- REKLAMA -

MOSiR Bochnia przegrał w sobotę z Wisłą Sandomierz 29-32 w meczu II ligi piłkarzy ręcznych. Gospodarze, choć ulegli niepokonanemu w tym sezonie liderowi, pozostawili po sobie bardzo dobre wrażenie ambitnie walcząc do ostatniej sekundy meczu o korzystny rezultat.

MOSiR Bochnia – SPR Wisła Sandomierz 29-32 (17-18)
MOSiR: Jarosław Gut, Piotr Sądowicz, Michał Puchalski – Michał Dobrzański 11, Adrian Lubowicki 4, Tomasz Wolnik 4, Marcin Janas 4, Miłosz Gabiga 2, Filip Pach 2, Wojciech Magiera 1, Wojciech Dziedzic 1, Iwo Stopczyński.
Wisła: Daniel Skowron, Krzysztof Pęgielski – Tomasz Cupsiz 13, Michał Białkowski 7, Jakub Rusin 4, Arkadiusz Solon 3, Michał Szklarski 3, Sebastian Werstler 2, Dominik Żelazny, Marcin Anawajler, Tadeusz Dusak.
kary: 8′-8′.

Bochnianie nie mogli być faworytem w meczu z liderującą Wisłą. Goście nie przegrali żadnego meczu w tym sezonie śmiało krocząc nie tylko po awans do następnej fazy sezonu, ale też i po awans do I ligi. MOSiR nie miał nic do stracenia , ale jak najbardziej wiele do zyskania. Podopieczni Marcina Bożka choć przegrali, to uczynili to w najbardziej honorowy sposób – pokazując wolę walki, zwycięstwa, pokonania wyżej notowanego lidera – czyli to wszystko, za co kochamy sport. Gospodarze byli kilkukrotnie blisko Wisły. Za każdym razem jednak czegoś zabrakło.

W pierwszej połowie, zwłaszcza na jej początku ewidentnie bochnianom nie szło. Byli nieskuteczni pod bramką rywala, choć sytuacji na bramki mieli wiele. Nie potrafili wykorzystać choćby rzutów karnych ani gry w przewadze (nawet dwuosobowej). Wykorzystywali to rywale, którzy już w 17 minucie prowadzili 6-12. Dopiero ostatnie dziesięć minut pierwszej odsłony pokazały potencjał gospodarzy. MOSiR zwarł szyki i wyprowadzał kapitalne kontry, a w ataku pozycyjnym zaczął być skuteczny. W efekcie dobrej gry – kapitalny fragment Marcina Janasa – pierwsza połowa zakończyła się minimalną porażką 17-18.

Po zmianie stron obie drużyny grały mniej otwartą piłkę. Bochnianie już na początku drugiej odsłony doprowadzili do remisu i na odpowiedź gości zareagowali kolejnym trafieniem. Było 19-19. Po chwilowym lepszym fragmencie gry przyjezdnych i odskoczeniu ich na dwie bramki, MOSiR ponownie doprowadził do remisu, tym razem 23-23. Przełom w meczu miał miejsce między 45 a 51 minutą. Wówczas to Wisła wykorzystała dwie kary bochnian i najpierw wyszła na trzybramkowe prowadzenie, a po ostrej wymianie ciosów w 51 minucie zyskała cztery bramki przewagi. Przewaga czterech trafień rywali utrzymywała się do 56 minuty. Wówczas to gospodarze rzucili się do odrabiania strat. W 58 minucie doszli rywali na jedną bramkę (29-30). Ostatnie słowo należało jednak do lidera, który nie tylko powstrzymał ataki MOSiR-u, ale sam zadał dwa celne ciosy na wagę zwycięstwa 29-32.

 

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

- REKLAMA -
Góra