Piwo lubił zawsze, ale to z dużych browarów nie do końca trafiało w jego gusta. Szukając idealnego smaku cztery lata temu Dawid Waśniowski specjalista ds. reklamy w dużej międzynarodowej firmie samodzielnie uwarzył pierwszą warkę domowego piwa. Wyszło rewelacyjnie. Od tamtej pory opracował czterdzieści różnych receptur i wyprodukował ponad siedemdziesiąt warek. Na tym jednak nie poprzestał. Kilka tygodni temu razem z żoną Kasią, także zawodowo związaną z reklamą, założyli Browar Bochnia.
O piwie potrafią opowiadać godzinami. I absolutnie nie zanudzają. Warzenie piwa stało się bowiem ich wielką pasją. Tak dużą, że ani przez chwilę, nie zastanawiali się, czy dobrze robią, angażując swoje niemałe oszczędności w powstanie Browaru Bochnia. – Nawiązuje on do działającego przed laty w naszym mieście Browaru Parowego – wyjaśnia Dawid. – Nasz jest mocno związany z działającą tu kopalnią soli. Dwa pierwsze piwa nazwaliśmy zresztą jak działające szyby: Campi i Sutoris – dodaje Kasia, odpowiedzialna w firmie za marketing i sprzedaż. Kolejny produkt, który trafi na rynek, też będzie miał nazwę kopalnianego szybu.
Z Limanowej do Bochni
Piwo z Browaru Bochnia przygotowane według receptur Dawida na razie jest warzone w browarze rzemieślniczym w Limanowej. Małżonkowie aktywnie uczestniczą jednak w całym procesie przygotowania trunku. – Jest to ważne dla nas, abyśmy mieli wpływ na każdy etap jego powstania – podkreślają zgodnie, dodając, że dużym wsparciem jest dla nich także pomoc piwowarów z tego zakładu. Pierwszą warkę piwa z Browaru Bochnia produkowali tuż przed ostatnim Sylwestrem. Bocheńska premiera dwóch uwarzonych wówczas trunków odbyła się 23 lutego w Małej Czarnej Bistro. – Tego wieczoru sprzedaliśmy aż 700 butelek, to był absolutny rekord. Kilka razy musieliśmy jeździć, by dowieść piwo, bo szło jak ciepłe bułeczki – wspomina Kasia.
Na początek: sukces
Z dużym sukcesem piwo weszło też na bocheński rynek sklepowy. Po trzech tygodniach okazało się, że trzeba go dowarzyć, bo cały zapas (na początek wyprodukowali 8 tys. butelek) został sprzedany. – To nas oczywiście cieszy i dodaje skrzydeł do działania – zapewnia Kasia. Piwo z Browaru Bochnia nie jest tanie. Trzeba za nie zapłacić bowiem dwa razy więcej niż za obecne na rynku marki.- Jest to związane z kosztami produkcji, ale także z ceną produktów, jakie wykorzystujemy przy produkcji. Stawiamy na najwyższą jakość, a to musi niestety kosztować – mówi Dawid.
Z cytrusową nutką…
Jakie jest piwo z Browaru Bochnia? Campi ma delikatny posmak cytrusowy, Sutoris to tradycyjny pils z domieszką soli. Kolejne piwa mają być niespodzianką. Nie wykluczone, że powstanie piwo z domieszką miodu z ekologicznej pasieki ich przyjaciela. Ale to kwestia przyszłości. Na razie Kasia i Dawid poważnie przymierzają się do budowy własnego browaru. Fundusze na ten cel chcą zdobyć z UE. Część planów technologicznych mają już gotowe.
(maw)