Czy doszło do niedopełnienia obowiązków i poświadczenia nieprawdy podczas wydawania decyzji środowiskowej w sprawie budowy „sortowni śmieci” na Smykowie bada Prokuratura Rejonowa w Brzesku.
– Zabezpieczyliśmy już dokumenty, przesłuchujemy urzędników. W sprawę zamieszani są pracownicy wydziału Gospodarki Komunalnej Inwestycji i Ochrony Środowiska, nie wykluczone, że także burmistrz Bochni – mówi Andrzej Leśniak, zastępca Prokuratora Rejonowego w Brzesku.
Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa przez urzędników bocheńskiego magistratu do Prokuratury Rejonowej w Bochni skierowała komisja rewizyjna RM w Bochni. Bocheńska prokuratura wystąpiła o wyłączenie się z tego postępowania, sprawa trafiła więc do Brzeska.
– Po przeanalizowaniu dokumentów zdecydowaliśmy się na wszczęcie postępowania. Jesteśmy jednak na początku, myślę, że w sierpniu będziemy mogli powiedzieć coś więcej – dodaje prokurator Leśniak.
Niedopełnienie obowiązków i poświadczenie nieprawdy zagrożone jest karą 5 lat więzienia.
Otwarciu prywatnej „sortowni śmieci” na Smykowie sprzeciwiają się mieszkańcy tej części miasta. Zapewniają, że gdy dwa lata temu dopytywali burmistrza o tę inwestycję, zapewniał, że będzie to zakład produkujący stalowe kontenery na śmieci. – To urząd miasta określa, co inwestor może zrobić w danym miejscu. W warunkach zabudowy widnieje zapis o produkcji kontenerów i nic więcej nie będzie się tam działo – mówił Stefan Kolawiński.
Na Smykowie powstał zakład, który ma zajmować się między innymi segregacją śmieci.