Pralki, lodówki, ale także węgiel na opał, żywność, odzież, pościel czy nawet stolarka do domu. Wolontariusze „Szlachetnej Paczki” w Bochni odwiedzili dziś 34 rodziny z terenu całego powiatu bocheńskiego, dla których podczas tegorocznej edycji akcji przygotowano prezenty. Wizytom w większości przypadków towarzyszyły łzy. Ale były to łzy szczęścia.
Obdarowane rodziny na zakup przedmiotów codziennego użytku nie mogły sobie pozwolić. Niskie dochody, czasem choroba wykluczały taką możliwość. Do życia bez pralki, lodówki musieli się przyzwyczaić. Funkcjonowali, by pewnie tak dalej, gdyby nie wolontariusze „Szlachetnej Paczki”.
– Nasza pomoc była skierowana pod konkretne potrzeby. Żadna z rodzin nie dostała pieniędzy, były za to potrzebne w ich życiu rzeczy – mówi Karolina Kulas, koordynatorka Szlachetnej Paczki w Bochni.
Jedną z rodzin, która otrzymała pomoc byli bracia Klesiewiczowie, bohaterowie jednego z reportaży, który ukazał się na Portalu Bochnia z Bliska.
To właśnie po jego publikacji koordynatorka bocheńskiej akcji zdecydowała się im pomóc.
Dziś bracia otrzymali prezenty.
-Paczki były ogromne, a w nich nie tylko pralka i lodówka, ale też kosmetyki, chemia, pościel, ubrania a nawet ciepłe szlafroki – mówi Anna Piwowarczyk krewna Zenona i Józefa Klesiewiczów.
Bracia w najbliższych miesiącach przeniosą się do nowego domu.
Oprócz rodziny z Bratucic pomoc otrzymały także rodziny z Bochni, a także pozostałych gmin powiatu bocheńskiego. Wsparcie powędrowało także do Rozdziela.