- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

Strażacy apelują: nie wypalajcie suchych traw, bo to może skończyć się tragedią

- REKLAMA -

W 2002 roku w pożarze trawy w Brzeźnicy zginął mężczyzna. W 2011 w Królówce ciężkiemu  poparzeniu uległa 70-letnia kobieta, która w następstwie poparzeń zmarła w szpitalu. Aby nie doszło do kolejnych takich tragedii strażacy proszą: przestańcie wypalać trawy!

Tylko w tym roku strażacy z KP PSP w Bochni interweniowali już 39 razy, gasząc pożar suchej trawy. Jest to jednak zaledwie mały odsetek rzeczywistej ilości pożarów.

Każdego roku, w powiecie bocheńskim,  notowanych jest co najmniej kilkadziesiąt pożarów traw wznieconych przez ludzi.

Apelujemy gorąco o powstrzymanie się od wypalania traw, jest to całkowicie niepotrzebne, a oprócz znacznych strat materialnych, może doprowadzić do tragedii – przekonują strażacy z KP PSP w Bochni.

Za wypalanie trawy grożą surowe sankcje: Art. 82, § 1 ustawy z dnia 20 maja 1971r. Kodeksu wykroczeń (Dz. U. z 1971 Nr 12, poz. 114 ze zmianami) – kara aresztu, nagany lub grzywny, której wysokość w myśl art. 24, § 1 może wynosić od 20 do 5000 zł. Art. 163. § 1 ustawy z dnia 6 czerwca 1997 r. Kodeks karny (Dz. U. z 1997r. Nr 88 poz. 553 ze zmianami) stanowi: „Kto sprowadza zdarzenie, które zagraża życiu lub zdrowiu wielu osób albo mieniu w wielkich rozmiarach, mające postać pożaru, podlega karze pozbawienia wolności od roku do lat 10”.

Dym pochodzący z wypalania jest bardzo niebezpieczny nie tylko z powodu zatruwania atmosfery. Wypalanie traw nierzadko utrudnia również poruszanie się po drogach kierowcom; gęsty dym ścielący się na drogach ogranicza widoczność, w wyniku czego, podobnie jak we mgle, dochodzi do wielu wypadków i kolizji. Wszystko to prowadzi do strat materialnych, a także osobistych tragedii.

Zjawisko to powoduje zagrożenie dla zdrowia i życia ludzi, jak również mienia. Niejednokrotnie dochodziło podczas wypalania traw do rozprzestrzenienia się pożaru na sąsiednie pola uprawne, jak również budynki. Każdego roku ten nieszczęsny proceder angażuje duże siły i środki zarówno Państwowej Straży Pożarnej  jak i Ochotniczej, powodując wydatkowanie  środków finansowych z budżetu, na który wspólnie się składamy

Wypalanie jest świadectwem braku kultury. Wypalacze kompromitują nas jako społeczeństwo w oczach gości i turystów zagranicznych. Wypalanie traw to zjawisko typowo polskie, nie występujące w Europie Zachodniej.

Każdy pożar, a co za tym idzie – każda interwencja sporo kosztuje. Sam przyjazd straży pożarnej do ognia kosztuje kilkaset złotych; w skali kraju są to dziesiątki tysięcy pożarów. Koszty to nie tylko wylana woda, spalone paliwo, zużyty sprzęt. To przede wszystkim ludzkie życie, zmęczenie, co nie sposób określić w złotówkach, więc trudno sprecyzować/oszacować straty. Są to na pewno miliony zł. Te ogromne sumy pokrywane są  w ostatecznym rozrachunku z Budżetu Państwa. Oznacza to, iż to my – całe społeczeństwo – ponosimy ciężar finansowy walki z pożarami. Zapewne każdy z nas miałby ciekawsze propozycje na zagospodarowanie tak wielkich kwot pieniędzy, które każdego roku „przemijają z wiatrem”. Np. można by zakupić nowy sprzęt dla strażaków, karetki pogotowia, wzmocnić służbę zdrowia, edukację… itd.

Śmierć w płomieniach czyha na ptaki i inne zwierzęta. Niszczone są miejsca lęgowe wielu gatunków ptaków gnieżdżących się na ziemi lub w strefie krzewów. Palą się również gniazda już zasiedlone, a zatem z jajkami lub pisklętami.

Dym uniemożliwia pszczołom i trzmielom oblatywanie łąk. Owady te giną w płomieniach, co powoduje zmniejszenie liczby zapylonych kwiatów, a w konsekwencji obniżenie plonów roślin.

Należy pamiętać o kolejnej bardzo ważnej kwestii:, kiedy strażacy są zadysponowani do akcji gaszenia pożarów traw, łąk i nieużytków, w tym samym czasie mogą być potrzebni w innym miejscu, np. do ratowania życia ludzi poszkodowanych w wypadku drogowym czy innym tragicznym zdarzeniu. Szczególne znaczenie ma to w obecnej sytuacji, kiedy siły i środki straży pożarnych coraz częściej angażuje się do zdarzeń związanych ze zwalczaniem pandemii koronawirusa. Konieczność udziału strażaków w akcji gaszenia traw powoduje znaczne wydłużenie czasu dojazdu do miejsca innego niebezpiecznego zdarzenia, a często o życiu człowieka decydują minuty. Warto przy tej okazji również podkreślić fakt, że każda akcja ratowniczo – gaśnicza prowadzona przez strażaków spotyka się z zainteresowaniem osób postronnych, którzy często gromadzą się w grupy, co w obecnej sytuacji epidemii stwarza dla nich i ich najbliższych śmiertelne niebezpieczeństwo.

NIE WYPALAJ TRAW!

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Góra