- REKLAMA -
- REKLAMA -
Wydarzenia

Bratucice. Mieszkają w rozwalającej się chałupie. Niewiele trzeba, by mogli przenieść się do nowego domu

- REKLAMA -

Codziennie wieczorem 52-letni Zenon Klesiewicz i jego brat 61-letni Józef klękają razem do modlitwy. I proszą Boga o zdrowie, o to, by mieli co zjeść i by w końcu mogli przeprowadzić się do nowego domu. „Nowego” jednak tylko z nazwy, bo budują go już ponad 30 lat.

Ogranicza ich choroba. Obaj mają poważne kłopoty neurologiczne. Problemem jest także brak pieniędzy. Zenon i Józef utrzymują się z niewielkiej renty. Razem mają zaledwie 1500 złotych na miesiąc. Po opłaceniu rachunków i zakupie podstawowych produktów żywnościowych nie zostaje im nic.

Mieszkają w starej drewnianej chałupie. Z nieszczelnymi oknami, piecem, który zadymia całą kuchnię i przeciekającym dachem. Co cud, że ten 120-letni dom jeszcze stoi. I, że do tej pory nic się im nie stało.
– Serce mi się kroi, jak patrzę na to, jak oni żyją. Tak naprawdę w każdej chwili może dojść do tragedii – mówi Anna Piwowarczyk krewna Zenona i Józefa. Jej babcia i ich mama były siostrami.

Kobieta chętnie pomaga krewnym, którzy nie mają swoich rodzin, dojeżdżając co kilka dni do Bratucic.
– Moja pomoc jest jednak mocno ograniczona. Przywożę im coś lepszego do jedzenia, nie mam jednak pieniędzy, by dokończyć budowę domu i przeprowadzić tam wujków – mówi pani Ania.

Dlatego, dwa lata temu zdecydowała się napisać list do programu „Sprawa dla reportera”. Historia braci poruszyła Elżbietę Jaworowicz, tak bardzo, że przyjechała do tej niewielkiej wioski w gminie Rzezawa i nakręciła program o sytuacji braci. Na odzew nie trzeba było długo czekać. Z pomocą przyszedł Caritas. Na utworzone dla Zenona i Józefa konto wpłynęło ok. 30 tys. zł.

– To pozwoliło sporo zrobić w budynku, doprowadziliśmy do niego prąd, kupiliśmy okna i drzwi wejściowe. Pieniędzy wystarczyło jeszcze na postawienie pieca kaflowego – wylicza pani Anna.

W najbliższych dniach zostaną wykonane wylewki. – Ciągle jednak nam jeszcze brakuje kilku rzeczy, aby w budynku można było zamieszkać – podkreśla pani Ania.

Potrzebne jest szambo, zlew z baterią do kuchni, bojler na wodę i lodówka z zamrażarką, kaloryfery, pralka, panele do dwóch pokoi i płytki na ścianę do łazienki.

Jeśli ktoś zechciałby wesprzeć braci i pomóc im w przeniesieniu się do nowego domu może wpłacać pieniądze na specjalnie utworzone dla nich konto 71 1020 4955 0000 7302 0097 4683 Caritas Diecezji Tarnowskiej.
Konieczny jest dopisek w tytule Dom dla Józefa i Zenona Klesiewicz z Bratucic”. Liczy się każda, nawet najmniejsza pomoc.

Rodziną z Bratucic opiekuje się Marzena Kochan z Caritasu tel.14 631 73 45.
Informacje na temat tego, co jeszcze jest potrzebne, można uzyskać u pani Ani pod nr. tel. 538 304 237.

Fot. Patryk Salamon

Kliknij i dodaj komentarz

Dodaj komentarz

Twój adres email nie zostanie opublikowany.

Góra