O tym wypadku portal Bochnia Brzesko z bliska pisał już wczoraj. O godz. 20 w niedzielę na A4 w okolicy Mokrzysk doszło do zderzenia dwóch samochodów. Dziś już wiadomo, że doprowadził do niego pijany kierowca volkswagena W tym samy czasie policjanci z tarnowskiej komendy zatrzymali niecierpliwego kierowcę jadącego autostradą… pod prąd.
Wczoraj, około godziny 20.00 na tarnowskim odcinku autostrady A4 w rejonie MOP Mokrzyska doszło do wypadku. Kierowca osobowego volkswagena doprowadził do zderzenia z drugi samochodem, który dachował. Spowodowało to zablokowanie całkowicie odcinka autostrady w kierunku Krakowa na około 1,5 godziny.
Przybyłe na miejsce służby ratunkowe udzieliły poszkodowanym pierwszej pomocy i przetransportowały rannych do szpitala. W wyniku tego wypadku obrażeń klatki piersiowej doznał 56-letni kierowca opla, mieszkaniec województwa śląskiego.
Policjanci obsługujący to zdarzenie ustalili, że sprawca wypadku, 36-letni mieszkaniec województwa lubelskiego jechał swoim samochodem będąc pod wpływem alkoholu. W wydychanym powietrzu stężenie to wyniosło ponad 1,5 promila.
Został on zatrzymany i odpowie za jazdę w stanie nietrzeźwości. Grozi mu kilkuletni zakaz prowadzenia samochodów, wysoka grzywna oraz kara więzienia. Kierowcy, którzy utknęli w około 5 kilometrowym korku potrafili się odpowiedzialnie zachować tworząc korytarz życia dla służb ratunkowych.
W tym samym czasie do dyżurnego policji w Tarnowie wpłynęła informacja o tym, że odcinkiem autostrady pasem do Krakowa porusza się samochód jednak w zupełnie przeciwnym kierunku.
Nieodpowiedzialny kierowca nie czekając na udrożnienie zablokowanej autostrady – postanowił zawrócić. Został zatrzymany przez policjantów ruchu drogowego w rejonie węzła Tarnów-Zachód.
38-letni mieszkaniec Tarnowa został ukarany grzywną w wysokości 800 złotych. Złożyło się na to dwa wykroczenia; jazda autostradą pod prąd oraz brak uprawnień do prowadzenia pojazdów.
fot. OSP Szczepanów/KP w Tarnowie