Zamawiali towary i usługi na firmę, w której pracowali, a wykorzystywali je prywatnie. W ten sposób ukradli ponad 4 mln złotych. Grzegorz G. i Sławomir G. usłyszeli prokuratorskie zarzuty. Ze względu na charakter i rozmiar przestępstwa sąd zastosował wobec nich areszt tymczasowy.
W sprawę zamieszane jest jeszcze co najmniej cztery inne osoby. To wtajemniczeni w ten proceder przedstawiciele firm z Bochni i okolic. To oni dostarczali towary i wykonywali usługi. W ich przypadku sąd zdecydował o zastosowaniu poręczenia majątkowego, w wysokości kilkudziesięciu złotych dla każdej z osób.
Sprawa ma charakter rozwojowy.
– Nie wykluczone, że będą kolejne zatrzymania i aresztowania – mówi Mieczysław Sienicki, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Tarnowie.
Sprawę prowadzi wydział ds. przestępczości gospodarczej KW w Krakowie oraz Prokuratura Okręgowa w Tarnowie.
– To bardzo duża i skomplikowana sprawa. W tej chwili analizujemy setki faktur, które trafiały do tej bocheńskiej spółki – mówi prokurator Sienicki.
Do oszustw i kradzieży miało dojść w latach 2012-16, kiedy spółką kierowali dwaj podejrzani. Oprócz kradzieży i oszustw prokurator zarzuca im tgz. korupcję menadżerską polegająca na przyjęciu 30 tys. zł. od przedstawiciela jednej z firm, w zamian za deklarację dokonywania fikcyjnych zakupów w jego firmie.
