Jedna z bocheńskich bliźniaczek, które urodziły się jako wcześniaki, w piątek w Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie-Prokocimiu przeszła skomplikowaną operację neurochirurgiczną. To kolejny zabieg w jej życiu. Dziewczynka zaraz po urodzeniu przeszła rozległy wylew, który zniszczył całą lewą półkulę jej mózgu. Konieczne było wstawienie zastawki.
Ala nadal jest w szpitalu. Czuje się dobrze. Wszystko wskazuje na to, że do domu wróci jeszcze w tym tygodniu.
– Zabieg się udał. Lekarze są zadowoleni. Udało się im wymienić zastawkę i dren, które odpowiadają za odprowadzenie nadmiaru płynu mózgowo-rdzeniowego. Na jutro mamy zaplanowane badanie tomograficzne, jeśli wszystko będzie dobrze, dostaniemy wypis do domu – mówi Aleksandra Łazarz, mama dziewczynki.
Ala i Hania to bliźniaczki, które urodziły się jako wcześniaki. Ich rozwój jest mocno opóźniony. Mając 3,5 roku są na etapie rocznego dziecka. Dziewczynki, które sporą część swojego życia spędziły w szpitalu, cały czas wymagają specjalistycznej opieki medycznej, a także intensywnej rehabilitacji. Nie mówią, mają poważne problemy ze wzrokiem (wada minus 11), są też problemy ze słuchem. Żadna z bliźniaczek nie chodzi. Ala ma zdiagnozowany zespół krótkiego jelita, a także wodogłowie wewnętrzne. Hania żywiona jest dojelitowo przez gastrostomię.
Od września dziewczynki korzystają z zajęć Terapeutycznego Punktu Przedszkolnego SENSORI. To miejsce w którym czują się bardzo dobrze, mają tam profesjonalną i życzliwą opiekę.
Bliźniaczki są podopiecznymi krakowskiego Hospicjum Domowego ALMA SPEI, a także Fundacji Serca dla Maluszka. Leczenie dziewczynek można wesprzeć przekazując fundusze na ten cel. KLIKNIJ I WESPRZYJ BLIŹNIACZKI