Codziennie pokonują średnio 25 kilometrów, ze śpiewem na ustach i modlitwą w sercu. Zawsze w sierpniu, od 40 lat. W najbliższy wtorek – 6 sierpnia wyruszy Jubileuszowa Piesza Pielgrzymka Krakowska na Jasną Górę. Grupa Bocheńska uczestniczy w niej od początku.
Inicjatorem bocheńskiej grupy był Piotr Włodarczyk. Przez pierwsze lata w swoim prywatnym mieszkaniu prowadził zapisy i wspólnie z przyjaciółmi tworzył początki pielgrzymowania z solnego grodu. Początkowo grupę prowadzili ojcowie kapucyni – Salezy Kafel, Klemens Blajda i Bolesław Kanach.
Z chwilą powstania parafii św. Pawła opiekę duszpasterską przejęli księża z Bochni.
Rok 1981. Początek to „Biały marsz”, który odbył się w Krakowie 17 maja 1981 roku, tuż po zamachu na Ojca Świętego Jana Pawła II. Ówczesna modlitwa o zdrowie Papieża została później zastąpiona dziękczynieniem, wyrażonym na 160 kilometrach, pomiędzy wzgórzem wawelskim, a Jasną Górą.
We wspomnieniach pielgrzymów, którzy swoje wędrowanie rozpoczęli w latach osiemdziesiątych oprócz aspektu religijnego, który był i jest sensem tej idei zachował się jeszcze jeden wymiar – polityczny.
Pierwotna trasa Pielgrzymki Krakowskiej wiodła w większości bocznymi drogami, lasami i polami. A tylko dlatego, że ówczesna władza nie chciała, żeby publicznie wyrażać przekonania religijne. Teraz jest inaczej, choć rozkład dnia pielgrzyma wygląda podobnie.
Pobudka wyjątkowo wczesna, jak na wakacyjny czas. Ok 6 rano składanie namiotów, poranna toaleta i pakowanie bagaży. Później msza święta i wędrówka… malowniczym szlakiem Orlich Gniazd. Podczas drogi pielgrzymom towarzyszy modlitwa, śpiew oraz tematyczne konferencje. Ostatni dzień to dla wielu, szczególnie starszych osób, nie lada wyzwanie – pobudka o 4.30 i przejście dystansu blisko 40 kilometrów.
Na szczęście bez bagaży, bo cały czas są przewożone samochodem. Grupę bocheńską od wielu lat wyróżnia amerykańska, biało-czerwona ciężarówka ze specjalnym niefabrycznym wyposażeniem. Pojazdem kieruje niezawodny Andrzej Świgost.
W tym roku pielgrzymka będzie wyjątkowa także poprzez COVID-19. Konieczne było wprowadzenie pewnych zmian. Te to między innymi codzienny pomiar temperatury, noclegi tylko we własnych namiotach (w tym roku nie ma kwater), a także codzienna dezynfekcja samochodu przewożącego bagaże.
Ela
03 sierpnia 2020 godzina 18:00
Dramat, to będzie dramat.