Do pustych jeszcze klas już za kilkanaście dni wrócą młodzi ludzie. A na szkolnych korytarzach po półrocznej przerwie ponownie zabrzmi dzwonek.
Dorota Palej Maliszczak, dyrektor Miejskiego Zespołu Edukacji w Bochni zapewnia, że mimo pandemii miejskie placówki będą przygotowane na rozpoczęcie roku szkolnego.
– Jeśli zostanie zachowany reżim sanitarny, nie będzie zakażeń to myślę, że będzie to bezpieczne przekonuje szefowa MZE w Bochni.
Powrotu do szkoły nie mogą się doczekać uczniowie, ale też rodzice, dla których kilkumiesięczna zdalna nauka była niczym „orka na ugorze”.
Lekko nie mieli także nauczyciele. I oni także chcą wrócić do szkoły. Nie ukrywają jednak, że rozpoczęcie nauki w dobie koronawirusa to wielka niewiadoma.
– Po prostu nie wiemy, co nas czeka tak naprawdę, jak zwykle się przygotowujemy, ale to jest zupełnie nowa sytuacja. Po tych kilku miesiącach zdalnego nauczania, ale przede wszystkim po tym co się dzieje w tej chwili nie wiemy co nas czeka. Wiemy, że pierwszego września mamy wrócić do szkoły. Ministerstwo i premier się wypowiedziało na ten temat. Minister Edukacji też, ale wrócimy, a co będzie dalej, to się okaże – mówi Jerzy Pączek, wicedyrektor I LO w Bochni
Póki co w szkołach trwają narady i spotkania, podczas których są analizowane wytyczne przygotowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej.
A tymczasem po sieci krąży taki MEM.
Bo wytyczne to ogólne zasady i duże pole do dowolnej interpretacji. Tak jest choćby z decyzją, o tym w jakiej sytuacji zajęcia mogą być zawieszone.
– Jeśli popatrzymy na rozwiązania w innych krajach jak np. w Niemczech są określone procedury, jeśli na 100 tys. zachoruje tyle i tyle mieszkańców to są podstawy. U nas wytyczne są bardzo ogólne decyzja należy do organu prowadzącego, dyrektora w kontakcie z sanepidem – podkreśla Jerzy Pączek.
Przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia w tym jednak nie widzą żadnego problemu. Przekonują, że ogólne procedury będą mogły być doprecyzowywane indywidualnie.
– Bo o to chodzi, by decyzję podejmowali Ci, którzy mają najlepszy ogląd na daną sytuację w konkretnym mieście – przekonuje Józefa Szczurek-Żelazko Wiceminister Zdrowia.
A co jeśli trzeba będzie wrócić do nauczania na odległość?
– W szkołach powiatu bocheńskiego nie będzie z tym problemu – tak przynajmniej przekonuje Ryszard Drożdżak, wicestarosta powiatu bocheńskiego.
– Do zdalnego nauczania nie jesteśmy przygotowani źle, wręcz dobrze. Choćby nawet z racji tego, że w każdej z naszych szkół mamy do dyspozycji dzienniki elektroniczne, zostały zakupione dodatkowe komputery, dodatkowy sprzęt, kamery i tym podobne rzeczy, które służą do realizacji tego typu działań – zapewnia wicestarosta.
Problemem może być tylko brak dostępu do Internetu w szkołach na południu powiatu bocheńskiego. To jednak problem, którego nie da się rozwiązać. Przynajmniej nie tak szybko.
anonim
23 sierpnia 2020 godzina 12:26
Mam wrazenie ze w lawce szkolnej nie bedzie ani dystansu spolecznego ani maseczki ani rekawicczek a obok siedzacy uczen potencjalnie zakazony bedzie zrodlem zakazenia najpierw dla kolegi z lawki dalej dla calej grupy
wiec o jakim rezimie sanitarnym mowimy mycie rak i dezynfekcja powierzchni to juz musztarda po obiedzie