Minęła właśnie wielka rocznica 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości. Przedstawiana najczęściej w przestrzeni publicznej liczba 123 lat niewoli, mierzona jest od daty ostatniego rozbioru Rzeczypospolitej, czyli 1795 r. W przypadku większości ziem polskich w tym Galicji i Bochni jest ona jednak nieprawdziwa.
Nasze ziemie zostały wchłonięte przez Austrię (późniejsze Austro-Węgry) w wyniku pierwszego rozbioru w 1772 r., co daje 146 lat braku własnej państwowości.
Truizmem było przedstawianie, jak ważna jest i powinna być 100. rocznica odzyskania niepodległości. To czas na oceny, przemyślenia i dyskusje, bo przecież historia magistra vitae est. To dobry moment na odpowiedź na pytanie: Co zostawimy naszym potomnym? Bowiem, ONI dali nam Wolność. A My, współcześnie żyjący Bochnianie, jaki spadek dla przyszłych pokoleń przygotowaliśmy w skali powiatu i solnego grodu?
Może zacznę od tego, jak według i mnie powinien być zorganizowany tak wielki jubileusz.
Otóż, na 100-lecie odzyskania tego, co najważniejsze dla państwa – niepodległości, suwerenności, granic i samostanowienia powinien być oddany do użytku w Bochni, jakiś ważny budynek czy budowla, obiekt, droga, inwestycja, np. biblioteka, oddział szpitalny, szkoła, pomnik, obelisk, płyta pamiątkowa, czyli, coś, co przetrwa jako symbol przez następne 100 lat i będzie jednoznacznie kojarzone z 100. rocznicą odzyskania niepodległości. Czy coś takiego powstało w naszym powiecie, mieście?
Na 100-lecie odzyskania niepodległości powinna odbyć się spektakularna impreza historyczna np. rekonstrukcja wydarzenia ważnego dla lokalnej historii i kraju, o którym byłoby głośno przynajmniej w mediach regionalnych.
Czy za takie można uznać zorganizowanie przez Wojsko Polskie święto pułku? Owszem, w pewnym sensie tak, ale należy pamiętać, że to była impreza Wojska Polskiego, a nie święto Bochni. Pozostaje duży niedosyt, bo czołg i działo pancerne odjechały wraz z żołnierzami. Pozostała pustka. Nasze wspaniałe dzieci, dzięki nauczycielom i rodzicom zrealizowały, wyciskające łzy przedstawienia patriotyczne. To wielki plus, ale niestety, to wszystko są ulotne wydarzenia. Co zostawiliśmy naszym wnukom na 200-lecie odzyskania niepodległości?
Stowarzyszenie Bochniaków, muzeum, biblioteka, szkoły i inne instytucje zorganizowały udane wystawy, sesje, ale czy to jest ranga 100-lecia odzyskania niepodległości? Przecież takie wydarzenia powinny i są organizowane na inne rocznice…
Nawet gdy Ryszard Rybka w muzeum, czy wcześniej Janina Kęsek w Wiadomościach Bocheńskich przedstawili, że Bochnia wybiła się na niepodległość 31 października 1918 r. jako jedne z pierwszych miast w Galicji, nasze miasto oficjalnie nie zorganizowało w tym dniu żadnej uroczystości. Jeżeli, mamy czym się pochwalić historycznie, to dlaczego tego nie wykorzystujemy podczas oficjalnych uroczystości ? Przecież, te informacje znane są od 100 lat…
Na portalach społecznościowych pojawiały się koncepcje uroczystego posadzenia drzewa wolności, a nawet zmiany herbu miasta na historyczny z orłem. Niestety, żadna z nich nie została wprowadzona w życie, a nawet nie zaistniała w przestrzeni publicznej.
Obelisku lub tablicy upamiętniającej wydarzenia sprzed stu lat o przykładowej treści: W hołdzie naszym przodkom, dzięki którym żyjemy w wolnym kraju. Bochnianie, dnia 31 października 2018 r. Też nie udało się postawić.
A tyle różnych tablic i kamieni węgielnych oraz obelisków jest w Bochni, choćby nawet z okazji VIII wieków lokacji miasta na skrzyżowaniu ulic: Solnej i Sutoris. Przecież, o tym, że 100-lecie odzyskania niepodległości będzie w tym roku – w listopadzie, wiedział Piłsudski, Dmowski, Leopoldyna Stawecka, legioniści, nasze władze, i każdy z nas.
Mam wrażenie, że niektórzy bardziej majętni mieszkańcy solnego grodu, huczniej obchodzą rocznicę założenia swojej firmy, czy 18-stkę pierworodnego syna niż nasze władze uczciły setną rocznicę odzyskania niepodległości.
Niesmak to najdelikatniejsze słowo, jakie ciśnie się na usta. Wstyd – najbardziej odpowiednie, ale nie wypada go głośno wypowiadać.
Czy było za mało czasu… na organizację obchodów? Brzmi to kuriozalnie, ale jednak kampania wyborcza, zmarginalizowała świętowanie odzyskania niepodległości. Włodarze, politycy, myśleli o kampanii wyborczej, a nie o godnym uczczeniu tego wielkiego wydarzenia.
To boli, bo 100-lecie to powinna być Wigilia Narodowa, gdzie nawet „zwierzęta mówią ludzkim głosem” a „moc truchleje”. Niestety, obyło się to „po polsku”, tak trochę byle jak.
Mieszkańcom powiatu i miasta, na pewno samopoczucia w tym zakresie nie poprawi przypomnienie faktu, że kilkadziesiąt lat temu na 1000- lecie powstania Polski, PRL przygotował i przeprowadził akcję budowy szkół tysiąclecia- pomnika Tysiąclecia Państwa Polskiego, w ramach którego wybudowano ponad 1000 szkół w kraju, w tym również w Bochni.
Wydaje się, że jedynym trwałym efektem naszych obchodów jest to, że część dzieci w szkołach nauczyło się czterech zwrotek Mazurka Dąbrowskiego…
Co najsmutniejsze, 200-lecia, nikt z nas już nie zobaczy. A najważniejsze jest to, że nasi pradziadowie, byli bardziej skłonni do bohaterskich czynów, niż my jesteśmy do organizowania obchodów, bo w przeciwnym razie, znajomość niektórych języków obcych byłaby realizowana pod przymusem, a nie dobrowolnie.
Historia
03 grudnia 2018 godzina 19:35
Na stulecie Niepodległości jeden z Ojców tej Niepodległości w Bochni, współinicjator działań, dzięki którym Bochnia jako jedna z pierwszych mogła cieszyć się wolnością, czyli Władysław Kiernik, utracił ulicę swego imienia i został przez władze wyższego szczebla zrównany z największymi złoczyńcami w historii.
Sympatyk Orkiestry
03 grudnia 2018 godzina 20:54
1 płyta, 10 piosenek, 100lecie Niepodległości – to trwałe dzieło Orkiestry Baczków upamiętniające rocznicę. Skromnie ale jest 🙂
Niechciany
03 grudnia 2018 godzina 21:52
Faktycznie, tyle tablic nam murach Bochni i nawet obelisk. A tu klapa, coś umknęło. Może lepszym tytułem byłby „Niechciana rocznica”