Dość nerwowa atmosfera panowała podczas spotkania wicepremier Beaty Szydło z mieszkańcami Bochni. Wywołało ją pytanie zadanie przez politycznego przeciwnika obecnej ekipy rządzącej. Jakby tego było mało, na zakończenie doszło do małej szarpaniny pomiędzy nim, a jednym z uczestników spotkania.
Beatę Szydło, która do Bochni przyjechała ze Skarżyska-Kamiennej witała Orkiestra Górnicza Kopalni Soli w Bochni. Na spotkanie, które zorganizowano w Oratorium św. Kingi, przyszło sporo osób. Głównie zwolenników PiS.
– Przygotowujemy kolejne projekty, kolejne propozycje, ale chcemy to robić razem z wami – mówiła do publiczności wicepremier.
W swoim wystąpieniu wspomniała o wprowadzonych regulacjach, ale też planach wdrożenia między innymi minimalnych emerytów dla matek, które wychowały przynajmniej czworo dzieci, a nie pracowały.
– Przyjeżdżamy do was, abyście powiedzieli o swoich planach, zamiarach – tak wicepremier zachęcała do zadawania pytań. I nie musiała na nie długo czekać.
Pierwsze z nich padło od mieszkańca Krakowa, ewidentnego przeciwnika PiS, który zarzucił wicepremier, że jej ekipa doprowadziła do tego, że kolejki do lekarzy są dużo dłuższe, niż były jeszcze do niedawna.
Mówił o proteście opiekunów osób niepełnosprawnych, który według niego został zawieszony, bo wobec protestujących zastosowano terror.
Wicepremier tłumaczyła, że rząd PiS jest pierwszym, który na służbę zdrowia przeznacza tak dużo środków.
– My od PO i PSL różnimy się tym, że nie sprzedajemy szpitali i ich nie zamykamy – podkreślała Beata Szydło.
Odniosła się także do protestu opiekunów osób niepełnosprawnych, zwracając uwagę, że rząd przygotowuje zmianę orzecznictwa w tej sprawie.
Podczas spotkania jeszcze kilka osób zabierało głos. Pytania były różne. Mieszkańcy Bocheńszczyzny gratulowali sukcesów, ale też dopytywali między innymi o sprawy polskiej wsi.
– Modernizujemy lokalne drogi, utrzymujemy małe szkoły, jest też program wspierania kultury i zespołów ludowych w małych miejscowościach – zapewniała Beata Szydło.
W spotkaniu wziął udział też Włodzimierz Knurowski, rolnik z powiatu brzeskiego, który od wielu lat walczy z prokuraturą i sądami.
Po części oficjalnej był jeszcze czas na indywidualne rozmowy i pytania. Właśnie podczas nich doszło do szarpaniny pomiędzy mieszkańcem Krakowa, a jednym z uczestników spotkania. Pierwszy z nich zapewniał, że w sprawie incydentu złoży zawiadomienie do KPP w Bochni.
Premier wyjechała z Bochni około godziny 19. W programie miała jeszcze jedną wizytę w Krakowie.
Fot. Patryk Salamon